16 VI 2019 r.
POV Rosji
Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które zdołały przedostać się przez okno. Nie minęło parę sekund, a skapnąłem się, że nie dość, że nie byłem w swoim łóżku, to także nie miałem na sobie koszuli.
- O nie - przeraziłem się.
Rozejrzałem po pomieszczeniu. Byłem sam w jakimś pomieszczeniu, które do złudzenia przypominało coś w rodzaju pokoju gościnnego, lub bardziej składzika.
- Co jest do cholery? - zapytałem sam siebie.
Usiadłem na łóżku i złapałem się za skronie. Próbowałem ze wszystkich sił przypomnieć sobie, co się wydarzyło wczoraj wieczorem, ale nie ważne jak bardzo się starałem, nic z tego nie wychodziło.
Gdy już miałem zrezygnować, nagle, jak trafiony piorunem, przypomniałem sobie wszystko. Dosłownie wszystko.
15 VI 2019 r. 20:00
Minęło dosłownie kilka minut, a ja nadal trzymałem USA w objęciach. Zacząłem nawet go gładzić po plecach. Na początku, gdy tak niespodziewanie się na mnie rzucił, czułem się naprawdę niezręcznie. Jednak teraz... z wielką niechęcią muszę przyznać, że było to nawet przyjemne... Wiedza, że tym go pocieszam... dawała mi jeszcze większą satysfakcję.
Powoli, Ameryka się ode mnie odkleił i spojrzał mi w oczy. Bez słów przyłożyłem mu swoją rękę do policzka i kciukiem zacząłem ocierać jego łzy. Chłopak na mój gest lekko się zarumienił i położył swoją rękę na mojej. Odwróciłem wzrok, czując się lekko zdezorientowany.
USA zaśmiał się cicho pod nosem, po czym delikatnie zabrał moją dłoń ze swojej twarzy.
- Dzięki - powiedział. - Ale lepiej przestań to robić, bo zaczyna to wyglądać trochę pedalsko.
- Racja - zgodziłem się. Mogłem go przytulić, ale to, jak zaczynałem go wycierać, faktycznie zaszło za daleko.
Wstałem z łóżka i podszedłem w kierunku biurka, by wziąć pudełko chusteczek, które potem podałem Ameryce.
Chłopak bez słowa wziął je i zaczął wycierać pozostałości łez, jak i wydmuchał nos. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę drzwi prowadzących na zewnątrz pokoju.
- Czekaj! - rzucił za mną USA. - Odprowadzę cię.
Skinąłem głową na znak, że nie mam nic przeciwko.
Podbiegł do mnie i przez kilka sekund szliśmy obok siebie w milczeniu.
- Słuchaj... - zagaiłem. - Na pewno nie potrzebujesz pomocy w sprzątaniu tego całego syfu? - spytałem uprzejmie.
- Nie, spoko dam radę - zaprzeczył. - W końcu nie jest tak źle. Ogarnięcie tego zajmie maksymalnie godzinę, a sam już i tak pomogłeś przygotowując to wszystko - stanął za mną przy drzwiach i westchnął. - Wiesz... naprawdę się cieszę, że nareszcie znalazłem osobę, która mnie w jakimś stopniu rozumie...
Spojrzałem na niego. Bawi mnie to jak łatwo mi zaufał po tym co się stało. Jednakże... przechodzi ostatnio o wiele więcej niż ja, a do tego nie ma się komu zwierzyć, a nawet odezwać bez żadnych podejrzeń. Myślę, że dobrze postąpiłem przychodząc tutaj. Sądziłem, że nic nie zyskam... a właściwie... Zyskałem coś w rodzaju kolegi...?, przyjaciela...? Dobrze, że skończyło się to tak, a nie inaczej. Poklepałem go po plecach i uśmiechnąłem się.
- Cała przyjemność po mojej stronie - stwierdziłem bez żadnego sarkazmu. - Cieszę się, że mogłem ci pomóc.
Otworzyłem drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/186422782-288-k847183.jpg)
YOU ARE READING
Indagacja || CountryHumans RusAme [HIATUS NIEDŁUGO SIĘ SKOŃCZY]
FanfictionMinęło około 30 lat od tajemniczej śmierci ZSRR. Wszyscy zdążyli się już z tym pogodzić i zapomnieć o nieludzkich rządach XX-wiecznego tyrana. Wszyscy, oprócz jego pierworodnego syna, który zrobi wszystko, byle tylko dociec do prawdy. Nawet, gdyby o...