six

495 67 19
                                    


-H-hyung ja naprawdę nie chciałbym się narzucać - powiedział stając w drzwiach mieszkania starszego.
-Nie narzucasz się, a poza tym dwójka z którą mieszkam poszła gdzieś sobie więc nie chciałbym siedzieć sam - uśmiechnął się pokrzepiająco widząc,  że młodszy jest dosyć zmieszany całą sytuacją.
   Felix niepewnie wszedł do mieszkania ściągając z siebie katanę uprzednio stawiając plecak na małej szafce przed lustrem. Jego retro vansy powędrowały w dwie różne strony, lecz po chwili  zostały one ułożone obok pary butów starszego.
    Pomieszczenie obok, dokładniej po prawej stronie było niesamowicie dobrze oświetlone.  Najbardziej nowoczesne lampki wbudowane w sufit, które mogły również zmieniać swoje kolory czy odcienie światła.  Jasne beżowe ściany dobrze komponowały się z karmelowymi panelami i dębowymi szafkeczkami na których znajdowało się kilka kwiatów.  Aloes czy storczyki były mu ze względu na to, że sam również interesował się roślinnością. Ogromny krajobraz w pozłacanej ramce przedstawiający wodospad podczas zachodu słońca pięknie lśnił w blasku lampek.  
   Przy ścianie znajdowała się kanapa kątowa która na spokojnie pomieściłaby około osiem osób. Jej czekoladowy kolor idealnie pasował do złotych i bazowych poduszek, które na niej leżały.
   Naprzeciwko wejścia do salonu, znajdowały się drzwi prowadzące na balkon. Znajdowały się tam trzy krzesła, mały stoliczek do kawy i miękka pufa w kącie.
     Następne pomieszczenie, blisko małego korytarzyka było dość ciemne. Ściany w pokoju były czarne w granatowe pasy. Naprzeciwko drzwi znajdowało się duże okno z czarnym, ewidentnie własnoręcznie pomalowanym parapetem na którym stały świeczki zapachowe. Były koloru fioletowego, wiec można zgadywać, że miały zapach owoców leśnych lub śliwek z kawą. Obok okna była duża, dwudrzwiowa czarna szafa, na której jednej z połówek znajdowało się faliste lustro. Zaraz obok, po lewej stronie było dwuosobowe czarne łóżko ze złotymi i białymi zdobieniami. Pościel była granatowa ze złotymi i białymi dodatkami, a poduszki dekoracyjne były białe i puszyste. Nad łóżkiem znajdowały się granatowo białe lampki na których były powieszone zdjęcia Bina, Chana i Jeongina z ich kilkudniowej wycieczki do Malezji, a obok łóżka znajdowała się mała, biała szafka nocna z ciemną szarą lampką nocną. Zaraz obok, przy ścianie stało białe biurko, na którym były porozwalane przeróżne przyrządy do rysowania.  Węgiel wystawała z otwartego pudełka, ołówki walały się nie poukładane po całej powierzchni blatu, ścierki od gumki były nie posprzątane, ale Aloes przy prawym rogu znajdujący się obok lampki dodawał temu wszystkiemu uroku. Nad biurkiem można było ujrzeć sporą tablicę korkową na której głównie znajdowały się pomysły na tatuaż czy po prostu ulubione szkice Seo. Jedyne co aż tak przyciągało wzrok piegowatego to jego zdjęcie podczas sesji do albumu.
-Innych swoich klientów tez wieszasz sobie na tablicy Hyung? - zapytał przyglądając się swojej fotografii 
-Uh- ano.. em.. - zaczął się jąkać nie wiedząc zbytnio co mógłby odpowiedzieć. 
-No cóż,  chyba dzisiaj była moja kolej - odpowiedział młodszy wychodzac z pokoju.
     Obok pokoju Bina znajdowały się dwa pokoje, jeden z nich to pokój do którego nie pozwolono młodszemu wchodzić oraz łazienka.
  Naprzeciwko znajdowała się przestronna o różowych odcieniach płytek kuchnia, która wyglądała jak prawdziwe królestwo dla kucharza. Przeróżne narzędzia do kuchni były poukładane w porządku alfabetycznym oraz pod względem wielkości co zaciekawiło Lixa.
Wyspa kuchenna, ktora ewidentnie byla z marmuru lśniała czystością, a płyta teflonowa wyglądała jak praktycznie nowa. Obok znajdowało się okno na którym stały głównie przyprawy, takie jak bazylia, tymianek, rozmaryn czy mięta oraz kolejne drzwi prowadzące na balkon. Stolik w kuchni był fioletowo-rozowy a serwetka na nim była po prostu biała. No, i nie mogło zabraknąć kolejnego różowego storczyka dla dopełnienia uroczości jaką ociekała ta kuchnia.
-Chciałbyś może herbatę?  - zapytał Bin patrząc na młodszego
-Oh, a jaka masz Hyung? - zapytał młodszy koneser herbat, który z chęcią znów napiłby się swojej ulubionej liściowanej białej herbaty z dodatkiem czystka i mięty.
-Zieloną w liściach, białą w torebkach, miętową, jakąś o smaku mango z brzoskwinią i zwykłą czarną. - zaczął wymieniać wyjmując po kolei pudełka z niezbyt szerokiej szafeczki.
Młodszy zawiedziony tym, że niestety nie wypije swojej ulubionej herbaty poprosił o zieloną siadając na jedno z białych krzeseł przy stoliku.
-Tak właściwie to jak to się stało,  że nie miałeś gdzie wracać? - zapytał starszy wstawiając wodę na herbatę po czym usiadł naprzeciw piegowatego chłopca o lśniących ciemnych czekoladowych oczach.
-To dość dziwna sytuacja.. pokłóciłem się z rodzicami, tak właściwie z matką i uciekłem z domu.. - zatrzymał się na chwilę drapiąc się po karku. - miałem przekimać u przyjaciela przez jakiś czas ale znów spiknął się ze swoim chłopakiem i no wyszło tak, że nie mam gdzie się podziać - zaśmiał się żałośnie wiedząc że jest na przegranej pozycji.
   Kiedy tylko woda się zagotowała i dała o sobie znać poprzez charakterystyczny dźwięk gwizdka czajnika starszy wstał, wrzucając łyżeczkę liści zielonej herbaty do zaparzacza w kształcie koali, wstawiając to ówcześniej do różowego kubka, zalał to wrzątkiem po czym postawił napar przed młodszym chłopakiem.
-Dziękuję - szepnął młody łapiąc spory kubek w dwie dłonie aby móc je trochę ogrzać.
   Niestety przyjemną ciszę pomiędzy dwoma chłopcami przerwał dźwięk połączenia z telefonu Seo.
     Dzwonił do niego Chan, chcąc powiadomić młodszego ze nie wraca z Yangiem prawdopodobnie na noc, żeby się niepotrzebnie nie martwił.
-Przepraszam, ale musiałem odebrać. Chan Hyung mnie o czymś informował - zaśmiał się cicho ciesząc się wolną chatą na jakiś czas. - wiec skoro nie masz gdzie się podziać.. możesz nocować u mnie do póki sobie nie ułożysz jakiegoś planu, co ty na to?  - uśmiechnął się lekko patrząc w świecące oczy młodszego.
-Nie wiem czy powinienem.. to niegrzeczne - powiedział
-Nalegam - rzekł starszy - możesz spać w moim pokoju, myślę że się wyśpisz na dwuosobowym - zaśmiał się cicho
-W takim razie w porządku - Felix również się uśmiechnął po czym upił łyka ciepłej herbaty zrobionej przez starszego.

    Po kilku godzinnej, szczerej rozmowie dwóch chłopaków o tym, co spotkało ich w życiu ze stoją w miejscu nie mogąc ruszyć dalej postanowili położyć się spać. 
  Nie spodziewali się jednak, że podczas ich rozmowy, zacznie padać, co przerodzi się później w burzę, przez którą młodszy nie będzie mógł usnąć.
    Burzy bał się odkąd był mały. Jego starsza siostra zaciągnęła go kiedyś na dwór myśląc że pochmurne niebo nie jest w stanie popsuć dobrej zabawy z rodzeństwem. Niestety - pochmurne niebo zamieniło się w czarny kłębek chmur deszczowych. Pioruny zaczęły strzelać jak szalone, a mały piegowaty chłopiec za każdym razem słysząc grzmot miał ochotę zakopać się pod ziemię ze strachu.  I właśnie przez burzę stracił starszą siostrę. Kiedy próbowali uciekać do domu, na dziewczynę spadło drzewo, które zostało połamane poprzez piorun.  Mały piegowaty chłopiec starał się jakkolwiek ratować swoją siostrzyczkę, ale było za późno. Rozgnieciona czaszka, połamane żebra które przebiły jej płuca na wylot, trafiając również w serce. Od tamtej pory Lix nigdy nie wychodził na dwór podczas jakiegokolwiek deszczu czy pochmurnego dnia bojąc się, że straci kolejna osobę którą kocha.
     Noc trwała w najlepsze. Bin, ciepło uśmiechał się przez sen śpiąc w łóżku Chrisa i  Jeongina podczas kiedy Felix nie był w stanie zmróżyć oka od dokładnie dwóch godzin i czterdziestutrzech minut. Po prostu nie potrafił, znów za bardzo się bał. Za każdym razem kiedy słyszał grzmot cicho piszczał w poduszkę, kiedy nagle ogromnie głośny grzmot przestraszył Lixa do takiego stopnia, że zaczął krzyczeć i płakać jednocześnie ze strachu. Fobia i płacz chłopaka obudziła Seo, który przerażony, że coś stało się młodszemu zerwał się z łóżka wbiegając do pokoju w którym tamten leżał.
-Nigdy mnie tak więcej nie strasz - powiedział zachrypłym głosem patrząc na chłopca.
-Prze-przepraszam - powiedział pociągając nosem - p-po prostu za ba-bardzo się boję, żeby spać... - szepnął cicho a starszemu zaczęło kruszyć się serce kiedy widział delikatne drżące ramiona młodszego.
     Podszedł do niego zamykając w szczelnym uścisku obiecując sobie przy tym, że zdobędzie strachliwe serce chłopca aby tamten nie musiał budzić go nigdy więcej w nocy tylko będzie mógł spać spokojnie.
-Już ćśśś - delikatnie pocierał dłonią zmarznięte plecy chłopaka - Hyung juz tutaj jest.. nie bój się - szepnął przyprawiając chłopca o gęsią skórkę na plecach.

Był wdzięczny temu dobremu człowiekowi, za chęć ukazania mu pomocnej dłoni.

тaттoo & pιercιng | changlix 🚫Where stories live. Discover now