Wciąż ciężko mi w to uwierzyć. Ja i Sam, jesteśmy parą. Jest to dla mnie naprawdę nowe i nie wiem jak mam się teraz przy nim zachowywać. Tak w ogóle to co robią pary? Jedyny przykład jaki miałam to... właśnie jaki?
Zmarszczyłam brwi stojąc pod prysznicem, A ciepła woda spływały po mnie. Czułam dziwną pustkę. Jakby czegoś brakowało w moich wspomnieniach.
- Vee, żyjesz? Pamiętasz, że za dwie godziny jedziemy do moich rodzicow?- usłyszałam zza drzwi głos Sama.
- Tak, już wychodzę!- odkrzyknęłam mu i zakręciłam wodę.
Tak, dokładnie, jadę poznać rodziców mojego chłopaka. Rodziców... dziwne ja swoich nie pamiętam...
Potrząsnęłam głową wrzucając nie potrzebne myśli z niej.
- Myślałem, że nigdy nie wyjdziesz stamtąd.- chłopak przeskanował mnie od góry do dołu. Byłam jedynie w ręczniku, ponieważ zapomniałam ubrań.
- Nie patrz się tak na mnie.- burknęłam i podeszłam do szafki po moje ubrania, aby ponownie wrócić do łazienki.
***
Ubrałam bordową spódnicę i czarny t-shirt. Do tego sandały na koturnie. Przez całą drogę się denerwowałam. W pewnym momencie, Sam położył dłoń na moim kolanie.
- Czym się denerwujesz?- zapytał wpatrzony w drogę.
- To chyba oczywiste.- bawiłam się palcami u dłoni.
- Polubią Cię, zobaczysz.- ścisnął delikatnie mocniej moje kolano, próbując dodać mi pewności, ale nie za bardzo mu się to udało.
Jesteśmy parą od trzech tygodni, a już mam poznać jego rodziców. Dla mnie to trochę za szybko, ale on postawił na swoim. Przez ten czas zrezygnowałam z chilleaderek. To po prostu nie dla mnie.
***
Samochód zatrzymał się przed nie małym domem. Miał on trzy piętra i był zrobiony z drewna. Serce z stresu zaczęło bić mi jeszcze mocniej.
- Uspokuj się.- chwycił mnie za dłoń. Ewidentnie bawiła go moja sytuacja.
- Łatwo ci powiedzieć.- założyłam ręce na piersi, ale po chwili ponownie spletłam nasze palce.
- Kocham Cię.- powiedział i pocałował mnie w czoło.
Podeszliśmy do drzwi, aby po chwili zadzwonić dzwoniłem. Myślałam, że wypluję serce, kiedy gwałtownie drzwi od domu się otworzyły.
- Sam! Jak miło Cię widzieć!- w drzwiach stanęła starsza kobieta.
- Hej, mamo.- przytulił kobietę.
- A Ty jesteś pewnie Veronica? Sam mi tyle o tobie opowiadał, proszę wejdźcie.- gestem ręki, zaprosiła nas do środka.
Sam wpuścił mnie jako pierwszą, A ja z strachem w oczach poszłam na przód. Dom od środka, w dużej części składał się z drewna, co dawało naprawdę dużo uroku.
- Przejdzcie do jadalni, za chwilę podany będzie obiad.- powiedziała kobieta z ciepłym uśmiechem na twarzy.
Sam odsunął mi krzesło, abym mogła usiąść. Prawdziwy dżentelmen. Sam stół nie był duży. Miał on cztery nakryte miejsca.
- Jeszcze nie poznałaś mojego taty.- miałam lekkie wrażenie, że chłopak był po prostu zdenerwowany, ale nie rozumiałam dlaczego.
- Sam! Jak miło, że jesteś! A to pewnie, Vee? Miło mi Cię poznać. - wstałam i uścisnęłam jego dłoń, aby po chwili znowu zająć miejsce, tym razem na przeciwko tego mężczyzny.
YOU ARE READING
Pokolenie Smoków
FantasyMoja rodzina to jeden wielki sekret, którego nikomu nie wyjawiamy. Żyjemy z dala od ludzi, aby się nie wydać. Co piąte nasze pokolenie to smoki. Niestety padło na mnie i mojego starszego brata, ale my nie chcieliśmy się ukrywać. Chcieliśmy żyć norma...