7.

26 1 1
                                    

Minął jeden dzień od pogrzebu Carla. Cały ten czas miałam wszystkiego dość. Aktualnie był wieczór, a my siedzieliśmy przed telewizorem.

-Na naszym mieście jest coraz więcej zabójstw. - zaczęła prezenterka. - Wczoraj znaleziono ciało młodej kobiety, która miała wycięty wieczny uśmiech, a do tego na ścianie było napisane: ,,Tęsknię za tobą Emi. Mam nadzieje, że mi wybaczysz. Kocham Cię!". Podejrzewamy iż mordercą był Jeff the killer.

Pov. Jeff
Obserwowałem ich przez okno. W końcu pokazali moje dzieło. Czekałem na jej reakcje. Emily wstała i wyszła z domu. Przyjaciele tuż za nią. 

-Emily! - krzyknął Patrick i złapał ją za łokieć. - Gdzie ty idziesz?

-Spotkać się z tym chujem i zakończyć to raz na zawsze. - wyszarpała się i szła dalej.

-Emi! - Ida zastąpiła jej drogę. - Porozmawiajmy proszę Cię!

-O czym?! - krzyknęła. - O czym chcesz gadać?!

-Czujesz coś do Jeffa? - zapytała spokojnym głosem.

Zamurowało ją. 

-Emily? - zapytał ten fagas. 

Jego mina była piękna. 

-Ja... - do oczu naleciały jej łzy. - Ja kurwa nie wiem!

Zaczęła iść dalej, ale brunet ją zatrzymał i zaczął całować. Już miałem podejść, ale Emi się odsunęła. Rozpłakała się i uciekła.

-Patrick... - Ida położyła rękę na jego ramieniu. - Ona nie wie co ma robić.

-Ona mnie nie kocha... - patrzył jak ucieka.

-Ona... ma mętlik w głowie. Teraz musisz się o nią starać jak nigdy. - uśmiechnęła się lekko.

Chłopak również się uśmiechnął, lecz nagle zmarszczył brwi.

-Czekaj... - spojrzał jej w oczy. - Co ona miała na myśli zakończyć to raz na zawsze?

-Nie wiem.

-Ida? Czy ona przypadkiem nie chciała się zabić w gimnazjum? 

-Tak i prawie jej się...

-Emily próbowała się zabić?! - przerwałem jej i wyszedłem z kryjówki. - Krzyknijcie i już po was.

Cisza.

-Tak czy nie kurwa?! - wkurzyłem się.

-T.tak. - odpowiedziała a ja zacząłem biec do jej domu.

Pov. Emily
Wbiegłam do domu i od razu usiadłam na ziemi. Płakałam. Chodziłam w kółko nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. W końcu poszłam do kuchni i wzięłam nóż. Był taki kuszący...
Stałam tak kilka minut i patrzyłam na jego ostrze. Chciałam znów poczuć to przyjemne pieczenie.
Przyłożyłam ostrze do żył gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Odwróciłam się i ujrzałam Slendermana. Chciałam uciec, ale owinął macką moje biodra i podniósł w górę. Zaczęłam krzyczeć. Drugą macką wyrwał mi nóż. 

-Trzymaj się. - powiedział po czym znaleźliśmy się w willi. 

Zrobiło mi się nie dobrze. Kręciło mi się w głowie, a kiedy Slender odłożył mnie na ziemię, ja od razu na nią upadłam i zemdlałam.

Obudziłam się w znanym mi pomieszczeniu. To był pokój Jeffa. Szybko poderwałam się z łóżka i lekko otworzyłam drzwi. Nikogo nie widziałam, więc wyszłam. Skierowałam się do schodów ale nagle ktoś złapał mnie za biodra. Krzyknęłam i się odwróciłam. Zauważyłam dziwnego chłopaka w niebieskiej masce.

Jeff is coming to you // Jeff the killerWhere stories live. Discover now