III

918 74 27
                                    




Taehyung POV

Po męczącym tygodniu pełnym nieciekawych zajęć, wreszcie zaczął się weekend. W końcu dwa dni wolnego, siedząc w domu. Ostatnio miałem dużo testów i kartkówek, więc ostanowiłem nigdzie specjalnie nie wychodzić. W ciągu ostatnich kilku dni za wiele się nie wydarzyło.

Jednak w czwartek, zagadał do mnie ten chłopak, który każdego dnia uważnie mnie obserwował. Przedstawił się, jako "Choeun". Rozmawialiśmy niestety tylko chwilę, jednak wydawał się naprawdę w porządku. Był miły i momentami mnie komplementował. Powiedział, że jestem UROCZY! Generalnie dobrze Nam się rozmawiało, więc wymieniliśmy się numerami telefonu. Możliwe, że kiedyś do niego napiszę i kto wie, może nawet coś z tego będzie...

Leżałem na łóżku, jak zwykle przeglądając telefon. Jednak zrobiłem się głodny, więc postanowiłem zrobić sobie szybko coś do jedzenia. W tym celu ruszyłem do kuchni.

-Tak, mogę dopiero jutro- usłyszałem głos mojej mamy, rozmawiającej z kimś przez telefon w pokoju obok. Nie chciałem jej przeszkadzać, więc przeszedłem cicho obok tak, że maama nawet mnie nie zauważyła.

-JiWoo, Jungkook się o niczym nie dowie- powiedziała poważnym głosem mama.

-Nie jeszcze nie mogę, zrozum, mieszkamy razem.

Zacząłem się zastanawiać, o czym dokładnie rozmawiają, bo z pewnością nie była to zwykła rozmowa służbowa. Szczególnie, że wspomniała w niej o Jungkooku. Postanowiłem podejść troche bliżej, by dowiedzieć się szczegółów.

-Musisz dać mi trochę czasu- powiedziała mama. -Muszę kończyć, pa- dodała szybko, zauważając mnie.

Odłożyła komórkę na bok, odwracając się w moją stronę;

-O co chodzi, Tae?- spytała, uśmiechając się lekko.

-Kim jest JiWoo?- spytałem, bez większego zastanowienia.

-Ahh, to ważny partner biznesowy, ale następnym razem proszę, nie podsłuchuj moich rozmów, skarbie- odpowiedziała rodzicielka.

-Yhm, przechodziłem tylko- wzruszyłem ramionami, odwracając się, aby wrócić do kuchni.

Cały czas miałem w głowie dziwną rozmowę mamy. Myślę, że gdyby to faktycznie był zwykły partner firmowy, to nie rozłączyłaby się nagle, gdy mnie zobaczyła. W sumie teraz sam jestem ciekawy, kto to ten cały "JiWoo". Niestety nie miałem okazji porozmawiać z mamą, bo wróciła do pokoju, aby pakować się na swój jutrzejszy wyjazd. Miała ważne spotkanie biznesowe w samym centrum Japonii. Dlatego te trzy dni miałem spędzić pod opieką Jungkooka. Chociaż on też pewnie będzie pracował, więc będę musiał spędzić ten czas sam. Zrobiłem sobie kanapkę z nutellą, bo byłem zbyt leniwy, by coś ugotować. Nie wspominając o moich zdolnościach kulinarnych, które były równe zeru. Zjadłem szybko przygotowaną przez siebie kromkę, ale nadal nie miałem pojęcia, co właściwie mogę robić przez cały dzień. Postanowiłem pójść do biura Jungkooka, żeby spytać go o jakieś zajęcie. Zawsze, gdy byłem mały on wymyślał mi różne zabawy i spędzał ze mną czas.

Nacisnąłem delikatnie klamkę do gabinetu, wchodząc cicho do środka. Na samym środku pomieszczenia znajdowało się biurko, zawalone różnymi papierami. Na środku stał komputer. Koło całego bałaganu stała, jak zwykle kawa Jungkooka i rozrzucone długopisy. W rogu pokoju była kanapa i mała szuflada, na podręczne dokumenty. Na krześle przy biurku siedział Jungkook. Był ubrany w białą koszulę i spodnie od garnituru. Pewnie był załatwić coś rano w pracy...- pomyślałem.

Jungkook wyglądał na zapracowanego, jednak wyglądał naprawdę dobrze. Jego dokładnie dopasowana koszula opinała mu się na ramionach, eksponując tym samym jego wyrzeźbione ciało. Tak, Jungkook miał sporo mięśni, bo często w wolnym czasie chodził na siłownię. Pewnego dnia nawet zabrał mnie ze sobą, jednak skończyło się to jednorazowym wyjściem. Po prostu nie miałem siły nawet wstać już po pierwszej serii jego ćwiczeń, co bardzo zniechęciło mnie do tego typu wyjść.

Touch me bæ ||j.jk • k.thWhere stories live. Discover now