2.

3.8K 160 58
                                    

  Drugie spotkanie


Wróciłaś wczoraj późno do domu, ponieważ grałaś z nowo poznanym chłopakiem na boisku w kosza. Dziś miałaś także się z nim spotkać o piętnastej na tym samym boisku. Byłaś już ubrana w luźne ubrania i czapkę na głowie.

Do małego plecaka schowałaś butelkę wody, portfel, telefon, a słuchawki wsadziłaś do kieszeni, ponieważ po drodze miałaś zamiar słuchać muzyki. Zamknęłaś dom i schowałaś klucze do plecaka. Dochodziła już godzina spotkania.

Po drodze wstąpiłaś jeszcze do sklepu kupując dwa lizaki. Jednego wsadziłaś do buzi, a drugiego do kieszeni. Na miejscu byłaś pięć minut po czasie. Rozejrzałaś się po boisku, ale nigdzie nie było Kastiela.

Usiadłaś na ławce, myśląc czy przyjdzie czy nie. Wtedy sobie przypomniałaś coś.. Nie wziąłeś piłki. Przybiłaś piątkę ze swoim czołem. Cicho zaklnęłaś pod nosem. Nagle usłyszałaś kroki za sobą.

Gdy się odwróciłaś zobaczyłaś idącego w twoją stronę chłopaka, w czarnej grubej bluzie, czarnych spodniach i czerwonych conversach. Wstałaś i pomachałaś w jego stronę, ale nie zareagował. Westchnęłaś i podeszłaś do niego.

-Cześć, jest sprawa, -powiedziałaś patrząc na jego twarz. Wsadził ręce do kieszeni spodni.

-No? Co, księżniczka piłki zapomniała? -parsknął złośliwo śmiechem, a ty zmarszczyłaś nos.

-Skąd wiedziałeś? Tak, ehh, przepraszam byłam pochłoniętą spotkaniem i zapomniałam o piłce. Może przejdziemy się do mnie po nią? To kawałek. -popatrzyłaś na czubki swoich butów, ciumkając lizaka.

-Nie chce mi się? To chyba oczywiste. Idziemy się przejść i tak wiedziałem, że zapomnisz piłki. -poprawił kaptur i ruszył w nieznanym dla ciebie kierunku.

-Mam coś do powiedzenia w sprawie twojego "zaproszenia" na spacer? -zaśmiałaś się patrząc na jego plecy. Zatrzymał się będąc cały czas tyłem do ciebie.

-Nie. -odpowiedział krótko i ruszył przed siebie, a ty podbiegłaś do niego i zrównałaś kroku, co było ciężkie, bo stawiał duże kroki w porównaniu do twoich.

Zaczął grzebać w kieszeni po czym wyjął paczke papierosów i zapalniczkę. Patrzyłaś kątem oka na jego poczynania. Wsadził fajkę między wargi, zapalił po czym mocno się zaciągnął dymem.

Usłyszałaś cichy pomruk z jego strony. Szłaś cierpliwie czekając, aż w końcu skończy, bo zapach dymu drażnił twój nos. Po pewnym czasie, gdy kłąb dymu poleciał na twoją buzie, zatrzymałaś się.

-Hy? Co jest? -chłopak przystanął i patrzył na ciebie z uniesionymi brwiami.

Podeszłaś do niego, stając twarzą w twarz z nim. Zmarszczył lekko czoło nie wiedząc o co chodzi. Wziąłeś z jego ust połówkę papierosa, rzucając i depcząc ją butem.

-Co ty robisz głupia?! -warknął ostro, wyprowadzony z równowagi.

Wyjęłaś lizaka z kieszeni, odwinęłaś go i wsadziłaś do jego ust. Popatrzył na ciebie nic nie rozumiejąc.

-Ratuje cię przed rakiem płuc. Od tego momentu będę zamieniała twoje papierosy na lizaki. -uśmiechnęłaś się do niego słodko- To gdzie mnie zabierasz?

-Ym.. -popatrzył w bok, lekko speszony- nad jezioro. Tam cię zgwałce i wrzucę do wody. Może być? -zapytał znów patrząc na ciebie w wyższością i zaczepnym uśmiechem.

-...Możesz mnie utopić bez gwałtu, ale za to, że całą drogę będę siedziała ci na barana. -uśmiechnęłaś się patrząc na niego. Chłopak chwile się zastanowił.

-Dobra i tak jesteś płaska, więc nie byłoby zabawy. -ignorując jego słowa, klepnęłaś go w ramię by się zniżył.

Gdy to zrobił wskoczyłaś na jego plecy poprawiając plecak. Kastiel złapał cię pod kolanami i ruszył. Czułaś jego silne ramiona, gdy objełaś jego szyję, by nie zlecieć. Podobało ci się to uczucie. Poza tym miał naprawdę boskie perfumy.

Gdy po dziesięciu minutach dotarliście, a po drodze poznając siebie na wzajem, oczywiście ignorowałaś zaczepki chłopaka i głupie żarty skierowane do ciebie. Po chwili zatrzymał się i postawił cię na ziemię, prostując plecy.

Usiedliście na trawę patrząc na wodę i zachodzące już powoli słońce, odbijające się w nim. Spojrzałaś na chłopaka, który słodko ciumkał lizaka i zaczęłaś rozmowę. Przegadaliście tak dobre dwie godziny.

Nie mogłaś powstrzymać przy nim śmiechu. Dowiedziałaś się trochę o nim, a on o tobie. Po tak miłym wieczorze wróciliście do siebie z uśmiechami na twarzy.

-----------
~Merkuryou

Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt Where stories live. Discover now