Gdy chcesz się napić
Siedziałaś u siebie na łóżku i patrzyłaś w okno. Wczoraj Kentin wyznał ci miłość, a ty miałaś lekkie wyrzuty sumienia, że dałaś mu kosza. Miałaś doła z tego powodu, że jeśli chodzi o Kena to nic już nie będzie takie samo.Ale jest jeszcze jeden powód. Twój brat trafił do szpitala.. Okazało się, że ma raka. Jest szansa na to, że z tego wyjdzie, ale.. on jest dla ciebie bardzo ważny.. i tak.. i nagle zdrowy człowiek choruje?
Dlaczego to jego musiało spotkać.. chciałaś go odwiedzić, ale mama ci mówiła, żebyś została i ochłonęła trochę, a sama poszła do szpitala. Powiedziała, że dziś nie przyjdzie do domu, ponieważ pójdzie pomóc narzeczonej brata.
Pustym wzrokiem cały czas wpatrywałaś się w okno. Potrzebujesz się odprężyć.. potrzebujesz towarzystwa.. ale nie chcesz dzwonić po Kastiela. Nie wiesz dlaczego, ale boisz się.
Boisz się spotkania z nim od czasu, gdy się przyznałaś do tego, że go kochasz. Znałaś osobę, która nie jest szaro-okim, a za to jest świetnym przyjacielem. Złapałaś za telefon i wybrałaś jego numer.
Po kilku sygnałach usłyszałaś głos chłopaka.
-Słucham cię (T.i). -odparł Lysander spokojnym głosem.
-Lysander.. potrzebuje cię.. -twój smutny ton głosu dotarł do uszu szarowłosego
-Zaraz będę. Potrzebujesz czegoś? -słyszałaś jak coś szumi w słuchawce. Pewnie się ubierał.
-Tak.. dużej czekolady.. -uśmiechnełaś się pod nosem smutno.
Chłopak lekko się zaśmiał.
-Dobrze (T.i). -po tych słowach się rozłączył.
Dziękowałaś Bogu za takiego anioła. Dla przyjaciół był w stanie rzucić wszystko co robił i lecieć pomóc. Wiedziałaś, że możesz na niego liczyć. Odłożyłaś telefon i zaczęłaś lekko się ogarniać.
Chciałaś jakoś wyglądać, zanim przyjdzie twój przyjaciel. Po niecałych dziesięciu minutach usłyszałaś pukanie.
-Lysander, nie musisz pukać! -krzyknęłaś z kuchni.
Wiedziałaś, że to on. Usłyszałaś otwieranie drzwi, a po jakimś czasie chłopak stał w wejściu do kuchni.
-Mój dom jest twoim domem. -odwróciłaś się do niego i lekko uśmiechnełaś.
-Naprawdę twoje słowa są bardzo miłe. Dziękuję. -podszedł z lekkim uśmiechem- Co się dzieje? -zapytał z troską.
-Usiądź, zrobię herbaty i porozmawiamy.. Dziękuję, że znów przyszedłeś. -poprawiłaś mu grzywkę, która leciała mu na oczy.
Chłopak sie uśmiechnął ciepło i usiadł przy blacie barowym. Po kilku minutach była gotowa herbata. Postawiłaś przed chłopakiem kubek gorącego napoju, cukier, ciastka, a na talerzyku była pokrojona cytryna.
Usiadłaś obok chłopaka na wysokim krześle przy blacie.
-Więc? O co chodzi? Widzę, że coś jest nie tak i to bardzo. -odparł spokojnie, a ciebie zaskakiwało, jak chłopak to robi, że czyta z ciebie, jak z otwartej książki.
-Wszystkim starasz się zawsze pomóc? -popatrzyłaś w jego oczy z lekkim uśmiechem, ignorując jego pytanie.
-Tak.. chyba tak, wiesz? Staram się. -odparł, jak zwykle spokojnie i upił łyk herbaty.
-Dlaczego? -zainteresowałaś się.
Lysander chwilę się zastanowił, robiąc z ust dziubek. Po chwili odparł.

CZYTASZ
Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt
FantasyReakcje, lecz napisę bardziej jak opowiadanie. Rozdziały się ze sobą ładnie łączą, tworząc miłe i przyjemnie do czytania opowiadanie. Są i smutne i radosne chwile. Zapraszam💜