Rozdział 3

12 2 0
                                    


W akademiku 

Sandy POV

Weszłam na korytarz. Ozdabiały go beżowe ściany z różnymi końskimi obrazami. Czułam zapach liliowego kadzidełka. Ten zapach był taki kojący! Gdy szłam przez długi korytarz natrafiłam na drzwi podpisane ,,Catarina&Sandy". Stwierdziłam, że zapukam i się zapytam czy chodzi o mnie i czy to ja mam tutaj się wprowadzić. Po kilku godzinnej jeździe chciałam usiąść i odpocząć czytając jakąś ciekawą opowieść.

Zapukałam nie głośno i usłyszałam kogoś kroki. Po chwili otworzyła mi nie wysoka szatynka o zielonych włosach. Była ubrana w luźną bluzkę z napisem ,, I'm a bad angel" i rurkami z wysokim stanem. Jej stopy były okryte skarpetkami w ananasy. Lekko uśmiechnęła się i zerknęła na moje bagaże. 

- Cześć jestem Sandy - zaczęłam - Nie wiem gdzie mam pokój. Pomogła byś mi?

Zerknęłam kątem oka na pokój szatynki. Jedno łóżko było przykryte ubraniami, książkami i laptopem, a drugie było okryte białą kołdrą. Pościel była wyprasowana i czysta. Pomyślałam, że to miejsce dla kogoś nowego. 

- Ja jestem Catarina. Chętnie zaproszę Cię do siebie. Po za tym już zarezerwowałam Ciebie. Nie miałam już nerwów na to, że jestem ciągle sama. - powiedziała i cicho się zaśmiała.

Pomogła mi z walizką i dwoma torbami. Gdy wciągnęłyśmy je do środka zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu. Ściany były częściowo ozdobione beżowo-złotą tapetą, kolor podłogi był biały. Jednak w łazience zdobiły podłogę niebiesko-fioletowe kafelki. Każda z nas miała swoją dużo szafę, wręcz garderobę, etażerkę na której stały dwie małe lampki i pełno innych mebli. Miałyśmy również jedną biblioteczkę. Miała ona cztery półki. Catarina zagospodarowała już jedną z nich.

- Skąd jesteś? - zaczęła szatynka gdy usiadłyśmy przy naszym prowizorycznym stole. 

- Francja - odpowiedziałam na co ta zaczęła szeroko otwierać oczy i dygotać rękoma. 

- O jacie! - podekscytowana i wylała sok pomarańczowy na stół. Na szczęście tylko resztkę niego. 

- Ja jestem z Kanady - odparła już spokojniej wycierając blat stołu różową ścierką w kolorowe kwiatki.

Pokiwałam głową i udałam się do biblioteczki. Stanęłam na palcach i włożyłam kilka książek na górną półkę. Między innymi znajdowały się tam wszystkie części Harrego Pottera i Flicki. Nie zabrakło Assassin's  Creed. Były jeszcze inne książki których nie znałam. Nimi zajmę się później.

1 dzień później 

Zerwałam się szybko z łóżka. Dziś miałam przydzielenie się do klasy licealnej. Na szczęście Catarine była w tym samym wieku co ja więc mogłam się przypisać do jej klasy. Bardzo się ucieszyłam, chociaż jedną osobę znam. 

- Witam wszystkich młodych pierwszo-licealistów. - mówił donośnym głosem pan Flik. 

Stałam przy tablicy. Wielkiej tablicy. Byłam w sali w której raz w tygodniu odbywały się zajęcia dla wszystkich pierwszo-licealistów. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Zaczerwieniłam się i zniżyłam wzrok do pierwszej ławki. Siedział tam przystojny blondyn. Mrugnął do mnie oczkiem. Poczułam motylki w brzuchu. Sandy to nie czas na miłości! mówiłam do siebie w myślach. 

- A teraz poznajcie nową uczennicę! - zapowiedział po długim monologu - Sandy! 

Podeszłam do profesora który stał na środku. Zauważyłam, że blondyn się do mnie uśmiecha. Spróbowałam odwrócić wzrok w stronę Catarine. Niestety wszystkie miejsca obok niej były zajęte. Niech mnie szlak trafi! 

- Powiedz kilka słów o sobie - pan Flik dał mi mikrofon.

-A więc... Jestem Sandy- zaczęłam - Pochodzę ze Francji, przyjechałam tutaj ze swoim koniem Brown Bandem. - na ostanie słowa większość patrzących na mnie osób zrobiła głośne ,,uuuu"

-Interesuję się muzyką i jazdą konną, a moją przyjaciółką jest Catarine. - dokończyłam i wszyscy zaczęli mi klaskać. Uśmiechnęłam się szeroko i oddałam z powrotem mikrofon. 

- Wolne miejsce jest w pierwszej ławce po lewej, koło Doriana. - wskazał palcem na blondyna wcześniej wspomnianego przeze mnie w duszy. Westchnęłam i poszłam na miejsce. 

Chłopak odsunął mi krzesło gdy weszłam do jego rzędu. Byłam zdziwiona. Kiwnęłam  tylko głową na podziękowanie i usiadłam. Koło jego znajdowała się wysoka brunetka, a obok niej dwaj bliźniacy.  zciągnęłam torebke i piórnikiem zahaczyłam o jego długopis który cicho spad koło mojej nogi. 

-Przepraszam -odparłam do blondyna i schyliłam się po długopis. 

Chłopak zrobił to samo i nasze dłonie zetknęły się na dole. Zarumieniłam się i podniosłam przedmiot. Podałam przystojniakowi i rozpoczęłam notować w zeszycie. Prowadziłam zgrabne linie cienkim piórem po kartce w linię. Spojrzałam na chłopaka - pisał dokładnie tak samo jak ja. Nad literką ,,i' zamiast kropki robił serce. Po raz kolejny zaczerwieniłam się. 

W połowie lekcji ktoś szarpnął mnie za bluzę. Syknęłam cicho i odwróciłam wzrok od kartki. To ta dziewczyna która siedziała obok Doriana. Miała na bluzce napis ,,Irene" więc pewnie tak też miała na imię. Brunetka miała kwaśną minę, podając mi karteczkę uśmiechnęła się. Postanowiłam, że po lekcji zobaczę co jest na tajemniczym liściku od dziewczyny.

Wyszłam najszybciej jak tylko mogłam z sali i zaczęłam szukać swojej szafki. Miała numerek 74. Gdy reszcie ją znalazłam zorientowałam się, że mam obok Doriana. Jansa cholera! wkurzyłam się i pomyślałam to w myślach. Nie chcę się na razie zakochiwać, a poza tym mam inne sprawy na głowie. 

Wyjęłam kluczyk i otworzyłam szafkę. Włożyłam tam kilka rzeczy i wzięłam się za czytanie karteczki. Wyciągnęłam ją z kieszeni bluzy i zaczęłam studiować pismo.

,, Słuchaj Sandy czy jak ty tam masz. Odwal się od Doriana! To mój chłopak i nie zamierzam go Ci oddać. Ode mnie też trzymaj się z daleka, nie nawidzę Francuzów i końskiego zapachu! 

Irene :3 "

List schowałam do szafki, może się kiedyś przydać. A z Dorianem pogadam, aby też nie stwarzał mi problemów z Irene, czuję, że ta dziewczyna coś kombinuje. 

---------------------------------------------

889 słów. 

Trochę się rozpisałam, ale to chyba dobrze. Przynajmniej ja jestem z siebie zadowolona. Może nie wykazałam się ogromną weną, lecz utrzymałam bardzo dobre utrzymywanie szczegółów. Własnie tak chcę robić, wszytko opisywać z detalami.

Nadciągnęłam sobie ścięgno więc nie wychodzę na razie na dwór więc będzie więcej książek, opowiadań i rozdziałów - jedno i to samo XD 

Pozdrawiam:)

 ;) 

Kont galopWhere stories live. Discover now