Rozdział 17

4.4K 328 205
                                    

Choć od śmierci Sory minął tydzień ja nie potrafiłem pochować jego ciała

-Byłem głupi, wiem - powiedziałem patrząc na jego zwłoki - Nie powinienem wtedy na Ciebie krzyczeć. Dzięki Tobie dalej żyje

Podszedłem bliżej i lekko złapałem go za dłoń

-Nigdy sobie tego nie wybacze - wyszeptałem po czym odłożyłem jego dłoń i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kawy

Kiedy wróciłem spojrzałem jeszcze raz na jego ciało i wtedy zobaczyłem, że jest nieco blade

-Pewnie mi się tylko wydaje - powiedziałem siadając przy stole

Siedziałem jakiś czas w ciszy pijąc kawe aż w pewnym momencie usłyszałem uginający się materac

Od razu spojrzałem na łóżko i doznałem szoku

Sora siedział na materacu patrząc na mnie

-Dlaczego mnie nie pochowałeś? Miałbym wtedy lepszy powrót - powiedział lekko zachrypnięty z uśmiechem na twarzy

Byłem tak zszokowany, że aż kawa mi z rąk wyleciała

Chłopak rozłożył szeroko ręcę

-No chodź tu - powiedział

Od razu wstałem, podbiegłem do niego i mocno się do niego przytuliłem

-Jak to możliwe, że Ty żyjesz? - spytałem, a do moich oczu napłynęły łzy

-Nie wiesz? - brzmiał jakby dopiero się obudził po bardzo długim śnie, tak samo też wyglądał - Znowu uratowałeś mi życie

-Ale jak? - spytałem mocniej go przytulając

-Czy przypadkiem mnie nie pocałowałeś kiedy umarłem? - spytał

-No zrobiłem to - powiedziałem

-No właśnie, aby uleczyć większe rany musiałeś mnie pocałować - powiedział - Pamiętasz? Mówiłem Ci. Nie wstałem od razu, bo faktycznie umarłem, a powrót duszy do ciała chwile zajmuje

Po jakimś czasie odsunąłem się od chłopaka

-Dzięki Tobie też wiem kim jestem - powiedział

Spojrzałem na niego pytająco

Chłopak się rozejrzał, a po chwili z jego pleców wyrosły skrzydła, ale nie te zniszczone i zniekształcone tylko.. jak u anioła

-Okazało się że faktycznie jestem mieszańcem. Część mojej duszy jest aniołem, druga część demonem, a ta najmniejsza część jest człowiekiem - powiedział, a po chwili schował skrzydła

Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć

Chłopak obserwował mnie z uśmiechem

-Po prostu przytul mnie jeszcze raz - zaśmiał się

-Ja zrobie coś więcej - powiedziałem

Po chwili zbliżyłem się do niego

-Kocham Cie Sora - powiedziałem po czym go pocałowałem

































-I teraz zostaniesz ze mną do samego końca, prawda? - spytałem

-Oczywiście - odparł

Uśmiechnąłem się i pewniej złapałem chłopaka za rękę po czym dalej ruszyliśmy przed siebie

W pewnym momencie wleciał na mnie jakiś facet

-Patrz jak chodzisz - wrzasnął typ

Spojrzałem na niego zły, a po chwili poczułem jak Sora puszcza moją ręke. Chłopak podszedł do typa

-On ma uważać? - spytał

-Tak. On ma uwarzać krasnalu - odparł popychając go

W pewnym momencie oczy chłopaka zmieniły kolor z mocno błękitnych na czerwone, jego zęby i pazury, a na samym końcu wyrosły mu na plecach te czarne, zniszczone i zniekształcone skrzydła. Po chwili zauważyłem też coś jeszcze. BYŁ TO OGON

-To Ty masz sukinsynie uważać - powiedział Sora łapiąc go za szyje - Bo inaczej źle skończysz, kumasz?

-T-tak - powiedział na co Sora go zostawił - Przepraszam! - rzucił i uciekł

Chłopak spojrzał na mnie

-No co? Musiałem - zaśmiał się - A skoro dalej mam moc demona to czemu nie skorzystać?

Ja nic nie powiedziałem tylko podszedłem do chłopaka, odwróciłem go do siebie tyłem i już miałem go złapać za ogon, gdy ten się odwrócił

-Nie nie nie nie - powiedział - Nie rób tego

Uśmiechnąłem się szeroko i znowu go odwróciłem po czym złapałem go za ogon, na co on głośno jęknął

Sora szybko odskoczył na bok, zmienił się w człowieka i mocno się zarumienił

-Wracamy do domu - rzuciłem biorąc go na ręce

-Po co? - spytał

-Żeby się pieprzyć cały dzień i całą noc - odparłem













NO I TU KOŃCZYMY KOLEJNE OPOWIADANIE. MAM NADZIEJE, ŻE TERAZ JUŻ NIKT MNIE NIE ZAMORDUJE ZA ZAKOŃCZENIE I WSZYSCY BĘDĄ SZCZĘŚLIWI :)))) ŻYCZE TU WSZYSTKIM MIŁEGO WIECZORU I NIECH WSZYSCY CIERPLIWIE CZEKAJĄ NA JAKIEŚ MOJE NOWE OPOWIADANIE, KTÓRE MOŻE SIĘ JESZCZE DZISIAJ TU POJAWIĆ

Anioł Stróż [YAOI]Where stories live. Discover now