18.Kiss

1.2K 89 55
                                    

Piątek, ostatni dzień nauki. Śnieg całkowicie stopniał, a trawa powoli się ożywiała. Niebo, które Jimin tak kochał stawało się coraz piękniejsze, a liczne gwiazdy zdobiły wieczorne widoki. Jeongguk dostrzegając ogromną miłość Parka do tych widowko, również stało się to nieodzownym elementem jego życia.

Jimin nie miał zamiaru zrywać kontaktu z Yerim. Za to Jeongguk wprost siłą chciał ją odciąć od życia blondyna. Tylko on miał wstęp do serca chłopca. A raczej na to ciągle liczył.

Jeongguk przemierzał korytarz szkolny wraz z blondynem. Prędko znaleźli się obok reszty przyjaciół, witając się z nimi radośnie. Pomimo tak głębokiej przyjaźni Parka i Jeona, i tak bardzo starali się jeszcze utrzymywać równie bliski kontakt z resztą, choć to nie było proste. Z tej siódemki powoli tworzyły się pary, które najchętniej spędzały ze sobą czas. Wszyscy patrzyli otumanieni na Yoongiego, który się uśmiechał. To było naprawdę niezwykłe zjawisko. Najstarszy, czyli Seokjin, widział ten uśmiech ostatnio w podstawówce. Reszta nigdy w życiu nie ujrzała powalającego uśmiechu Yoona. Wszyscy podejrzewali za czyją sprawą wymalowany jest ten uśmiech.
— Pogramy dziś w kosza? Albo w coś innego? Dawno nie graliśmy w piłkę nożną... — Jimin sam wyszedł z tą alternatywą. Brakowało mu trochę tego sportu. Ostatnio na hali pojawili się około dwa tygodnie temu. Tym bardziej, że ostatnio za mało ćwiczył, a za dużo jadł, co skutkowało przybraniem na wadzę.

— Tak! — odparł entuzjastycznie Taehyung. Mimo, że nie był najlepszym graczem to i tak kochał od czasu do czasu w coś pograć. Przy okazji towarzyszyło temu mnóstwo śmiechu.

— Chętnie — odezwał się Seokjin.

— Ach, niech będzie — odpowiedział lekko niezadowolony Yoongi. — Ale jeżeli mam iść to ty też idziesz, Hoseok — powiedział, wskazując palcem na młodszego.

— Okej — odpowiedział bez wahania Hoseok. Reszta kiwnęła głową na znak zgody.

⌇🌠🌠⌇

Już kierowali się na halę, gdzie mieli zamiar zagrać tym razem w piłkę nożną. Ten sport był przez nich naprawdę rzadko grany. Bardziej lubili koszykówkę i piłkę ręczną, ale jak Jimin tak bardzo chciał zagrać akurat w nożną... A Jeongguk tylko bardziej błagał resztę, by się na to zgodzili.

— Pójdę z Jungkookiem po piłkę — powiedział głośno, tak by reszta usłyszała.

Po chwili skierowali się do kantorka, gdzie mieli znaleźć potrzebną im rzecz. Jimin stał tyłem i pochylał się nad workiem pełnym piłek. Ten widok był taki kuszący dla Jeongguka...

— Hyung? — zaczął niepewnie, czując coraz mocniejsze wypieki na twarzy.

— Tak? — zapytał i obrócił się do młodszego.

— Nieważne już — machnął ręka. Czuł coraz większy wstyd z powodu swojego pomysłu.

— Ważne, gadaj — młodszy po prostu podszedł do niego i wpił się w jego wargi. Tak bardzo chciał to zrobić, a teraz nadarzyła się okazja. Nie mógł jej zaprzepaścić. Lecz po chwili jego umysł okrążyły czarne myśli, takie jak odrzucenie go i zwyzywanie za to, co zrobił.

Jimin go nie odtrącił. Pogłębił ten pocałunek. Nie mógł w tym momencie myśleć trzeźwo, kiedy te pełne wargi muskały te jego, równie delikatne i wilgotne. Było to dla niego tak przyjemne. Nie chciał tego kończyć, ale umysł mu podpowiadał, że źle robi. Odepchnął od siebie młodszego z ogromną siłą i wybiegł z tego pomieszczenia. Nie mógł na niego teraz patrzeć, gdyż w jego umyśle przewijałyby się tylko sceny tego pocałunku. Wyszedł na chłodne podwórko, wyciągając ostatniego papierosa z kieszeni kurtki. Ostatni, gdyż to Jeongguk zakazał mu truć się tym syfem, ale zawsze trzymał jednego na czarną godzinę. Zresztą i tak musi kupić nowe opakowanie.

Stay with me, please | jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz