Let Go {37}

616 79 9
                                    

Zdenerwowany Jimin siedział na łóżku już kilka minut, czekając na swojego byłego chłopaka. Jeszcze niedawno skakałby z radości na wieść, że Yoongi wszystko przemyślał i znów chce z nim być. Jednak w tamtym momencie Park był okropnie zraniony i pełen żalu. Nie potrafił znieść myśli, które kłębiły się w jego głowie. Wydawało mu się jakby Min bawił się jego kosztem. Raz go kochał, a raz nie. Młodszy gubił się już w tym wszystkim.

Yoonhi, który zdążył szybko pobiec z ochroniarzem do sklepu, wszedł do pokoju Jimina, zasysając się na wnętrzu swojego policzka. Był zestresowany i lekko przerażony, bo przecież nie wiedział, jak młodszy zareaguje na wszystko, co chce mu powiedzieć.

- Hej Taehyung, część Chimmy - uśmiechnął się słabo, podchodząc bliżej byłego kochanka. - To... Nie do końca wiem jak zacząć, wiesz? - powiedział cicho, podając mu ogromnych rozmiarów czekoladę. - Tae, czy mógłbyś się na mnie nie patrzeć z taką miną?

-Mogę wyjść, jeśli chcecie- powiedział cicho Kim. Jimin patrzył na Mina kompletnie niewzruszony. Bolała go świadomość, że już nigdy nie będzie jak dawniej.

-Bez różnicy, okej? Po prostu... Nie wytrzeszczaj tak tych gał- wzruszył ramionami, siadając na łóżku tuż przy Jiminie. - Minnie, tak bardzo cię za wszystko przepraszam, to... Jestem głupi, że musiałem cię całkowicie stracić, by zrozumieć, jak ważny i potrzebny jesteś.

-Nawet nie wiesz co ja wtedy czułem... - wyszeptał i odwrócił od niego wzrok, zaciskając dłonie w pięść.

-Nie wiem i tak cholernie cię przepraszam, że musiałeś przez to przejść - przeczesał jego włoski, bardzo delikatnie się uśmiechając, gdy w końcu mógł go dotknąć.

-Twoje przepraszam tu nie wystarczy.

-Wiem, ja... Chciałbym się postarać, zacząć od początku. Tak, jak kiedyś...

-Jak kiedyś? Czyli jak?

-Bez niepotrzebnych kłótni, z niewinnym dotykiem, nocami przy filmach i pisaniu piosenek.

-Wtedy musieliśmy się ukrywać. Wciąż ma tak być?

-Nie przed chłopakami. Powinni wiedzieć...

- A twoi rodzice? Wciąż myślą, że kogoś masz.

-Nie, bo... Jak się rozstalismy, napisałem im, że... Że nikogo już nie mam - spuścił wzrok. Jimin odezwał się dopiero po dłuższej chwili ciszy.

-Dobrze. Wszystko od początku.

-Mówisz poważnie? - spojrzał na niego, delikatnie się uśmiechając. Ułożył dłoń na jego policzku, ciesząc się, że znów będzie mógł go mieć blisko.

-Tak, Yoongi - zdjął jego dłoń ze swojej twarzy. - Od samego początku.

-To znaczy? Co rozumiesz przez... Sam początek?

-A jak myślisz, hyung?- Min zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc, co młodszy ma na myśli.

-Ale... Co?

-To, że nie ma między nami teraz nic - starszy pokręcił szybko głową, skacząc wzrokiem po całej jego twarzy.

-Nie, Jimin, to nie o to chodziło, to... Minęło tyle czasu, nie każ mi tak... - jęknął, szybko spuszczając głowę, by nikt nie mógł zobaczyć zbierających się w jego oczach łez.

-Straciłem do ciebie zaufanie. Musimy wszystko zacząć od nowa.

-Jimin, przecież mnie kochasz, ufasz mi i to wszystko z wzajemnością, nie możemy zaczynać od samego startu - gdy wypowiadał te słowa, jego głos coraz bardziej się załamywał. Był wściekły na siebie, że do tego doprowadził. - Kocham cię - szepnął.

-Więc jeżeli mnie kochasz, zrozumiesz, że tego potrzebuję.

-Minęło tyle lat, Jimin - sapnął, przecierając twarz rękawem bluzy. Uniósł głowę, patrząc w jego smutne oczy.

-Tyle lat... A wystarczyła chwila, żebyś zwątpił.

-Wiem, że zjebalem, okej! Nie musisz mi tego mówić. Miałem gorszy okres, czułem się okropnie, nie... Nie wiedziałem co czuje i nie chciałem cię więcej ranić...

-Więc teraz obaj mamy szansę by wszystko naprawić.

-Więc co? Nawet nie mogę cię przytulić, pocałować, nazwać kochaniem? Jesteś tylko i wyłącznie chłopakiem z zespołu?

-Na razie. Nie wiem jak to się potoczy, ale skoro obu nam zależy, chyba warto spróbować - raper odwrócił głowę w bok, zaciskając dłonie w pięści.

-Okej, Jimin. Skoro tak, to... Idę, dzięki za rozmowę, jeszcze raz cię przepraszam- wstał, kierując się w stronę wyjścia - Będę w studio- rzucił, zamykając za sobą drzwi.

-Myślisz... Myślisz, że dobrze zrobiłem? - zapytał Taehyunga, który słuchał całej rozmowy. Nie był pewny swojej decyzji, jednak nie widział w tej sytuacji innego wyjścia. Kim zamrugał szybko, otrząsając się z szoku.

-Nie mam pojęcia Chimmy. Zrobiłeś to, co uważałeś za stosowne i wydaje mi się, że jeszcze wyjdziecie na prostą - uśmiechnął się, siadając bliżej przyjaciela - Tuli?

-Tak, proszę - zbliżył się do przyjaciela czekając aż ten obejmie go ramionami. Taehyung przyciągnął do siebie Jimina, mocno go w siebie wtulajac.

-Przecież będzie dobrze.

-Mam nadzieję.



Idol | YoonminWhere stories live. Discover now