13. Pomożesz mi?

97 9 0
                                    

Raczej nikt nie chciałby zostać zbudzonym przez odkurzacz. Tyle, że ja byłam tą nieszczęsną ofiarą. Ku mojemu zdziwieniu zastałam mamę, ale nie byle jaką, tylko sprzątającą. Pół przytomna ziewnęłam i spojrzałam pytająco na kobietę. Naprawdę nie rozumiałam co tu robiła. Przecież miała pracę, której w żadnym wypadku nie wolno było jej opuścić.

- Mamo, co ty-

- Mam na dziesiątą - przerwała mi w pół zdania, wyłączając maszynę, która nas głuszyła. - Zanim zapytasz, nie idziesz dzisiaj do szkoły.

- Czemu? Która w ogóle godzina?

- Po siódmej. Nie mówiłam ci? - Zdziwiła się. - Przecież przyjeżdża Damian.

Zamurowało mnie. Nie sądziłam, że on w najbliższym czasie zawita do Korei. Z tego co wiem ma studia i raczej ciężko byłoby mu je zostawić od tak, by tutaj przylecieć.

- I nic mi nie powiedziałaś? - Prychnęłam lekko oburzona. - Super!

- Przepraszam, kochanie. Wyleciało mi z głowy - odparła skruszona, ścierając kurze na małej komódce.

- Za ile tu będzie?

- W południe jakoś, więc pójdziesz po niego na lotnisko, dobrze? Wiesz, że ja nie mogę.

- Dobra - burknęłam i weszłam z powrotem do pokoju.

Damian ostatni raz był u nas rok temu. Jestem ciekawa, jak bardzo się zmienił, z jakimi ploteczkami przychodzi i co u dziadków. Chciałabym wrócić, choć na tydzień, do Polski i odwiedzić rodzinę.

Gdy byliśmy małymi dziećmi każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Chodziliśmy z moim tatą na lody, plac zabaw. Wracaliśmy do domu, mama z babcią podawały obiad, a mama Damiana czytała na kanapie książki. Śmierć ojca raz na zawsze zakończyła tę radosną sielankę. Bardzo mi tego brakuje.

Położyłam się do łóżka i nakryłam kołdrą po samą szyję. Przejechałam dłonią po miękkim materiale, wzdychając. Do tej pory była tylko szkoła i nauka, wiodłam żywot zwyczajnej, nudnej licealistki. Spotkałam Namjoona i zaczęłam darzyć go potężniejszym uczuciem, ale on chyba tego nie widzi. Czy tak właśnie ma wyglądać związek? Może do siebie nie pasujemy?

~*~

No i gdzie on jest? Miał tu siedzieć na tyłku i czekać! Co za pajac, jak zwykle musi robić wszystko na przekór.

Nagle w oddali spostrzegłam znajomą mi czuprynę. Odetchnęłam z ulgą.

- Damian! - Krzyknęłam, a po chwili byłam już tulona przez kuzyna.

- Julka! Jak zwykle ta sama - przygarnął mnie mocniej do swojej piersi, śmiejąc się.

- Oo, Damian! Jak zwykle ten sam - przedrzeźniłam go.

- Auć, moje serce. Nie powiesz, że jestem jeszcze bardziej przystojny i męski?

- Chciałbyś - odepchnęłam go, łapiąc ciężko powietrze. - Musisz zawsze tak dusić?

- Tak - pokazał jeden ze swoich starych uśmiechów.

- Czekaj, cz-czy to babcia?! - Wybałuszyłam oczy, wskazując przed siebie - i dziadek?!

Spojrzałam zszokowana na radosną twarz Damiana. Przyciągnął ich tu taki kawał drogi? Niemożliwe...

- Babciu, dziadku! - Rzuciłam się na wcześniej wspomnianą dwójkę ze łzami. - Nawet nie wiecie, jak tęskniłam... - starsza kobieta pogładziła mnie po włosach i ucałowała.

Last Hyacinth » Kim NamjoonWhere stories live. Discover now