Rozdział 7

3.6K 291 128
                                    

Jego dłonie były takie drobne, a z taką łatwością pozbawiał ludzi życia

-Dalej nie wiem dlaczego zabijasz ludzi - powiedziałem patrząc na niego

-Tak mi się podoba - powiedział cicho

-Skoro tak -puściłem jego ręce - zabij mnie

-Nie! - spojrzał na mnie chyba wystraszony

-Dlaczego nie? - spytałem

Chłopak chwile się zastanawiał pewnie szukając jakiejś wymówki

-Bo nie mam na to humoru - dodał po chwili

Uważnie go obserwowałem

-Czyżby? - spyałem rozpinając koszule

Po chwili zbliżyłem się do niego na tyle, że ustami prawie dotykałem jego ust

-Przestań! - pisnął chłopak jeszcze mocniej się rumieniąc

Ja jednak jeszcze troche się przsynąłem. Chciałem wiedzieć co zrobi. Nagle chłopak zmienił się... w kruka

-To Ty?! - krzyknąłem

Chłopak potrząsnął głową, odszedł kawałek i znowu zmienił się w człowieka

-Przepraszam, ale tylko w ten sposób mogłem się trzymać blisko - powiedział wstając z ziemi - A teraz już na mnie pora

Chwilę pomyślałem

-Dlaczego Ty to robisz - po raz kolejny zadałem to samo pytanie - Sora prosze powiedz mi

Kiedy powiedziałem imie chłopaka ten natychmiast na mnie spojrzał

-Pamiętasz..? - spytał podchodząc bliżej

-Tak - odparłem - O i zostawiłeś za dużo pieniędzy

Chłopak poprawił włosy

-Rozumiem, że mam Cie zostawić - powiedział cicho

Chłopak się odwrócił, a po chwili na jego plecach wyrosły skrzydła. Zanim jednak odleciał udało mi sie do niego podejść

-Moge dotknąć - Sora spojrzał na mnie zdziwiony

-Um... Dobrze - powiedział ostrożnie rozkładając skrzydła

Delikatnie położyłem dłoń na piórach

-Śliczne - wyszeptałem

Po chwili położyłem drugą dłoń na skrzydle na co chłopak aż podskoczył

-Stało się coś? - spytałem dalej dotykając skrzydeł

-Nie n-nic - powiedział cicho chłopak

Uśmiechnąłem się lekko dotykając każde pióro osobno. Jakis czas później poczułem jak ciało chłopaka drży. Od razu złapałem go za rękę i odwróciłem go do siebie przodem po czym przyciągnąłem go do siebie

-Podnieca Cie to? - spytałem kiedy zobaczyłem w jakim stanie był chłopak

Cały był mocno czerwony, a do tego cicho sapał

-N-nie - ledwo co powiedział

Od razu było widać, że kłamie

-Eh - przewróciłem oczami - Dasz radę iść?

Chłopak pokiwał głową na nie

-No ciekawe dlaczego - zaśmiałem się

-Bo m-mam problem - powiedział bardzo cicho jeszcze mocniej się rumieniąc

Sora od razu schował twarz w mojej koszuli na co sam się lekko zarumieniłem

-Dobra - powiedziałem - Wezmę Cię na ręce, ale schowaj skrzydła

Chłopak zrobił to o co go poprosiłem i już po chwili trzymałem go na rękach

-Nadal jesteś bardzo lekki - powiedziałem

Sora przez całą drogę trzymał bardzo mocno złączone uda

-Spokojnie - wyszeptałem mu do ucha - Nikt się o tym nie dowie

To co zrobiłem było błędem, bo zaraz po tym jak mu to powiedziałem poczułem jak wbija mi pazury w skórę

-N-nie pogarszaj s-sytuacji - powiedział cicho

-Dobrze, przepraszam - powiedziałem dalej idąc w stronę mieszkania









WYBACZCIE MI ŻE TAK MAŁO, ALE PISANIE NA KOMPUTERZE SPRAWIA MI OGROMNY BÓL I JEST MI BARDZO CIĘŻKO PISAĆ WIĘC BŁAGAM O WYBACZENIE. NASTĘPNY ROZDZIAŁ POSTARAM SIĘ ZACZĄĆ JUŻ DZISIAJ, ŻEBY NA JUTRO JUŻ BYŁ GOTOWY. A TAK NA KONIEC SIĘ SPYTAM CZY JUŻ TERAZ MA SIĘ POJAWIĆ SCENKA MAGICZNA CZY RACZEJ JAKOŚ PÓŹNIEJ?

Anioł Stróż [YAOI]Where stories live. Discover now