Zdenerwowany Jimin siedział na łóżku już kilka minut, czekając na swojego byłego chłopaka. Jeszcze niedawno skakałby z radości na wieść, że Yoongi wszystko przemyślał i znów chce z nim być. Jednak w tamtym momencie Park był okropnie zraniony i pełen żalu. Nie potrafił znieść myśli, które kłębiły się w jego głowie. Wydawało mu się jakby Min bawił się jego kosztem. Raz go kochał, a raz nie. Młodszy gubił się już w tym wszystkim.
Yoonhi, który zdążył szybko pobiec z ochroniarzem do sklepu, wszedł do pokoju Jimina, zasysając się na wnętrzu swojego policzka. Był zestresowany i lekko przerażony, bo przecież nie wiedział, jak młodszy zareaguje na wszystko, co chce mu powiedzieć.
- Hej Taehyung, część Chimmy - uśmiechnął się słabo, podchodząc bliżej byłego kochanka. - To... Nie do końca wiem jak zacząć, wiesz? - powiedział cicho, podając mu ogromnych rozmiarów czekoladę. - Tae, czy mógłbyś się na mnie nie patrzeć z taką miną?
-Mogę wyjść, jeśli chcecie- powiedział cicho Kim. Jimin patrzył na Mina kompletnie niewzruszony. Bolała go świadomość, że już nigdy nie będzie jak dawniej.
-Bez różnicy, okej? Po prostu... Nie wytrzeszczaj tak tych gał- wzruszył ramionami, siadając na łóżku tuż przy Jiminie. - Minnie, tak bardzo cię za wszystko przepraszam, to... Jestem głupi, że musiałem cię całkowicie stracić, by zrozumieć, jak ważny i potrzebny jesteś.
-Nawet nie wiesz co ja wtedy czułem... - wyszeptał i odwrócił od niego wzrok, zaciskając dłonie w pięść.
-Nie wiem i tak cholernie cię przepraszam, że musiałeś przez to przejść - przeczesał jego włoski, bardzo delikatnie się uśmiechając, gdy w końcu mógł go dotknąć.
-Twoje przepraszam tu nie wystarczy.
-Wiem, ja... Chciałbym się postarać, zacząć od początku. Tak, jak kiedyś...
-Jak kiedyś? Czyli jak?
-Bez niepotrzebnych kłótni, z niewinnym dotykiem, nocami przy filmach i pisaniu piosenek.
-Wtedy musieliśmy się ukrywać. Wciąż ma tak być?
-Nie przed chłopakami. Powinni wiedzieć...
- A twoi rodzice? Wciąż myślą, że kogoś masz.
-Nie, bo... Jak się rozstalismy, napisałem im, że... Że nikogo już nie mam - spuścił wzrok. Jimin odezwał się dopiero po dłuższej chwili ciszy.
-Dobrze. Wszystko od początku.
-Mówisz poważnie? - spojrzał na niego, delikatnie się uśmiechając. Ułożył dłoń na jego policzku, ciesząc się, że znów będzie mógł go mieć blisko.
-Tak, Yoongi - zdjął jego dłoń ze swojej twarzy. - Od samego początku.
-To znaczy? Co rozumiesz przez... Sam początek?
-A jak myślisz, hyung?- Min zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc, co młodszy ma na myśli.
-Ale... Co?
-To, że nie ma między nami teraz nic - starszy pokręcił szybko głową, skacząc wzrokiem po całej jego twarzy.
-Nie, Jimin, to nie o to chodziło, to... Minęło tyle czasu, nie każ mi tak... - jęknął, szybko spuszczając głowę, by nikt nie mógł zobaczyć zbierających się w jego oczach łez.
-Straciłem do ciebie zaufanie. Musimy wszystko zacząć od nowa.
-Jimin, przecież mnie kochasz, ufasz mi i to wszystko z wzajemnością, nie możemy zaczynać od samego startu - gdy wypowiadał te słowa, jego głos coraz bardziej się załamywał. Był wściekły na siebie, że do tego doprowadził. - Kocham cię - szepnął.
-Więc jeżeli mnie kochasz, zrozumiesz, że tego potrzebuję.
-Minęło tyle lat, Jimin - sapnął, przecierając twarz rękawem bluzy. Uniósł głowę, patrząc w jego smutne oczy.
-Tyle lat... A wystarczyła chwila, żebyś zwątpił.
-Wiem, że zjebalem, okej! Nie musisz mi tego mówić. Miałem gorszy okres, czułem się okropnie, nie... Nie wiedziałem co czuje i nie chciałem cię więcej ranić...
-Więc teraz obaj mamy szansę by wszystko naprawić.
-Więc co? Nawet nie mogę cię przytulić, pocałować, nazwać kochaniem? Jesteś tylko i wyłącznie chłopakiem z zespołu?
-Na razie. Nie wiem jak to się potoczy, ale skoro obu nam zależy, chyba warto spróbować - raper odwrócił głowę w bok, zaciskając dłonie w pięści.
-Okej, Jimin. Skoro tak, to... Idę, dzięki za rozmowę, jeszcze raz cię przepraszam- wstał, kierując się w stronę wyjścia - Będę w studio- rzucił, zamykając za sobą drzwi.
-Myślisz... Myślisz, że dobrze zrobiłem? - zapytał Taehyunga, który słuchał całej rozmowy. Nie był pewny swojej decyzji, jednak nie widział w tej sytuacji innego wyjścia. Kim zamrugał szybko, otrząsając się z szoku.
-Nie mam pojęcia Chimmy. Zrobiłeś to, co uważałeś za stosowne i wydaje mi się, że jeszcze wyjdziecie na prostą - uśmiechnął się, siadając bliżej przyjaciela - Tuli?
-Tak, proszę - zbliżył się do przyjaciela czekając aż ten obejmie go ramionami. Taehyung przyciągnął do siebie Jimina, mocno go w siebie wtulajac.
-Przecież będzie dobrze.
-Mam nadzieję.
YOU ARE READING
Idol | Yoonmin
FanfictionJimin to zwyczajne, słodkie mochi, kochające swojego trochę gburowatego, utalentowanego faceta, z którym jest w zespole. Chat | BTS istnieje