28

4.8K 270 108
                                    

Brawa dla Zayn'a!
Zayn jest łasy na komentarze, od razu kopię mnie i moją wenę do działania!

Wszyscy zebrali się przed ruinami i nauczyciele zaczęli nas liczyć. Byłem dosyć sceptycznie nastawiony do tego wszystkiego, szczególnie, że zostałem wysłany na jakąś głupią wycieczkę dla drugoklasistów.

Byłem otoczony dzieciakami, które zapewne przemycili litry alkoholu, myśląc, że nikt nie zauważy. Wywróciłem oczami, sam dobrze wiedziałem jak to będzie, przecież byłem w ich wieku.

Rozejrzałem się dookoła, brakowało mi kogoś. Zaciągnąłem się mocno powietrzem, jednak mieszające się zapachy uniemożliwiały mi dokładnego wyszukania konkretnej osoby. Nienawidziłem być bezsilnym w niektórych kwestiach. Czasami zazdrościłem Liamowi daru, jaki dostał od losu. Jego słuch był niezwykły, potrafił z kilku kilometrów wysłuchać konkretnej osoby, ale musiał dokładnie wiedzieć gdzie ona się znajduje. Ja potrafiłem jedynie zabierać emocje. Co to w ogóle było? Do czego przydatnego miałbym tego do chuja użyć?

Otrząsnąłem się z zamyślenia, gdy kątem oka zauważyłem zmierzającego w naszą stronę Louisa. Momentalnie przypomniało mi się, co zaszło w autokarze.

Złość zaczęła budować się we mnie na nowo, na sam obraz rozkazującego mi Nialla. Miałem ochotę go tam rozszarpać, nie miał ani grama szacunku do mojej osoby, a powinien, zwłaszcza, że to ja trzymałem go przy życiu. Nie chciałem go zabijać, ale gdy tylko zbyt wtrąci się w mój i Liama związek? Nie będę miał żadnych skrupułów, zabiję go nawet nie wysłuchując jego wersji.

Kochałem Liama i myśl, że spogląda na innego denerwował mnie tak bardzo, iż miałem ochotę zabić cokolwiek co się ruszało. To ja byłem jego mate i to na mnie powinien spoglądać tak, jak ostatnimi czasy spogląda na Nialla. Czy to że mną było coś nie tak? A może brakowało mu czegoś w naszym związku?

Nie powiem, sam spróbowałbym czegoś z jeszcze jednym wilkiem, bo po prostu mnie to pociągało, a na dodatek nie lubiłem być zawsze tym na dole. Byłem Alfą i potrzebowałem chociaż trochę władzy, której przy Liamie mi brakowało.

Ale może to właśnie o to w tym wszystkim chodziło?

Zawsze wierzyłem, że dwie Alfy są w stanie tworzyć wieczny związek, ale po kilku latach odczuwałem łańcuch, który pociągnął za moją szyję, gdy czegoś pragnąłem. Liam chciał czegoś innego i ja chciałem czegoś innego.

— Gdzie jest Niall? — usłyszałem gorączkowy ton Harry'ego, który podbiegł do Louisa. Nie zdziwiłem się zbytnio, gdy dowiedziałem się, iż są razem. Od zawsze było coś między nimi, ale potwierdzenie wywołało w Liamie salwę złości. Poniekąd go rozumiałem, bo w rękach Louisa był nasz przyjaciel, którego chcieliśmy najzwyczajniej w świecie bronić.

— W łazience, zaraz przyjdzie — przekazał mu szatyn uśmiechając się ciepło w stronę swojego mate.

Brunet jakby odetchnął i spojrzał na mnie niepewnie. Zadarłem wyżej głowę, aby pokazać, że nie ruszył mnie incydent z jego blond przyjacielem. Nie mogłem tego okazać, ale musiałem wymierzyć mu karę, o której będzie wiedział każdy. Dzięki temu zapamiętają sobie, że ze mną obchodzi się z szacunkiem.

Ruszyliśmy za ruiny, gdzie mieliśmy przenocować w namiotach. Pogoda była dziwnie ładna, mimo grudnia. Owszem, było zimno i gdyby nie odpowiednie przygotowanie całej tej posiadłości zapewne zamarzlibyśmy tutaj.

Honey, soon | ZiallamWhere stories live. Discover now