Rozdział 23

6.4K 594 124
                                    

Od kilku godzin krążyli po mieście, śmiejąc się z najróżniejszych rzeczy, które ich spotkały po drodze. To z gołębia, który niespodziewanie przeleciał Yoongiemu przed twarzą, uderzając go skrzydłem. To z małego dziecka, które widząc nowe włosy starszego zaczęło się w niego wpatrywać, nie zwracając uwagi na swoją własną matkę. 

W sumie nic dziwnego, bo wyglądał w nich wspaniale. 

Jimin postanowił zaskoczyć rapera, prosząc, by został w domu, gdy ten uda się na chwilę do pobliskiej drogerii. Dowiedział się jedynie, że młodszy chciał zmienić jego kolor włosów, narażając go na opieprz ze strony stylistek czy menedżera. Ale jak mógł mu odmówić, kiedy tak mu zależało? 

Jednak pomimo ciekawości, nie mógł zobaczyć swojego odbicia, ponieważ od samego początku kategorycznie zabraniał Yoongiemu patrzeć w lustro ani nigdzie indziej, gdzie mógłby zobaczyć kolor. Było to trudne ze względu na to, że w przedpokoju widniało duże zwierciadło, które Jimin musiał zasłaniać wszystkim, czym miał pod ręką. 

Mimo, że nie wiedział, jaki kolor miał na głowie, to miał pewność, że wyglądał dobrze. W końcu nie bez powodu ludzie wciąż mu się przyglądali, a raczej jego włosom.

Ewentualnie Park zrobił coś głupiego i wszyscy zastanawiali się, kto go tak skrzywdził. 

Ich ostatnim przystankiem była plaża, na której zachód słońca wyglądał wyjątkowo dobrze. Jednak nie dlatego tam poszli, choć widoki stanowiły cudowne dopełnienie. Chcieli po prostu poczuć ten cudowny zapach morza, przymknąć oczy i wsłuchać się w szum wody. 

Obaj znaczną większość swojego wolnego czasu spędzali na tworzeniu bądź ćwiczeniu, wiec tak spontaniczny wyjazd był dla nich błogim odetchnięciem od monotonnej rutyny, która ich nie nudziła. Czas po prostu przelatywał im między palcami, więc nie potrafili nawet dostrzec, kiedy mijały godziny, a nawet dni, gdy ich praca stała praktycznie w miejscu. 

Jimin westchnął z uśmiechem, chowając dłonie do kieszeni. Wpatrywał się w swoje buty, nikle się uśmiechając. Przebywanie na tej plaży zawsze przyjemnie mu się kojarzyło, ponieważ to własnie na niej działy się wszystkie najlepsze momenty z jego życia. 

Pierwszy pocałunek, pierwsza nauka pływania, pierwszy łyk alkoholu. Kiedyś przychodził na nią regularnie, nie zważając na porę roku czy dnia, a teraz? Teraz był oddalony od Busan sporą ilością kilometrów, przez co ta wspaniała plaża stawała się jedynie cudownym marzeniem. 

Yoongi szedł obok chłopaka, czasem zatrzymując na nim wzrok przez dłuższą chwilę. Nie znał powodu jego uśmiechu, jednak skoro był szczęśliwy, on również mógł siebie takim nazwać. Ich znajomość może i nie trwała niezliczoną ilość lat, jednak wystarczająco długo się znali, by Min przywiązał się do tego chłopaka. Zawsze poprawiał mu humor, a droczenie się z nim było jedną z ulubionych czynności rapera. 

— Jimin, usiądźmy tutaj— zaproponował Min, zatrzymując się.— Zaczynają bolec mnie nogi— przyznał, nie kłamiąc. 

Jego nogi nieprzyjemnie pulsowały przez pokonane kilometry. Jedyną przerwą była ta na kawę, gdzie w kawiarni spędzili może z godzinę. 

Park przytaknął głową i usiadł na piasku, czekając, aż to samo zrobi starszy. Raper popatrzył na niego i z cichym westchnieniem pełnym ulgi zajął miejsce obok wokalisty, wpatrując się w morze. 

O dziwo słońce nie było ich głównym punktem zainteresowania. Morze, które odbijało promienie słoneczne wyglądało o wiele piękniej, tak samo jak przepełnione barwami niebo. Jasna i gorąca gwiazda była jedynie uzupełniającym dodatkiem, choć w rzeczywistości bez niej nie byłoby tych cudownych widoków. 

Jimin wyciągnął z reklamówki puszkę piwa i podał ją starszemu, samemu również biorąc dla siebie. Byli dorośli i mieli swego rodzaju wakacje, więc alkohol stanowił pewną formę odstresowania, by rozluźnić się na sam koniec dnia. 

— Wiesz, — zaczął Park — lubię tu przychodzić. To miejsce jest takie... 

— Nierealne? — odezwał się Min, przenosząc wzrok na młodszego, który jedynie skinął głową.

— Jak jestem w Busan to zawsze muszę tutaj przyjść. Czuję się wtedy, jakby wszystkie nerwy oraz stres ze mnie wypływały. To tak dziwne. 

— Jest tu pięknie, to prawda. Jakbym tu mieszkał, też chciałbym tutaj przychodzić. 

— Mam z tym miejscem same najlepsze wspomnienia — przyznał wokalista, wzdychając rozmarzony.— Mam nadzieję, że nigdy nie przytrafi mi się na niej nic przykrego.

— Ja również— stwierdził Yoongi, delikatnie oraz niepewnie łapiąc dłoń młodszego. — Będę trzymał za ciebie kciuki, Jimin. 

— Dziękuję, hyung — powiedział z uśmiechem Park. — Naprawdę dziękuję, że mnie wspierasz. Chociaż czasem mnie drażnisz, to jednak...— nie zdążył dokończyć, ponieważ Min wciął mu się w słowo.

— Ale przyznaj, lubisz, jak się z tobą droczę.

— To nie ma teraz znaczenia— fuknął młodszy.— Po prostu... ugh, nie wyobrażam już sobie życia bez ciebie, okej? 

— Okej — odpowiedział ze śmiechem raper. — Okej — powtórzył już z lekkim uśmiechem, gładząc dłoń drugiego. — Z wzajemnością, Park

 Spojrzeli na siebie i cicho zaczęli się śmiać, zaraz ponownie pozwalając, by pomiędzy nimi zapadła przyjemna cisza. Jednak Jimin zdążył jedynie oprzeć głowę na ramieniu swojego towarzysza, ponieważ Min postanowił się odezwać, przerywając tę dziwnie magiczną chwilę.

— Jimin.

— Hm?

— Skoro wciąż nie wiem, co mam na głowie, to może ty też pozwolisz mi coś zrobić? — zaproponował, wpatrując się w oświetloną przez zachodzące słońce twarz wokalisty.

— Co takiego?— zapytał zaskoczony Park. 

— Mam ochotę na mały skandal— posłał uśmiech młodszemu, który tym razem przeniósł na niego wzrok, marszcząc przy tym brwi.  

Mochi D | YoonminWhere stories live. Discover now