Sądziłam, że staniesz wkrótce
Pod moim domem
Albo, że napiszesz
Długą wiadomość
Lub że przemówisz
W nocnym koszmarze
Że się objawisz
Łżąc bez pamięci
Że chociaż wspomnisz o mnie
Nucąc piosenkę
Łaknąc mojego dotyku
Desperacko zdradzisz
Myślałam że jakkolwiek poczuję twą obecność
Że będę tobą rzygać i ciebie przeklinać
Lecz ty nie wymówiłeś nawet mego imienia
Zostawiłeś po sobie na mnie piętno do teraz
Chciałam, abyś namalował
mnie na obrazie
Ujął w szczerym wierszu
W rozmowie z nieznajomym
Wierzyłam, że ubierzesz w słowa
Nieudaną miłość
Albo że przeprosisz
Zostawisz z czystym sumieniem
Umyłeś od winy ręce
A zostały rysy
Pragnęłam twojej obecności
Zostałam z niczym
Co z ciebie za facet nieporadny
Nie pakuj się w związki, bo zostaniesz marny!