20

2.3K 92 11
                                    

---Chris---

Na lotnisko dojechaliśmy na czas przez co wsiedliśmy do samolotu idealnie na czas. Jeszcze kilka godzin i dowiem się czy to prawda, normalnie stres mnie zżera. Teraz pytanie brzmi, kiedy mam im powiedzieć o Rose. Sky zapewne się na mnie wydrze, że to niemożliwe, może się obrazie na jakiś czas, ale potem i tak mi wybaczy się uciesz. Gorzej jest z Lukiem, bo nie wiem co on zrobi, może wydrzeć się na nas, że jesteśmy pojebani albo stwierdzi że powinien nas zamknąć w psychiatryku. 


---Mike---

Dojechaliśmy po szpitala i wlecieliśmy do niego jak jakieś zwierzęta, podszedłem do recepcji i zapytałem:

-Gdzie leży Rose Black?

-Jest pan kimś z jej rodziny?

-Tak jestem jej narzeczonym - wymyśliłem pierwsze co mi przyszło do głowy

-Dobrze, panna Rose leży teraz w sali 22, więcej dowie się pan od lekarza prowadzącego

-Dobrze, dziękuje

Poleciałem do tej sali, dziewczyny za mną, oczywiście winda nie działała więc musieliśmy wchodzić, a raczej wbiegać po schodach. Poszedłem do mojego kumpla, który na szczęście jest jej lekarzem prowadzącym, wszedłem bez pukania, bo po co i zapytałem:

-Wiadomo już coś?

-Uderzyła głową mocno o podłogę, mogło dojść do trwałego uszkodzenie czaszki lub mózgu

-Dalej jest nieprzytomna?

-Tak

-A kiedy się obudzi?

-To zależy tylko od niej, może to być kilka godzin albo też kilka dni, zawiadomiłeś  kogoś z jej rodziny?

-Tak, jej brat już tu leci

-Leci?

-Leci samolotem idioto

-Bez takich debilu 

-Dobra, dobra, lepiej powiedz czy można do niej wejść

-Możecie, ale tylko pojedynczo

Wyszedłem i zastałem pusty korytarz, wszedłem do sali Rose i zauważyłem siedzące u niej dziewczyny:

-Można wchodzić pojedynczo

-Okej, to my na razie pójdziemy, teraz ty z nią posiedź

Wyszły tak jak powiedziały, a ja usiadłem blisko niej, złapałem ją za rękę i powiedziałem do nie:

-Może mnie za to zabijesz, ale powiadomiłem o tym twojego brata, na początku nie mógł w to uwierzyć, co jest zrozumiałe. Wsiadł w pierwszy samolot i tu leci, razem ze Sky oraz z Lukiem. Nie wiem czy im powiedział, czy zachował to dla siebie, ale mam nadzieję że za nie długo się tu pojawi. Przestraszyłaś nas tym wypadkiem, czy ty nawet w szkole musisz mieć pecha? Zawiozę dziewczyny do domu, przyjedziemy tu już razem z twoim bratem i resztą. 

Wyszedłem z pomieszczenia na korytarz, odwiozłem dziewczyny do domu, chciały zostać z Rose, ale wytłumaczyłem im że muszą spakować do torby jej rzeczy. Megan przyjęła to lepiej, było widać że jest jej smutno, ale starała się tego nie okazać, Sofia natomiast cały czas płakała. Postanowiliśmy, że lepiej będzie jeśli Sofia pójdzie do pokoju Megan i tam odpocznie, a ja razem z Megan przygotujemy najpotrzebniejsze rzeczy. Wybraliśmy zwykłą torbę sportową do której spakowaliśmy dwie piżamy, kilka zwykłych ubrań, szczotkę do włosów, szczoteczkę do zębów, kilka kosmetyków i jakiś ręczniki. Megan wrzuciła też jej telefon,  jakieś książki, Kilka kartek oraz jakiś ołówki i kredki. Postanowiliśmy też wrzucić kilka paczek słodyczy, ponieważ Rose uwielbia słodycze i długo bez nich nie będzie  w stanie funkcjonować. Razem poszliśmy do kuchni zrobić coś do jedzenia, miałem pomagać jednak przerwał mi telefon:

-Hejka Mike, już wylądowaliśmy, przyjedziesz po nas?

-Jasne, będę za jakieś 20 minut

-Okej, tylko że Sky i Luke nic o tym nie wiedzą na razie, nie mów im tego

-Zrobimy tak, najpierw przyjedziemy do domu a potem we dwójkę pojedziemy do szpitala

-Jasne

Rozłączyłem się, powiedziałem do Megan:

-Jadę po Chrisa, Sky i Luka, oni nic nie wiedzą o tym, że Rose jest w szpitalu

-Rozumiem, nic nie powiem

-Dzięki, zajmij się dziewczyną Chrisa

-Okej, chodzi ci o Sky?

-Tak, przekaż też Sofii że Luke ma się o tym nie dowiedzieć

-Czekaj ten Luke? Chłopak Rose?

-Tak, nie mam teraz czasu, powiedz jej

Wybiegłem z domu, wsiadłem do samochodu i łamiąc wszystkie przepisy ruszyłem na lotnisko. Na miejscu byłem 15 minut później, na szczęście Chris i reszta już na mnie czekała, przywitaliśmy się i ruszyłem w stronę domu.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------6 grudnia już jest, jak ten czas szybko leci :) Napiszcie mi w komentarzach czy dostaliście już prezenty (a może jeszcze na nie czekacie) oraz czy jakiś już podarowaliście <3

--Autorka--

Siostra 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz