17. interakcje

631 66 218
                                    

[6622 słowa]

Jeongguk

Cały mój dzień był po prostu ciężki. Chodzenie było ciężkie, leżenie było ciężkie, a co dopiero kilkugodzinny taniec. Na szczęście Hobi rozumiał, że mogę być przemęczony, i niczego nie komentując, pozwalał mi odpocząć częściej niż zwykle. Niestety reszta chłopaków tworzyła sobie całkowicie inne teorie dotyczące mojego stanu, który dla niektórych był przemęczeniem ostatnimi aktywnościami. Ale akurat z tym dawałem sobie świetnie radę. No i z dzisiejszym dniem też powinienem, po ilości użytych run, mających mnie uzdrowić. Ale najwyraźniej byłem też zmęczony psychicznie? Co wpływało na moją kondycję fizyczną? Nie potrafiłem tego inaczej wytłumaczyć.

Oczywiście chciałem porozmawiać z Jiminem jeszcze w Big Hit, jednak nie czułem się na siłach, a on widać, że nie szukał na razie mojego towarzystwa, również wyglądając na zmęczonego. Dlatego dopiero w dormie planowałem go gdzieś złapać i zamienić z nim kilka słów. Choć najpierw planowałem trochę odpocząć. Przez co po powrocie nie szedłem nawet do kuchni, czy do łazienki, a prosto do swojego pokoju. Chyba od razu zasnąłem, bo kiedy się przebudziłem, na dworze już się ściemniało, a w moje drzwi ktoś pukał.

Przetarłem tylko oczy, przekręcając się powoli i zaczynając rozmasowywać odrętwiałą rękę. A kiedy zacząłem już w pełni kontaktować, w końcu się odezwałem:

- Taak? - Mój głos nadal był lekko ochrypnięty od snu, dlatego nie byłem pewien, czy dotarło to do mojego gościa. Na szczęście drzwi za chwilę się otworzyły i stanęła w nich osoba, za którą najwyraźniej moje serce tęskniło na tyle, by od razu mnie całkowicie rozbudzić.

Jiminnie hyung!

- Jesteś bardzo zmęczony? Czy możemy pogadać? - zapytał niepewnie, zaledwie zaglądając do mojego pokoju i jeszcze nie przekraczając jego progu.

- Wymęczyłeś mnie, ale wiesz, że dla ciebie zawsze wykrzesam z siebie trochę energii - przyznałem z delikatnym uśmiechem, mrugając szybko zmęczonymi oczami, aby bez problemu móc na niego patrzeć. Bo o dziwo wyglądał na smutnego?

- Ja? - dopytał zdziwiony, jakby nie chciał się przyznać do jakiego stanu mnie doprowadził dzisiejszą nocą. Ale może po prostu nie chciał na razie o tym rozmawiać, a poruszyć inny temat?

Blondyn wszedł w końcu do środka, zamykając za sobą, po czym przeszedł pod mojego łóżko. Choć nie usiadł na nim, tak jak się tego spodziewałem, a zajął miejsce na podłodze, tuż przy nim. Nie spodobało mi się to, bo teraz chciałem go mieć jak najbliżej siebie.

Wyciągnąłem rękę w stronę jego włosów, delikatnie je przeczesując i mówiąc przy tym krótkie: „Yhymmm", jako odpowiedź na jego pytanie. Nawet tak prosta czynność niezwykle mnie w tej chwili cieszyła, bo nawet w nocy nie miałem okazji go tak dotykać. W końcu chciał nade mną dominować i niezbyt miałem ku temu okazję.

- Chodź może na łóżko, Jiminnie? - zaproponowałem, słysząc jak mój głos trochę się już zmienił przez jego bliskość. Teraz wydawał się bardziej delikatny i stonowany, a może nawet odrobinę uroczy. Ale tak właśnie działał na mnie mój ukochany.

Chłopak nie zareagował na moją propozycję. Nawet na nią jakkolwiek nie odpowiedział. Zamiast tego przyciągnął nogi do siebie, spierając na kolanach podbródek i zaczynając mówić coś, czego nie spodziewałem się tak od razu:

- Przepraszam. Tak bardzo żałuję tego, co ci powiedziałem w nocy. Ja wiem, że masz swoje obowiązki. I ratujesz życie ludziom, którzy nawet o tym nie wiedzą. Powinienem cię wspierać, a nie ranić - wyznał, tuż przy samym końcu nie powstrzymując łez, które chyba już w połowie tej wypowiedzi próbowały wypłynąć z jego oczu, co wywnioskowałem po sposobie, w jaki jego głos powoli się załamywał.

defying gravity | Jeon Jeongguk x Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz