N

76 9 1
                                    

Wkrótce Taehyung stał się jeszcze bardziej zmęczony tym wszystkim. Męczył się i nie chciał już trwać w realnym świecie. Po co, kiedy Krainę Snów miał tuż pod nosem?

Dzisiaj nie poszedł do szkoły. Wyszedł z domu, aby stworzyć pozory, a potem przeczekał aż jego rodzice wyjdą do pracy. Schował się za domem, w ogrodzie, gdzie słyszał ich, a oni niczego nie podejrzewali. Na szczęście. Taki był plan.
Kiedy był pewien, że nie ma ich już w domu, on sam wrócił do środka i zszedł do piwnicy. Tam znalazł stary piec, który został wyłączony przez to, że wytwarzał duże ilości tlenku węgla i gdyby nadal był włączony, wszyscy domownicy byliby narażeni na śmierć. O to mu chodziło. Tylko czy chciał, aby jego rodzice również odeszli...?

Nie. Tylko on miał wstęp do Krainy Snów, nie chciał ich tam.

Sprawnie włączył piec bez zbędnych zahamowań, po czym pobiegł do swojego pokoju. Tam jedynie przygotował kartkę z napisem " Nie wchodzić. Ulatniający się gaz. " Tyle chyba wystarczy. Krótko i zwięźle, bez zbędnych słów.

Ową kartkę wywiesił na drzwiach frontowych, przy okazji zerwał śliczną stokrotkę, po czym drzwi zakluczył i pozamykał wszystkie okna. Na końcu, gdy był już gotowy, znów poszedł do swojego pokoju. Wszystko zrobił tak szybko jak tylko mógł, gdyż stężenie gazu było wysokie i wiedział, że szybko odejdzie. Był tego pewien po cholernym bólu głowy i pisku w uszach, które objawiły się dosłownie parę minut po włączeniu przeklętego pieca.

Położył się wygodnie w łóżku, a stokrotkę ścisnął w pobledłych dłoniach. Czuł jak słabnie, jak ból głowy się nasila, jak traci świadomość, jak szum w uszach staje się głośniejszy. Świat realny powoli ginął, a on - powoli zasypiał.

" Idę do ciebie, Yoongi. "

dream ; plWhere stories live. Discover now