тaттoo & pιercιng | changlix 🚫

seven

-Wróciliśmy! - krzyknął Chris o porannych godzinach wchodząc do mieszkania - Binnie kochanie? - zapytał nie słysząc żadnej odpowiedzi ze strony chłopaka. 
Chłopcy po kolei sprawdzali pokoje oraz balkon, kiedy wchodząc do pokoju Seo zastali starszego oplatającego ramiona młodego. Chłopca o ciemnych czekoladowych oczach. 
Ich oddechy były wyrównane i płytkie, co oznaczało ze nadal śpią. 
-Wyglądają słodko, nie uważasz? - zapytał Yang tuląc się do boku starszego. 
-Przesłodko - zaśmiał się pod nosem po czym podszedł z chłopakiem do dwójki - opłaca nam się ich budzić,  czy jednak lepiej ich zostawić żeby jeszcze troszkę pospali? - zapytał młodszego dalej patrząc na śpiącą dwójkę. 
-Zostawmy ich jeszcze, wiesz Bin zawsze marudzi jak się go budzi.. - powiedział odciągając starszego od dwójki.
Zamknął drzwi od pokoju czarnowłosego po czym przysunął się do starszego
-Teraz mamy czas dla siebie kochanie - mruknął cicho po czym złączył ich usta razem.
-Skarbie...- powiedział odrywając się delikatnie od młodszego - musimy posprzątać,  zrobić obiad, a jutro idziemy do pracy - powiedział. - musimy zbierać się bo nie wyrobimy się z czasem.

xxx

Podczas sprzątania kuchni przez dwójkę chłopców, obudził się Changbin. Czuł ciepło na swoim ciele oraz łaskoczacą grzywkę młodszego, który schował swoją twarz w zagłębienie szyi starszego.
-Lixie... Wstawaj.. - mruknął głaszcząc plecy młodszego chłopca.
Chwilę po tym Felix obudził się i pierwsze co, to odskoczył od starszego jak poparzony.
-C-co my robiliśmy w jednym łóżku? - zapytał nieświadomy tego co działo się w nocy.
Starszy zaśmiał się odpowiadając żartem
-Ruchaliśmy się wiesz?
Mina młodszego była nie do opisania.
-N-nie żartuj Hyung.. -powiedział speszony
-Chcesz kawy? - zapytał się wstając z łóżka. Młodszy pokręcił głową wychodząc za chłopakiem z pokoju.
-Mój Boże.. to nie skończy się dobrze - zamarudził do siebie zauważając w kuchni dwójkę chłopców, patrzacych na niego.

//
boże przepraszam, ze takie krótkie  ale  brak pomysłu boli w życie.