Rozkmina Miłości Rozdział XII

64 3 1
                                    

Justyna 

**Szukałyśmy Michała chyba z 15 minut aż zadzwonił mój telefon zobaczyłam na wyświetlaczu że to mój brat Łukasz który mieszkał w Rzeszowie rzadko się zdarzało że do mnie dzwonił ale jak dzwonił , to wiadomo już było że coś się stało   


Justyna : Halo 

Łukasz : <ledwo wyczuwalnym smutnym głosem> : Hej gdzie jesteś czemu cie nie ma w domu

Justyna : Ech Brat od 3 miesięcy mieszkam w internacie a ty dopiero dzisiaj znajdujesz dla mnie czas normalnie brawo . Co się stało 

Łukasz : To nie rozmowa na telefon łap najszybszego busa i wracaj 

Justyna : Ja nie mogę tak po pierwsze nie ma już busów a po drugie musisz powiedzieć pani o co chodzi i czemu jadę do domu 

Łukasz : Niech ci będzie gdzie masz ten internat 

Justyna : Iwonicz Zdrój 

Łukasz : Daj mi godzinę za godzinę będę i wszystko wytłumaczę 

Justyna : Okej 

Godzinę później 


Łukasz : Dobry Wieczór w którym pokoju mieszka moja siostra Justyna Woźniak 

Pani Nina w 216 ale teraz powinna być u kolegów w 101 

Łukasz : Dziekuje

Łukasz puka do pokoju 101 

Łukasz : Cześć chłopaki wiecie może gdzie jest moja siostra Justyna 

Kacper : W ubikacji ale zaraz przyjdzie , siadaj 

Łukasz : Dobra 

5 minut później

Justyna : Cześć brat 

Łukasz : No cześć 

Justyna : Co się stało 

Łukasz : Nie tu chodźmy tam gdzie będziemy sami 

Justyna : Okej 

5 minut pozniej

Justyna : Jesteśmy sami co się stało 

Łukasz : Bo nasi rodzice nie żyją <zaczął płakać> 

Justyna : Ale jak to . To nie może być prawda . Co się stało?

Łukasz: Jechali  z Sanoka od lekarza i jakiś debil jechał pod prąd 150 na godzina i uderzył w nich zginęli na miejscu . A tego debila co w nich wjechał wzięli do szpitala . Wracasz ze mną do domu , a potem chyba cie czeka dom dziecka bo ja nie wiem ja mam w Rzeszowie ledwo 2 pokoje z salonem łazienka i kuchnia zrozum mam 3 dzieci .

Justyna : A do tamtych dzwoniłeś 

Łukasz : Tak dzwoniłem,ale wiesz jakie one są nie odpowiedzialne też u nich nie będziesz się dobrze czuć po prostu , chyba tylko dom dziecka  cie ratuje przytul sie 

Justyna : <przytula się> : Masakra wiadomo skąd było to auto co w nich wjechało 

Łukasz : Z Krosna 

Justyna : Ech <płacze> Tak bardzo ich kochałam . Czemu tak się dzieje . Daj mi chwile pójdę się pożegnać z moim chłopakiem i pojedziemy


5 MINUT PÓŹNIEJ Pokój Michała 

Justyna : Gdzie byłeś <prawie płacząc>

Michał : Musiałem pobyć sam 

Justyna : Jade do domu . Moi rodzice nie żyją zginęli w wypadku najprawdopodobniej będę w Domu Dziecka bo nie maja warunków żeby wziąć mnie  

Michał : Ech jak to . To nie możliwe . Jak to się stało ?

Justyna : Jakiś debil wjechał w nich autem rozpędzonym 

Michał : Kiedy pogrzeb 

Justyna : w Piątek 

Michał : Z kim jedziesz 

Justyna : Z Łukaszem moim bratem 

Michał : Okej masz to teraz tobie bardziej się przyda <daje jej worek a w worku pluszak>

Justyna : Dziękuję jesteś kochany

Michał : Nie ma za co trzymaj się <przytulił ją i pocałował w usta>

Justyna : Pa  

Rozkmina MiłościWhere stories live. Discover now