❤ Rozdział 13 ❤

965 72 64
                                    

POV Turcji

- Czemu...? - tylko tyle zdołałem wydusić.

Właśnie zobaczyłem coś, co myślałem, że nigdy nie zobaczę. Zdradę. Czułem się okropnie. Miałem ochotę jednocześnie płakać i zniszczyć coś ze złości. Totalnie nie wiedziałem jak mam na to zareagować, więc po prostu stałem w miejscu i pozwoliłem mojemu organizmowi wyprodukować sporą ilość łez, która potem powoli spływała po moich policzkach.

- T-to nie tak jak sądzisz... J-ja... - zaczął.

- JA CO?! - nie wytrzymałem. - Czy ty właściwie rozumiesz co zrobiłeś?! - uspokoiłem się ale nie na długo. - Myślałem, że mogę ci ufać...

On nie mógł już nic powiedzieć. Zaczął się dławić łzami. Zaraz, łzami?

Przyjrzałem mu się lepiej. Siedział na kanapie i cały... drżał? Do tego miał całe czerwone oczy od płaczu, więc musiał już płakać od dłuższego czasu. Ale przecież to nie ma sen-

Nagle coś zrozumiałem. O nienienie. Ten idiota go chyba nie...

Szybko podbiegłem do słowianina i objąłem jego twarz rękoma.

- Czy on... - nie mogłem tego powiedzieć.

On jakby zrozumiał co miał na myśli i ledwo wyszeptał:

- P-prawie. Dobrze, że przyszedłe-

Przytuliłem go z całej z siły do siebie. Jak mogłem być tak samolubny?! Myśleć, że on robi coś za moimi plecami, gdy został prawie, za przeproszeniem, zgwałcony! Jego oddech przyspieszył. Próbował coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Był straumatyzoway.

- Ćśśś... Już dobrze - zacząłem go gładzić po plecach. - Przepraszam. Zachowałem się jak ostatni idiota. Nie powinienem był wyciągnąć tak pochopnych wniosków.

Minęło dobrych kilka minut, zanim był w stanie się uspokoić i ode mnie odsunąć. Jednak wydawało się, że wystarczył jeden zły ruch, a on znów wybuchnie płaczem. Spróbowałem być delikatny.

- Już ci lepiej? - zapytałem. - Wszystko dobrze?

Nagle, jego wyraz twarzy w błyskawicznym tempie przeszedł ze smutnego w iście wkurzony.

- Ta. Jest kurwa zajebiście - wycedził z sarkazmem. - O mało nie zostałem, kurwa, zgwałcony! Czy ty siebie sł- - zasłoniłem mu usta ręką. Wrócił stary, uszczypliwy Serbia.

- Spokojnie. Oddychaj - zabrałem rękę, a on wykonał moje polecenie.

Po chwili znów wznowił temat, tylko tym razem już spokojniej:

- Okej dzięki - wyprostował się. - I... przepraszam. Za wszystko.

Blado się uśmiechnąłem.

- Nie musisz. To nie twoja wina - próbowałem nie doprowadzić go z powrotem do płaczu. - Ale jak będziesz miał siłę, to mi o wszystkim opowiesz, dobrze? - kiwnął głową. Wstałem - Odpocznij, a ja w tym czasie pójdę zajebać tego skurwysyna.

Podszedłem do drzwi, ale przed wyjściem zdążył powstrzymać mnie jego głos.

- Czekaj! - zawołał. - Nie sądzę, że jest to dobry pomysł.

- Niby czemu? - zapytałem podnosząc brew. - To co zrobił było niedopuszczalne! Musi za to zapłacić!

- Nie myśl pochopnie, bo on jeszcze to wykorzysta i zrani cię tak, jak zrobił to mi...

Zamyśliłem się. Ma rację. Znam Kubę już szmat czasu i każdy rozsądny człowiek, nigdy nawet nie pomyślałby o obcowaniu z tym psychopatą.

Indagacja || CountryHumans RusAme [HIATUS NIEDŁUGO SIĘ SKOŃCZY]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt