Rozdział 26

5.8K 534 226
                                    

Chcecie dziś wszystkie rozdziały do końca czy dodawać tak dzień po dniu?

Mam ostatnie rozdziały napisane i no, nie ma ich dużo :") Ale mówiłam, że zbliżamy się do końca~

###

Siedzieli w przytulnym studiu, słuchając nagranych partii, które mieli zamiar scalić i użyć ich jako pomocy na koncercie. Racja, Jimin był wcześniej niezwykle uparty, jednak ostatecznie dał się namówić, słysząc argument, że wtedy będzie prościej. 

I starszy miał w pełni racje, bo dzięki temu mógł się na chwilę zatrzymać, by wziąć porządny oddech, a fani aż tak by tego nie odczuli. 

— Yoongi? — szepnął Jimin, przenosząc powoli wzrok na skupioną twarz starszego.

— Hm? Co jest? — mruknął Min, wciąż wpatrując się w duży ekran.

— Chciałeś mi o czymś powiedzieć... O co chodziło? — zapytał nieco zaniepokojony. Nienawidził trwać ze swoimi domysłami dłużej niż dwie godziny, bo wychodziły z tego naprawdę głupie pomysły. 

— Ach, to — westchnął Yoon i w końcu odwrócił się przodem do wokalisty. — Nasi menedżerowie ze sobą rozmawiali, gdy byliśmy w Busan. 

— Co?

— Dobrze słyszałeś. Z tego co zauważyłem, po naszym powrocie też chodzą na spotkania. Więc nie zdziw się, jak przyjdą, by oznajmić coś naprawdę idiotycznego — posłał młodszemu lekki uśmiech i przeciągnął się, wracając do pracy. 

Jimin jedynie skinął głową i gdy raper powoli wszystko ogarniał, sam kontynuował pisanie kolejnej piosenki, która nie szła już tak gładko. Jego myśli zbyt ogarnęła niepewność, nad którą nie potrafił zapanować. 

Przez jego umysł przechodziły coraz to nowsze spekulacje na temat rozmów dwóch menedżerów. Jedne bardziej inne mniej prawdopodobne. Jednak wystarczyła jedna myśl, by jego gardło boleśnie się zacisnęło. 

Jego kontrakt niedługo dobiec miał końca i dokładnie dwa dni po koncercie miał go przedłużyć. Jednak co, jeżeli przez te wszystkie plotki o jego "związku" agencja postanowiła z niego zrezygnować? 

To było dla niego straszne. I nie dlatego, że straciłby źródło dochodów. Po prostu kochał występować na scenie, kochał czuć tę ekscytację w żyłach, słyszeć dopingujące go okrzyki fanów oraz obserwować pięknie świecące się lightsticki, którymi ludzie kołysali w rytm wolnej ballady. 

Na samą myśl, że więcej miał nie stanąć na scenie jego serce zaczynało boleć. Nie potrafiłby tak. Nie, gdy tyle czasu właśnie na niej spędził. 

— Okej, spróbujesz jeszcze raz wejść ze swoją zwrotką? Mógłbyś bardziej zniżyć głos i nieco go zachrypnąć — zaproponował nagle Min, opierając się o oparcie swojego fotela i jedynie kątem oka dostrzegł, jak Park powoli wstaje. 

Jimin coraz bardziej martwił się swoją myślą. Widział przed oczami, jak jego menedżer oznajmia, że nie będą dłużej ze sobą współpracować, a on po prostu by się rozpłakał, nie mogąc po chwili złapać oddechu. 

Przez tę myśl nie zwrócił uwagi, kiedy powinien wejść. Min widząc to, zmarszczył brwi i wstał, stająć twarzą w twarz z blondynem. 

— Hej, co jest? — zapytał, patrząc w już nieco załzawione oczy młodszego. — Ej, nie żartuj sobie — powiedział nieco przerażony, zaraz sadzając młodszego na biurku, ponieważ jego krzesło stało odwrócone w drugą stronę, a dodatkowo takim sposobem ich twarze były na mniej więcej równej wysokości. 

— Przepraszam — szepnął Jimin, spuszczając wzrok i przymknął oczy, pozwalając, by na jego policzek spłynęła jedna łza. — Po prostu nieco się boję...

— Czego się boisz? Tego występu? Nie martw się, wszyscy wiedzą, że jesteś wspaniały wokalistą. Nie musisz świetnie rapować. 

Słowa starszego wywołały u Parka cichy śmiech, jednak nie zdołał on powstrzymać kolejnych kropel. 

— To nie to — szepnął, kręcąc głową. — Boję się, że... Że wytwórnia nie przedłuży ze mną kontraktu i właśnie o tym rozmawiali — szepnął ponownie, przytulając się do starszego. 

A Yoongi tylko westchnął z ulgą, że powodem nie był ani on, ani żadna sytuacja z jego udziałem. Nikle się uśmiechnął, zdając sobie sprawę, ze to tylko spekulacje młodszego, które brzmiały absurdalnie. 

— Dlaczego mieliby? — szepnął Min do ucha młodszego. — Przecież masz śliczny głos. Jesteś ich małym skarbem. 

— Ugh, wiem, ale... Po prostu jak coś sobie wmówię to nie mogę się tego pozbyć... — oznajmił cicho, na co Yoongi się nieco odsunął. 

Spojrzał w zapłakane oczy młodszego i ułożył dłonie na jego mokrych policzkach, kciukami pozbywając się kolejnych łez. Chciał, by coś innego, przyjemniejszego krążyło po głowie wokalisty, dlatego wiedząc, że jego propozycja nie zepsuje ich przyjaźni, a jeszcze bardziej zbliży ich do siebie, postanowił zaryzykować. 

— Mogę? — zapytał, kciukiem przejeżdżając po ustach młodszego. 

A Jimin wiedział to samo co Yoongi, miał te same przekonania. Dlatego delikatnie skinął głową, zamykając oczy. Chwilę po tym poczuł usta Mina na swoich, które delikatnie się poruszyły. 

Obaj już mieli swoje pierwsze pocałunki, które oddali swoim byłym miłościom, dlatego nie czuli się aż tak zawstydzeni. Tak naprawdę w ogóle nie odczuwali wstydu, ciesząc się chwilową przyjemnością.

Ich wargi powoli ocierały się o siebie, uspokajając ich obu i dając im swego rodzaju relaks. Ciche wzdychania odbijały się echem od ścian, przyjemnie drażniąc ich słuch. I gdyby nie to, że coraz trudniej było im brać wdechy, ich pocałunek zapewne trwałby dłużej. 

Yoongi uśmiechnął się czule i złożył motyli pocałunek na czole Parka, wtulając go w siebie. 

— Teraz skup się na pracy — powiedział cicho, gładząc włosy młodszego. 

— Teraz tym bardziej się na niej nie skupię... 

— Jak dobrze się spiszesz, to powtórzymy to przed koncertem, by pozbyć się tego napięcia. 

I te słowa wystarczyły, by obaj poczuli motywację. Nawet Yoongi dał się przekupić swoim własnym pomysłem, a raczej tym, że młodszy nic nie powiedział, a po prostu podszedł do mikrofonu. 

— A jakby co — powiedział jeszcze Min. — To miejsce mojego fryzjera czeka na ciebie — złapał za czarny kosmyk włosów, chcąc rozbawić nieco młodszego. 

I udało mu się to, bo zaraz spomiędzy jego warg wypłynął cichy śmiech.

###

Przeczytałam wszystkie komentarze. Nie da się ukryć, że znaczną większość stanowi yoonmin, ale! 

Pomyślę również nad namjinem oraz taekookiem. Gdy wpadnie mi jakiś pomysł na czat z nimi, postaram się go zrealizować i napisać kilka rozdziałów, by zobaczyć, czy w pewnym momencie nie stanę w martwym punkcie. Więc możecie być spokojni, najpewniej te pary również się u mnie pojawią ^^ 

Mochi D | YoonminWhere stories live. Discover now