Przyjaciółka
Siedziałaś w domu oglądając telewizje, gdy nagle do twoich drzwi wejściowych ktoś zapukał. Usłyszałaś jak twoja mama otwiera drzwi. Po chwili usłyszałaś wołania rodzicielki.
-Kochanie, kolega do ciebie! Chodź tu, a ja zrobię herbaty! -krzyknęła mama z przedpokoju.
-Kolega? Kiedy ja nie mam kole.. Kastiel -pomyślałaś i szybkim tempem ruszyłaś do przedpokoju.
Chłopak stał z rękami w skórzanej kurtce, w której wyglądał nieziemsko.
-Co się tak gapisz? Nie zaprosisz mnie? -uśmiechnął się złośliwo, podnosząc brew w górę.
-Nie mam innego wyjścia. Zapraszam -zaśmiałaś się z chłopakiem i ruszyliście do salonu, gdzie usiedliście na kanapie- Coś się stało, że tu jesteś?
Od waszego poznania minął już dobry, drugi tydzień. Często razem siadaliście nad jeziorem i piliście z puszek cole. Dobrze się czułaś w jego towarzystwie, chodź ma ciężki charakter.
Widziałaś, że jemu z tobą też jest dobrze, chodź chyba by tego nie powiedział głośno.
-Phf.. Musi się coś stać? -zapytał obojętnie, patrząc w ekran telewizora- Po prostu chciałem spędzić trochę czasu z przyjaciółką, nie rozumiem twojego zaskoczenia. -prychnął zirytowany.
Popatrzyłaś na niego z uśmiechem, przysunęłaś się do niego i okryłaś was kocykiem. Popatrzył na ciebie, a ty mu poprawiłaś włosy, które leciały mu na oczy.
-Jest jesień, a ty się tak lekko ubrałeś. I śmierdzisz papierosami. -mocniej się opatuliłaś i oparłaś się o jego bok, swoim.
Czułaś jak lekko drży, pewnie z zimna. W tym samym momencie twoja rodzicielka przyniosła wam gorącej czekolady i postawiła ma stoliku, patrząc na was z uśmiechem.
-To twój kolega czyyyy-
-Kolega! -wtrąciłaś, szybko rumieniąc się lekko- Ekhem.. To znaczy przyjaciel, mamo, to jest Kastiel, Kastiel to moja mama. -przedstawiłaś, cała czerwona.
-Dobry -pokiwał głową, a ty lekko parsknęłaś śmiechem.
-No dobrze, to ja nie będę wam przeszkadzać. (t.i), pilnuj kominka. -pokazała na ciebie palcem i poszła.
-Heh, dlaczego przerwałaś swojej mamie wypowiedź? Chciałem usłyszeć jak mówi "czy chłopakiem" -zaczął się śmiać, a ty pacnęłaś go w ramię biorąc do rąk gorący kubek czekolady.
-Napij się, bo cały drżysz z zimna. -odparłaś cicho pod nosem.
-Nie jest mi zimno.. -po chwili jednak wziął kubek w dłonie i zaciągnął się zapachem, uśmiechając pod nosem. Patrzyłaś na ten widok z uśmiechem.
-Chodź -odstawiłaś kubek na ławę, włączyłaś muzykę na telewizji i złapałaś za rękę Kastiela.
Popatrzył na ciebie zdezorientowany, a ty posadziłaś was przed kominkiem, opierając się o jego plecy swoimi. Nie wiedziałaś czy chłopak się uśmiecha, nic nie mówił ani nic nie robił.
Po chwili poczułaś jak opiera tył głowy o twoje ramię. Obrzuciłaś głowę w jego stronę i wasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęłaś się lekko i tak samo jak on, oparłaś tył głowy o jego ramię.
Siedzieliście tak gadając i śmiejąc się co jakiś czas patrząc czy nie gaśnie w kominku. Siedzenie przed ogniem z kubkiem gorącej czekolady to chyba wasze drugie ulubione zajęcie od dziś.
-----------
~Merkuryou

YOU ARE READING
Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt
FantasyReakcje, lecz napisę bardziej jak opowiadanie. Rozdziały się ze sobą ładnie łączą, tworząc miłe i przyjemnie do czytania opowiadanie. Są i smutne i radosne chwile. Zapraszam💜