Rozdział 3

1.8K 87 40
                                    

Opadam na łóżko w motelu i przypominam sobie o obietnicy danej Weronice. Wyciągam telefon z kieszenie spodni i wybieram numer do przyjaciółki.
– No nareszcie! – słyszę w słuchawce jej radosny głos – Już myślałam, że coś ci się stało po drodze. Wszystko ok? Kiedy dojechałaś? Masz już nocleg? – dziewczyna zadawała pytania zdecydowanie za szybko i w zdecydowanie za dużej ilości.
– Spokojnie – śmieję się cicho do telefonu – byłam w sklepie i wiesz co? Powiem ci coś w co nie uwierzysz.
– Naprawdę chciałabym to usłyszeć, ale mam dzisiaj spore zamieszanie w domu i nie mam czasu, na rozmowę. Zadzwonisz wieczorem?
– Aaa, no dobra... Dzisiaj nie będę mogła gadać. Wychodzę do...
– Okej Ala, muszę już kończyć. Papa, buziaki – słyszę piknięcie, zwiastujące koniec rozmowy i smutno uśmiecham się do telefonu.

Decyduję się zapisać numer Kuby w telefonie i napisać mu sms'a z jednoznaczną informacją o tym, czy idę oraz z moim adresem. Niemal natychmiast dostaję odpowiedź, więc blokuję telefon i idę przygotować się do spotkania. Rozpakowuję większą część rzeczy z walizki i zaczynam prostować suche już włosy. Patrząc w lustro dostrzegam ledwo widoczne brązowe odrosty.

Czemu nagle jest osiemnasta?!

Szybko odkładam prostownicę i zerkam na wcześniej przygotowane komplety ubrań. W rezultacie decyduję się na jasno różową koszulkę i czarne spodnie z wysokim stanem. Na nogi wsuwam czarno-białe tenisówki. Jest chłodno więc szykuję sobie kurtkę jeansową. Do kieszeni chowam dowód osobisty, a pod etui na telefon pieniądze na taksówkę.

Wiąże włosy w kucyk, bo za oknem rozlega się uporczywy odgłos klaksonu i nie mam już czasu zrobić cokolwiek więcej. Biorę telefon i zamykam pokój. Już po kilku sekundach jestem przed budynkiem i lokalizuję auto Kuby.

No tak. Porsche. ¿Porque quien rico prohibir?

Kuba widząc mnie wysiada i obchodzi samochód dookoła otwierając mi drzwi. Wita się przyjaźnie, a dopiero gdy wsiada mogę przyjrzeć się mu uważnie. Biała koszula ma podwinięte do łokci rękawy co idealnie ukazuje tatuaże na jego rękach. Na nogach ma czarne spodnie, a stylizacji dopełniają czerwone szelki.

Kocham te szelki.
Wyglądają na nim tak cudownie.
Stop.

Prowadzę z nim rozmowę na jakieś błahe tematy, ale myślami uciekam gdzieś daleko. W pewnym miejscu w moim umyśle pojawiają się pewnego rodzaju wyrzuty sumienia i wątpliwości.

Jeszcze wczoraj błagałam ojca by przestał mnie bić, płakałam w poduszkę i planowałam ucieczkę.
A teraz? Jak gdyby nigdy nic idę na imprezę.

Przestań.
Masz się tam dobrze bawić, okej?
Okej.

– Hej? Ola? Dojechaliśmy kilka minut temu. Nad czym tak myślałaś?
– Proszę mów mi Ala lub Alejandra, dobra? Ola jest trochę... Oh... Z resztą, jak chcesz. Idziemy?

Chłopak kiwa głową, wyłącz silnik i wysiada jako pierwszy, by otworzyć mi drzwi. Dziękuję cicho i w ciszy podążam za nim do wynajmowanego apartamentu. Mijamy recepcję i wsiadamy do windy. Już w połowie drogi na samą górę budynku słychać śmiechy i głośne rozmowy. Czuję się bardzo niekomfortowo, ręce mi się pocą, a w małej windzie Kuba stoi zdecydowanie za blisko.

Stajemy przed drzwiami, Kuba wchodzi do środka nie pukając, ani nie zdejmując butów w przedpokoju. Staję tuż przy nim w szerokim wejściu do przestronnego salonu z aneksem kuchennym. Na stoliku rozstawiony jest alkohol i niezdrowe przekąski, a wszystkie spojrzenia zwrócone są na mnie.
– To jest Ola – zaczyna chłopak, a ja nie mogę się powstrzymać by go nie poprawić.
– Alejandra. Nie Ola – wypalam i od razu na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
– No... Tak. Więc Krzysia już znasz. To Wojtek, Adam, Maciek - mój brat - i Lasid. Oprócz tego musisz zapoznać się z ich dziewczynami, ale one przyjdą dopiero do klubu.
Kiwam głową i każdemu podaję dłoń.
– Alejandra, powiadasz? – zaczyna jeden z chłopaków – Pochodzisz z Hiszpanii?
– Tak. – odpowiadam z uśmiechem, intonując zdanie tak, aby uciąć temat.
Kuba chyba to zauważa, bo od razu reaguję poproszeniem Maćka o alkohol.
– Musicie nadrobić to co zdążyliśmy wypić, gdy Que po ciebie pojechał – mówi Krzysiek lejąc nam po kieliszku czystej. – Kto wypije więcej shotów w pół minuty, okej? Tylko co byście nie przesadzili. – dodaje ciszej, zerkając na Kubę.

Zanim Ucieknę // QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz