Epilog

8.8K 750 1.5K
                                    

Po czterech latach pisania dotarłam do tego momentu, mogę napisać, że to oficjalny koniec tej historii, którą pokochałam z całego mojego serca. Dziękuję każdej osobie, która poświęciła chwilę na przeczytanie chociaż jednego rozdziału tej historii, jesteście świetni. Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że historia o zagubionym chłopaku z Zespołem Aspergera znalazła wśród was swoich wiernych fanów. Mam nadzieję, że dzięki tej opowieści dowiedzieliście się czegoś nowego, może zmieniliście swoje nastawienie do pewnych osób, a może nawet nauczyliście się czegoś.

To była długa podróż, która dzisiaj dobiegła końca. Dziękuję, że byliście tutaj razem ze mną.


Ogród rozświetlały lampiony i lampki porozwieszane na gałęziach drzew, które po upływie kilku lat osiągnęły naprawdę imponujące rozmiary. Niebo zabarwiło się czernią i granatem, a po letnim dniu, który pożegnał się z nimi wraz z zachodem słońca, pozostało jedynie wspomnienie. Mimo późnej pory miasteczko nie zasypiało, upał został zastąpiony rześkim powietrzem i dopiero teraz mieszkańcy wynurzali się ze swoich domów, by odetchnąć choć na chwilę i przespacerować się znajomymi uliczkami.

W jednym z domów ten wieczór, a w zasadzie już noc, była szczególnie głośna i radosna. W ogrodzie porośniętym różnobarwną roślinnością, której wonny zapach roznosił się po okolicy, rozbrzmiewały głośne śmiechy i rozmowy, które dopełniało jedynie cykanie świerszczy. Na jednym z wygodnych foteli ustawionych w ogrodzie siedziała Anne, która przyglądała się wszystkim obecnym w milczeniu i zadumie. Życie pędziło do przodu, ale oni jakoś zawsze odnajdywali chwilę, by spotkać się i porozmawiać, spędzić ze sobą trochę czasu i pokazać, że wciąż tutaj są, gdyby trzeba było komuś pomóc, czy po prostu wesprzeć dobrym słowem.

Przez te lata zmieniło się tak wiele i gdyby ktoś kiedyś powiedział jej, że doczeka takiej chwili jak tak, raczej nie uwierzyłaby w to i pokręciła głową z politowaniem na głupotki opowiadane przez drugą osobę. Zerknęła przez ramię na dom, który nie zmienił się wcale, nadal otaczał go ten mały murek porośnięty kwiatami, a bluszcz piął się po kamiennej ścianie, ozdabiając ją i odgradzając ich mały świat od całej codzienności i rzeczywistości. Z czasem pokój Gemmy stał się biblioteczką i gabinetem Harry'ego. Wszyscy zgodnie śmiali się, że młodszy w końcu dopiął swego. Tymczasowa sypialnia Louisa od dawna była pusta i wszyscy mieli wrażenie, że niedługo będzie miała zupełnie nowego lokatora.

Gdyby ktoś spojrzał uważnie na Anne dostrzegłby łzy smutku i szczęścia łączące się teraz na jej policzkach. Czasami zdarzały się takie dni, jak ten, gdy zbyt wiele wspomnień uderzało w nią znienacka i sama nie wiedziała, czy to co odczuwa to radość, czy wprost przeciwnie rozpacz. Pamiętała tamten dzień, gdy jej syn był malutkim chłopcem, a lekarz przedstawił im diagnozę, która początkowo załamała ich wszystkich. Zespół Aspergera brzmiał jak wyrok, jak koniec jakiegoś życia, jak zniszczenie wszystkich marzeń, które miała. Wydawało się, że jej dziecko już na zawsze pozostanie samotne, opuszczone, niezdolne do spełniania marzeń i własnych pragnień. Wtedy naprawdę była załamana. Pamiętała, jak jej były mąż opuścił ich i przeżyła kolejny koniec ich małego świata. Wierzyła, że tak pozostanie. Ich troje przeciwko światu, trzej muszkieterowie, którzy będą musieli poradzić sobie z wszystkimi trudnościami.

A później zmieniło się wszystko i okazało się, że los przygotował dla nich zupełnie inną przyszłość. Nie wiedziała, kto nad nimi czuwał, ale w ich życiu pojawił się Robin, który stał się wsparciem i prawdziwą miłością jej życia, później odkryli, że Niall również nie ma zamiaru ich opuścić i nigdzie się nie wybiera, a na koniec zjawił się Louis i chociaż ze wstydem musiała przyznać, że robiła wszystko byleby się go pozbyć, on został i trwał u ich boku do dzisiejszego dnia.

Asperger - CzłowiekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz