2019

363 31 2
                                    

Czytając romanse, których się obawiam,
Myślę o obrazach, których nie rozumiem.
Powoli, pół-świadomie Styksem się przeprawiam,
Z monetą jednak rozstać się nie umiem.

Mijam na wodzie twarze pół-znajome,
Skinąwszy, z uprzejmym uśmiechem się cofam.
Szukam czegoś wzrokiem, ręce poparzone
Fałszywym dotykiem udaję, że kocham.

I kocham - białe i najcięższe
Kłamstwa i grzechy, słodycz nad goryczą,
I śmiechy i tańce i pióra największe
I fakt, że zawisnę nad wygodną pryczą.

Poezja dla niemyślącychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz