8.

171 10 0
                                    

Kiedy stałam na przystanku czekając na autobus analizowałam sytuację sprzed paru chwil. Co się właściwie wydarzyło, miała być randka a wyszła bójka, wszystko przez Raphaela... Co on sobie w ogóle myślał podchodząc do nas. Dosłownie chwilowa wymiana zdań a napięcie między nimi można byłoby ciąć nożem, nie dziwie się, że doszło do rękoczynów ze strony Nicka. Skoro się tak zachował może mu na mnie zależy? Co ja mówię, znamy się parę dni a to było nasze pierwsze wyjście, nieudane zresztą. Stojąc tak i czekając na cokolwiek co mogłoby przenieść mnie do domu, myślałam o tym jak poskładać to wydarzenie w głowie w miarę racjonalny sposób. Oczywiście powiem wszystko Rose i mam nadzieję, że da mi jakąś swoją radę w tej sprawie.
Spojrzałam na zegarek w telefonie, żeby zobaczyć ile jeszcze pozostało czekania na autobus, kiedy przyszedł mi sms. Oczywiście pierwsze co zrobiłam to go otworzyłam, był od Nicka.
/ Hej, przepraszam za moje zachowanie, nie wiem co we mnie wstąpiło. Ten palant działa mi na nerwy. Powinienem zostać ale wiedziałem jak by się to skończyło. Całe dalsze spotkanie byłoby w temacie bójki. Nie chciałem żebyś czuła się odrzucona bądź cokolwiek takiego. W ramach przeprosin chciałbym jednak aby nasza przejażdżka się odbyła. Do zobaczenia w następny piątek! XO \
Wow. Jedyne co opisuje moją minę w tym momencie. Chciałabym teraz odpisać, ale właśnie nadjechał autobus, więc schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w drogę do domu.
Autobusy w Londynie są zróżnicowane, te w centrum są przepiękne, czerwone, dwupiętrowe i czyste, jakby wyjęte ze zdjęcia. Niestety jest to tylko centrum, okolice poza nim nie zawsze są takie przepiękne, zapchane metra i autobusy przez ludzi spieszących się donikąd , praca i dom, dom i praca tak wygląda życie w dzisiejszych czasach.
- To ja! - powiedziałam jak weszłam do domu po drodze pełnej rozmyśleń nad tym życiem i resztą tematów dotyczących już tylko mnie. Zdjęłam buty oraz bluzę i powędrowałam do kuchni..
- Hej. - głos zabrał mój brat, zjadający obiad jakby był na wyścigach. Taaak, rodzeństwo jest obrzydliwe. Podeszłam do kuchenki i wzięłam sobie porcje spaghetti mojej babci. Niebo w ustach, mogę powiedzieć to z całą pewnością. Chciałam usiąść koło Jasona i  zamienić z nim parę zdań ale on już wstawał od stołu, cóż nigdy nie miałam zbyt dobrych relacji z tym człowiekiem ale tym razem praktycznie w ogóle nie rozmawiamy. Nie miałam ochoty nawet pytać czy usiądzie i zostanie porozmawiać. Zjadłam posiłek w ciszy. Kiedy już wróciłam do pokoju zadzwoniłam do Rose i opowiedziałam jej co się wydarzyło.

- Nie mogę uwierzyć... Żałuje ze mnie przy tym nie było bo i ja bym przyłożyła temu dupkowi! Na pewno się wszystko ułoży kochana. Wracając do naszego kochasia, widać, że mu zależy na tobie inaczej nie chciałby naprawić tego co się stało. Powinnaś się zgodzić, jak dla mnie napisz mu już teraz, że jasne i nie poruszaj tej sytuacji, z pewnością wyjaśnicie sobie to przy spotkaniu.

- No dobrze, to wiem ale myślisz, że powinnam jechać na wieczorną przejażdżkę z facetem, którego znam parę dni i w dodatku jest agresywny? Co jak tym razem ja go sprowokuje?- powiedziałam zaniepokojona.

-Przestań kochana! Jakby coś zawsze jestem pod telefonem. Udostępnisz swoją lokalizacje jeśli chcesz być taka ostrożna. Ja muszę już lecieć ale widzimy się w poniedziałek. Kocham cię, buziaa 

Zakończyłam z nią rozmowę i stwierdziłam, że trzeba się zrelaksować po tym mało nudnym dniu. Resztę wieczoru spędziłam na oglądaniu netflixa i jedzeniu jakiś przekąsek. 

Szykując się do spania, przypomniałam sobie o smsie, na którego miałam odpisać. Przeczytałam jeszcze raz jego treść zastanawiając się co powinnam zrobić. Postanowiłam zgodzić się na spotkanie, jednak nie w takiej formie jaka była planowana.

/ Hej, myślę, że lepiej będzie jeśli spotkamy się na kawę i porozmawiamy na spokojnie. Jeśli chodzi o datę to możemy przy niej zostać. Następny piątek \ - napisałam i nie czekając na odpowiedź zasnęłam.

Następny dzień weekendu. Wstałam zdecydowanie szybciej niż na weekend przystało. Zeszłam na dół i pijąc kawę przeglądałam internet. Nie dostałam odpowiedzi na wczorajszą wiadomość do Nicka. Nie wiem jak to odbierać, może jeszcze śpi? To było najlepsze wytłumaczenie w mojej głowie. 

- Dzień dobry kochanie! - przywitała się moja babcia wchodząc do kuchni.

- Hej...- odpowiedziałam bez życia.

- Coś się stało? - zapytała zatroskana - Wydajesz się jakaś nieobecna.

- Nie , wszystko w porządku. Boli mnie głowa ale to pewnie przez pogodę - odpowiedziałam jej wymijająco. Nie chciałam jej zamartwiać moimi problemami. Po krótkiej wymianie zdań, wróciłam do pokoju. W weekendy niesamowicie się nudzę. Leżąc na łóżku patrzyłam się w ścianę jakby była co najmniej dziełem sztuki. Z zamyślenia wybił mnie dźwięk mojego telefonu. Rzuciłam się na niego będąc pewna zwrotnej wiadomości od Nicka. Niestety nie był to on a Rose.

/ Hej, jak się trzymasz ? Przepraszam, że nie mogę być z tobą ale wiesz jak jest \ 

Taaak, niestety wiem jak jest. Rose w weekendy z reguły jest niedostępna. Zajmuję się domem i z niego nie wychodzi. Jej rodzice są kochani ale niestety nie doskonali. Jej mama nie dawno wygrała walkę z chorobą i dochodzi do siebie, natomiast jej ojciec zapracowany, praktycznie nieobecny, więc moja przyjaciółka robi wszystko by jej mama wróciła do zdrowia najszybciej jak się da. Na początku wakacji jeździłam do niej  i pomagałam w codziennych zadaniach. Natomiast po jej zerwaniu dużo się zmieniło... Mimo to uważam, że jest jedną z silniejszych osób jakie poznałam. Zawsze uśmiechnięta, chętna do pomocy i mająca pełne kieszenie wspaniałych rad dla innych,podczas  gdy sama boryka się z problemami o wiele gorszymi niż niektórzy mogą sobie wyobrazić. Szanują ją za wszystko co dla mnie zrobiła, nie mam pojęcia jak mogę się jej odwdzięczyć.

/ Hej, w porządku, rozumiem. Pomyśle jak spędzić te dwa dni a Ty daj znać co u ciebie xo\ - odpisałam i w tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę - 

- No cześć siostra, jak się trzymasz ? - przywitał się Jason, wchodząc do pokoju. Jest mega nieodpowiedzialny i trudny ale jest też dobrym człowiekiem, kiedy oczywiście ma na to ochotę.

- Nie tak źle, jakby się mogło wydawać. Dzięki, że pytasz - odpowiedziałam.

- No wiesz, widziałem co się wydarzyło na imprezie i na stołówce. Wyglądało to nie ciekawie. Jeśli chcesz mogę podjechać do Raphaela i powiedzieć mu dobitnie co o nim myślę. - powiedział. Wiedziałam, że nie skończyłoby się na rozmowie a na tą chwilę mam dość widoku pobitych ludzi, dodatkowo kto wie jakie konsekwencje by z tego wyszły. 

- Nie! Dostał to na co zasłużył, uwierz mi. - powiedziałam.

Po rozmowie z Jasonem, kolejne pół dnia spędziłam na czytaniu, oglądaniu i jedzeniu. Typowa sobota. Zapomniałam w między czasie o smsie, na którego czekałam. Zadzwoniłam do Rose i rozmawiałyśmy dość długo. Zawsze jest o czym rozmawiać, ta dziewczyna poprawia mi humor za każdym razem. W o wiele lepszym nastroju zeszłam do salonu by porozmawiać z babcią o wszystkim i  niczym. 

Z rozmowy wybił mnie dźwięk telefonu. Zajrzałam do niego i czytając treść wiadomości wpadłam w szok. Nie wspomniałam, że jest ona od sąsiada ? Nick w końcu odpisał ale nie spodziewałam się kompletnie tego co było w odpowiedzi.....


Wielki powrót! Mam nadzieję, że jeszcze ktoś został. <3 

Just friends, right?Where stories live. Discover now