Czar lat dziecięcych

59 11 2
                                    

W kinematografii częstym zjawiskiem jest tak zwany remake

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

W kinematografii częstym zjawiskiem jest tak zwany remake. Jestem absolutnie pewna, że każdy z Was wie, o co w tym chodzi oraz widział w swoim życiu przynajmniej jedną produkcję, którą do tej kategorii można podpiąć. Remakeowane są horrory, komedie, dramaty i dosłownie każdy gatunek filmu, jaki może Wam przyjść do głowy, dziś jednak zajmiemy się jego konkretną, dobrze prosperującą gałęzią.

Jesteście gotowi dyskutować o aktorskich wersjach filmów animowanych Disneya? Mam nadzieję, że tak, bo to jest właśnie temat tego artykułu!

Zapewne zastanawiacie się, dlaczego te nowe filmy są aż tak popularne i czemu w ogóle Disney decyduje się na ich produkcje, skoro oryginały nie narzekają na brak zainteresowania? Czyżbyśmy mieli do czynienia z odgrzewanym kotletem, który ma tylko na celu napełnić kieszeń twórców pieniędzmi? Cóż, może jest to pewien powód. Ja jednak uważam, że może też chodzić o przekazanie pewnych uniwersalnych wartości, które w pierwowzorach z różnych powodów nie mogły się znaleźć – idealnym tego przykładem jest, chociażby, remake „Śpiącej królewny". „Diabolina" uczłowiecza złą wróżkę, ukazując powody jej okrucieństwa i nawet jeśli odbywa się to w nieskomplikowany w odbiorze sposób, to nie drażni starszego odbiorcy, a dzieci wciąż mogą być widzami, co niekoniecznie jest zasadą każdej produkcji.

Przykładowo, remake „Alicji w krainie czarów", jest – przynajmniej według mnie – jednym z najbardziej udanych, głównie ze względu na wybitną obsadę. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu z dość cukierkowym (o ile zapomnimy o Królowej Kier, skracającej poddanych o głowę) pierwowzorem, nowy film wypada mrocznie i przerażająco i zdecydowanie nie nadaje się jako historia, którą można by pokazywać dzieciom. Chociaż oba filmy oscylują wokół tego samego pierwowzoru, mianowicie powieści Lewisa Carrolla, rozbieżność jest widoczna już od pierwszych chwil filmu, nawet w kreacji samej Alicji, a także w całym świecie przedstawionym.

 Chociaż oba filmy oscylują wokół tego samego pierwowzoru, mianowicie powieści Lewisa Carrolla, rozbieżność jest widoczna już od pierwszych chwil filmu, nawet w kreacji samej Alicji, a także w całym świecie przedstawionym

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Skoro mamy już przykład filmów zdecydowanie się od siebie różniących, czas spojrzeć na te, które są do siebie dość podobne – w tym przypadku będzie to oryginalna wersja oraz remake „101 dalmatyńczyków". Ta sama jest liczba psiaków, perypetie właściwie też, a Glenn Close jako Cruella De Mon, marząca o płaszczu ze skór dalmatyńczyków, również prezentuje się wybitnie (choć, osobiście, mam olbrzymi sentyment do pierwowzoru). Oba filmy przynoszą jednak wiele radości i oba są godne tej samej uwagi, choć wersję animowaną może być łatwiej oglądać małym dzieciom – remake bywa odrobinkę straszniejszy.

PISARZ: wakacje 2019Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang