19.Kiss again

1.2K 74 221
                                    

Jimin czuł uraz do młodszego. Nie pozwolił mu na pocałunek, a młodszy wbrew niemu to zrobił. Park skłamałby gdyby powiedział, że mu się to nie  podobało. Bo podobało mu się i to cholernie. Ale nie mógł się do tego przyznać nawet przed samym sobą. Bał się tego.

Przez kilka następnych tygodni obaj się mijali i unikali. Jeongguka to cholernie bolało, ale nie mógł nalegać, skoro Jimin czuł do niego wyłącznie obrzydzenie. Sam chyba zrozumiał, że zakochał się w nieodpowiedniej osobie. Ale to nie rozum wybiera, a serce, do którego to Jimin zawsze miał wstęp. Cokolwiek nie uczynił.

Sylwester był za parę dni, a Jungkook nie wyobrażał spędzić go gdzieś indziej niż w domu na wylewaniu łez. Ta rozłąka tak bardzo go raniła. Ale czego mógł się spodziewać po tym jak go pocałuje? Jakiegoś olśnienia ze strony Jimina?

Było już po świętach, lecz uczniowie dalej mieli wolne. Dopiero po sylwestrze zaczynała się dla nich ponowna katorga. Najbardziej dla Jeongguka, który nie chciał już nawet widzieć kogoś innego, prócz swojej ciotki, która i tak pojawia się w mieszkaniu bardzo rzadko i nikt z przyjaciół Jeona jej nie znał.

Kobieta pomimo sporadycznej możliwości przebywania z podopiecznym, bardzo się o niego martwiła jak i troszczyła. Była taka, jak jego matka kiedyś... Kiedyś, kiedy nie wiedziała, że jej syn jest gejem. Ciocia była dla niego w tym momencie najbliższą osobą, której ufał bezgranicznie. Kiedy Jungkook powiedział jej o tym, co wydarzyło się pomiędzy jego przyjacielem, naprawdę mu współczuła, gdyż sama dobrze wiedziała jak bardzo boli nieodwzajemniona miłość. Chłopak wypłakał się w jej ramię, a ta tylko głaskała go po włosach i pozwoliła doszczętnie zmoczyć sobie koszulę.

Kolejny dzień, a Jeongguk czuł się tylko gorzej. Do jego domu kilka razy zawitał Taehyung, lecz ten natychmiast odesłał go do domu. Starszy to uszanował, jednak wciąż zamartwiał się o przyjaciela. Nie tylko on, bo cała reszta paczki przyjaciół również. Prócz Jimina.

Nie ukrywając, Jeongguk był w naprawdę fatalnym stanie. Cały roztrzęsiony, z worami pod oczyma, z zaschniętymi łzami na policzkach, z przekrwionymi od płaczu oczami. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Ciotka bardzo chciała mu pomóc, lecz oprócz lekkiego wsparcia nie umiała od siebie nic więcej zaoferować.

Jimin podczas tego czasu, zbliżył się do Yerim. Była naprawdę bogatą w wiedzę dziewczyną. Nie była tym typem dziewczyny, które jedyne o czym myślą to poderwać jakiegoś gościa i przespać się z nim. Sumiennie wykonywała wszystkie obowiązki i często wspierała Jimina w trudnych chwilach, takich jak te. Darzyła każdym uśmiechem starszego chłopaka, który oczywiście Park odwzajemniał. Blondyn nie wiedział jak dałby sobie rady, gdyby nie brunetka. Pomogła mu tak bardzo.

Z każdym dniem dwójka coraz bardziej się do siebie zbliżała. Z każdym przytuleniem i szczerym uśmiechem napawali się ogromną radością. Za każdym razem kiedy Jimin przychodził do szkoły i widział tą samą osobę, jaką jest Yeri, dziękował jej, a na jego twarzy mimowolnie pojawiał się uśmiech.

Oboje powoli zaczęli darzyć się tym uczuciem, które Jeongguk tak bardzo pragnął dostać od Parka. Lecz on okazał je innej osobie.

Pomimo mroźnej pory roku na dworze padały jasne promienie słońca, oświetlające zmarznięte rośliny. Jimin stresował się dzisiejszym dniem. Zaprosił Yeri do małej pobliskiej kawiarenki. Nie było to tylko zwykłe spotkanie. Miał zamiar wyznać jej miłość. Nie spodziewał się, że to uczucie tak szybko do niego przyjdzie. Jeszcze nie dawno bawił się w piaskownicy z Hoseokiem. Wkroczył na nowy etap - etap dorosłości. Większej dojrzałości.

Zbliżała się dziesiąta, a Park brał w tym momencie gorący prysznic. Następnie ogarnął szybko swoje włosy i twarz, po czym ubrał się najlepsze ubrania, jakie aktualnie miał w szafie. Ruszył do wyjścia, kiedy z jego telefonu wydobył się przygłuszony dźwięk wiadomości. Wyciągnął komórkę, spodziewając się jakiejś informacji od brunetki, ale jego oczy otworzyły się w niemałym zdziwieniu, widząc wiadomość od Jeongguka.

Jeongguk:
Przepraszam hyung, możemy porozmawiać? Nie musi być dzisiaj, proszę cię.

Jimin nie miał pojęcia czy dobrym pomysłem będzie zgodzenie się na tę rozmowę. Zostawiając otwarty chat, wyszedł na zewnątrz. Czas go gonił. Miał być po dziewczynę o jedenastej, a czas leciał tylko szybciej. Biegł co sił w nogach, aby nie zepsuć dobrego wrażenia o sobie. Dopiero przy miejscu uspokoił swój oddech, naciskając dzwonek do drzwi. Stanęła w nich chuda brunetka z promiennym uśmiechem, która od razu wtuliła się w blondyna.

— Cześć Yerim, w końcu spotykamy się nie tylko w szkole — przyznał nieśmiało.

— Racja — stwierdziła i chwyciła pewnie mniejsza dłoń chłopaka i zaśmiała się widząc tą różnice. Następnie skierowali się ku kawiarni.

Droga minęła im na radosnych rozmowach, trochę o sylwestrze, trochę o szkole. Kiedy znaleźli się przy wejściu do budynku, Jimin otworzył drzwi i przepuścił w nich Yerim. Usiedli do stolika, który znajdował się w samym rogu budynku. Kelnerka po chwili zjawiła się przy nich, pytając o zamówienie. Poprosili to co zwykle. Czyli dwa caffe latte i dwie bezy z kremem i owocami. To zdecydowanie był ich ulubiony deser.
Po chwili starsza kobieta odeszła, a Jimin zbierał się na wypowiedzenie tych dwóch słów. Chciał to zrobić dużo wcześniej, lecz nie potrafił. Za każdym razem uderzało w niego wspomnienie Jeongguka, tak było też i tym razem. Uderzyło w niego sumienie. Młodszy dawał mu wszystko, co tylko mogł. Trwał przy nim pomimo nieodwzajemnionej, raniącej miłości. Nie mógł się znowu złamać. Musiał powiedzieć wreszcie swoje uczucie Yerim. Tylko czy Yeri też to czuję?

— Yerim muszę Ci coś wyznać... — powiedział nieśmiało po jakimś czasie niewygodnej ciszy.

— Zamieniam się w słuch — odrzekła z uśmiechem, jakby słowa chłopaka nie zestresowały jej w ogóle.

— Jesteś dla mnie bardzo ważna... — speszył się po pierwszych słowach.
— Pomagasz mi za każdym razem, jesteś dla mnie wsparciem i... — zawiesił się na chwilę. Bał się wypowiedzieć te słowa. — Kocham Cię, Kim Yerim — powiedział szybko, a potem wpatrywał się w świecące oczy dziewczyny. Jej twarz wyrażała ogromne szczęście, a na usta sam się jej wkradł uśmiech.

— Ja ciebie też, Park Jimin — powiedziała cicho, jakby sama nie wierzyła w wypowiedziane słowa.

Jimin sięgnął po dłoń dziewczyny i złączył ich palce w uścisku. Posłał jej uśmiech, a ona go odwzajemniła, ściskając mocniej dłoń blondyna. Po chwili ich desery się zjawiły, a oni w milczeniu je konsumowali. Przez cały czas ich ręce leżały splecione na stole.

Kiedy ich salaterki były puste, blondyn poprosił o rachunek i szybko zapłacił podaną kwotę. Wyszli trzymając się w szczelnym uścisku z uśmiechami na twarzy. Telefon Parka znowu dał o sobie znać. Przeprosił dziewczynę i szybko wyciągnął sprawcę tego dźwięku.

Jeongguk:
Odpisz, proszę. Widzę, że to wyświetliłeś. Błagam, hyung.

Jimin widząc tą wiadomość zamarł na chwilę, jednak po chwili odważył się coś napisać:

Jimin:
Nie. Nic to nie zmieni. Nie możesz tego cofnąć. Zostaw mnie w spokoju.

Park szybko schował telefon, aby nie mieć potem wyrzutów sumienia. Znowu przylgnął do dziewczyny, chwytając delikatnie jej twarz w swoje ręce. Brunetka mimowolnie wtuliła się w te gładkie, drobne dłonie. Jimin przyciągnął ją do niewinnego pocałunku. Poruszali wargami w powolnym tempie. Każdy z nich okazywał tym pocałunkiem szczere uczucia prosto z serca. Tylko to nie były te pełne usta Jeongguka, które muskały go tak chaotycznie. Po jakimś czasie oderwali się od siebie, na nowo przytulając.

— Czyli jesteśmy parą? — zapytała niepewnie Yeri.

— Oczywiście, kochanie — odpowiedział lekko zmieszany tą nową nazwą dla dziewczyny.

Para szła powolnie przez park. Jimin głaskał czule dłonią plecy brunetki. Kierowali się już do domu dziewczyny. Park odprowadził Yeri aż po same drzwi, żegnając się z nią krótkim buziakiem. Następnie odszedł, kierując się do swojego domu. Zimne grudniowe powietrze owiewało jego twarz. Próbował za wszelką cenę zapomnieć o zwrotnej wiadomości wysłanej do młodszego. Czuł się źle ze tym, ale już było za późno. Myśląc o tym otworzył drzwi od swojego domu, witając się z lekko przygnębioną matką. Posłał jej nieśmiały uśmiech i poszedł do pokoju, gdzie dalej rozmyślał nad swoją niedojrzałą decyzją.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

Bardzooo przepraszam za tak długą przerwę. Miłego dnia ❤️

Stay with me, please | jikookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora