Część XII

771 28 10
                                    

- Steve... Ja... - zawiesiła się kiedy miałam mu odmówić... Ale wtedy przypomniałam sobie słowa Peter'a - Ja... Tak, zostanę twoja żoną.

Steve założył mi pierścionek na palec, wstał i złożył pocałunek na moich ustach, odwzajemnilam go... Nie miałam innego wyjścia. Tego samego dnia, wieczorem pobralismy się potajemnie w kapliczce nieopodal obozu w jakiejś małej wiosce.

Musze wam się przyznać, byłam szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa. Następnie udaliśmy się do namiotu Steve'a, gdzie spędziliśmy noc poślubną...

Obudziłam się o 5 wtulona w mojego męża. Wygramoliłam się z łóżka i ubrałam się w mundur. Obudziłam Kapitana, a sama poszłam na lotnisko... Nikt na razie nie mógł się dowiedzieć, że jestem z Rogers'em. Wzięłam głęboki wdech i weszłam na pokład statku... Miałam lecieć tylko ja i Steve... Kwadrans po mnie na pokład wszedł słynny Kapitan Ameryka. Zasiadł za sterami i odpalił silnik. Zapowiadała się długa podróż... Po około dwóch godzinach byliśmy nad oceanem Atlantyckim... Nagle zaczęły wariowac wszystkie wskaźniki, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Podbiegłam do Steve'a.

- Steve... Co się dzieje? - zapytałam się go.

- Awaria... Za minutę wpadniemy do oceanu... Woda jest za zimna... Ann, nie przeżyjemy tego... - powiedział i złapał mnie za rękę.

- Steve... Chcę zybys wiedział, że kocham ciebie... Zakochałam się w tobie na zabój - tu zaśmiałam się - a myślałam, że nigdy tak nie będzie.

- Annabelle... Ja też ciebie Koch...

Nic nie usłyszałam zagluszyl to wybuch jednego z silników. Wpadliśmy do wody. To koniec....

Księżniczka ponad prawem|| Peter ParkerWhere stories live. Discover now