House Of Cards {31}

620 78 8
                                    

Min bez zastanowienia wszedł do pokoju, w którym miał czekać na niego były kochanek. Musiał się z nim zobaczyć, bo po tak długim czasie rozłąki, jego ciało nie mogło sobie poradzić, pragnąc znów poczuć na sobie dotyk młodszego.

- Nie przeszkadzam ci?

-Nie, wejdź proszę - uśmiechnął się delikatnie na jego widok. Każda część jego ciała niemal krzyczała z tęsknoty.
Obiecał Yoongiemu, że nie będzie go w żaden sposób namawiał, więc uznał, że musi poczekać na jego krok.

-Jak się czujesz? - usiadł obok Jimina na łóżku, przeczesując palcami jego lśniące włosy. Westchnął cicho. - Tak długo ich nie dotykałem...

-Sam o tym zdecydowałeś... - wyszeptał.

-Wiesz, że mi też jest ciężko, tak? Kocham cię tak samo jak przed tą głupią przerwą - ułożył dłonie na jego policzkach, lekko je ściskając. Gdy usta Jimina wydęły się w słodkim dziubku, też postanowił złożyć na nich krótkiego całusa.

-Skoro to rani nas obu, dlaczego wciąż to ciągniemy?

-Nie pytaj mnie o to, już Ci tłumaczyłem trzy razy, Jimin- pokręcił głową. - Stęskniłem się, chcę cię pocałować.

-I co? Teraz będziesz mnie całował i przytulał, a jutro się do siebie nie odezwiemy?

-Potrzebuję cię, Chimmy. Bardzo.

-Ja ciebie też, ale nie tylko na chwilę.

-Kocham cię cały czas, nie tylko przez chwilę.

-A tak się czuję, wiesz? Jakbyś chciał być ze mną tylko przez chwilę - wtulił się mocno w niego, chowając twarz w jego bluzie - Nie chcę tak dłużej...

-Po prostu... Nie wiem, przepraszam - zaczął przeczesywać jego włoski.

-Nie zostawiaj mnie już - zapłakał.

-Kochanie... Nie mogę teraz.

-Obiecałem, że nie będę cię namawiał i tego nie zrobię, ale proszę, przemyśl to. Pomyśl o nas....

-Staram się, kochany, ale nie jestem w stanie tak...

-Jak? Masz mnie dość?

-Nie, oczywiście, że nie.

-Więc jak?

-To... Boję się, okej? Jestem cipą - Park odsunął się na chwilę, by spojrzeć na jego twarz i pogłaskać go po policzku

- Nie jesteś.. To normalne, że się boisz. Ja też się boję.

-Ale to... Ty masz jaja, żeby to ciągnąć... Przepraszam- przyciągnął go do krótkiego pocałunku.

-Czemu mam wrażenie, jakby to było pożegnanie?

-Nie, to nie jest pożegnanie, oczywiście, że nie...

-Więc za co mnie przepraszasz?

-Za to, że jeszcze nie jestem gotowy, żeby być przy tobie cały czas- Jimin po usłyszeniu tych słów otarł łzę, której nie dał rady powstrzymać. Chciał zatrzymać to cierpienie dla siebie, żeby nie musieć nim obarczać rapera. Oparł swoje czółko na tym jego i przymknął oczy.

- Będę na ciebie czekał.

-Nie płacz, kochanie... Wiesz, że wtedy ja też mam ochotę ryczeć - szepnął.

-Wiem, Yoonie... - zacisnął małe łapki na jego bluzie.

-Jesteś najpiękniejszy, to też wiesz, słońce?

-Nie mów mi tego teraz, proszę...

-To, że nie mogę być cały czas przy tobie, nie znaczy, że przestałem cię doceniać i uważać za najważniejszego.

-Yoongi... Zostaniesz ze mną? Tylko dzisiaj. Nie chcę teraz być sam.

-Ja... Dobrze. Zostanę dziś z tobą.

-Dziękuję - wyszeptał i znów schował twarz w jego bluzie.

-Aish, głupku, jesteś przeuroczy- ułożył się na łóżku, nie wypuszczając go z objeć. Młodszy przysunął się na tyle blisko, by między nimi nie było żadnej wolnej  przestrzeni. Tak bardzo tęsknił za jego głosem, dotykiem, zapachem... Za nim całym. Najchętniej pewnie nigdy by go już nie puścił. Bał się, że Min w któryms momencie przestanie go kochać, że on nie będzie mu  już potrzebny. Coraz to gorsze myśli nawiedzały jego umysł męcząc tak, że nie nawet  wiedział, kiedy najzwyczajniej w świecie zasnął. Yoongi szczelnie obejmował ukochanego, co jakiś czas składając czułe pocałunki na czubku jego głowy. Wyrzuty sumienia, łzy, wszelkie formy złych myśli nękały go całą noc, dbając o to, by Min nie mógł zasnąć. Dlatego nad ranem jeszcze raz zapewnił Jimina o swoich uczuciach i nie budząc go wyszedł z pokoju. Gdyby został chwilę dłużej, nie umiałby odpuścić.

Idol | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz