Szlachetny ród czarodziejów czystej krwi, którego historia sięga początku osiemnastego wieku. Z Rodu Blacków pochodzi wielu uzdolnionych czarodziejów i czarownic. Wielu członków rodziny popierało czyny samego Voldemorta, ze względu na jego niechęć d...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
„Prawdziwa randka"
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— Niewiarygodne, że nikt prócz waszej czwórki nie ma pojęcia o tym przejściu! — powiedziałam szczerze zachwycona, kiedy wraz z Remusem wyszliśmy na jedną z uliczek Hogsmeade.
Był piękny, bezchmurny dzień.
Hogsmeade nie było przepełnione uczniami Hogwartu, toteż mogliśmy spacerować swobodnie, nie musząc co chwila się rozglądać.
Po długim spacerze wstąpiliśmy do Miodowego Królestwa, gdzie Remus uzupełnił zapasy czekolady.
— Jak będziesz tyle jadł tych słodyczy, to za dwa lata nie będę w stanie odróżnić Ciebie od Petera — rzekłam, kiedy opuszczaliśmy sklep.
— Ślizgoni mają wrodzoną złośliwość czy to Twoja indywidualna cecha? — zapytał przekornie Remus na co szturchnęłam go w ramie.
Po zakupach zaszliśmy do pubu Pod Świńskim Łbem.
Wybraliśmy to miejsce, ponieważ w Pod Trzema Miotłami istniało ryzyko spotkania kogoś znajomego.
Zajęliśmy stolik w rogu pomieszczenia po czym zamówiliśmy sobie piwo imbirowe.
— Nie miałem jeszcze okazji zapytać jak było na weselu Twojej siostry.
Na wzmiankę o tamtym feralnym dniu aż zakrztusiłam się piwem.
