27. Problem after problem

1K 62 4
                                    

Perspektywa Skye

Jak co dzień dostałam telefon od szefa. Ciekawe co nowego wymyślił.

-Halo?- zapytałam do słuchawki.

- Skye jak idzie z Jones'em?- zapytał mnie głos w słuchawce.

- Ciężko. Trzyma się cały czas tej swojej Betts. Tępa dziwka.

- Czyli musimy wdrożyć plan B- tego się bałam, plan B nie za bardzo mi się podobał, no ale to nie ja wydaje rozkazy.- Zamiast uwieść Jones'a to uwiedziesz Sweet Pea. Potem dołączysz do Serpents, jak już to zrobisz to sprowokujesz Betty do tego aby Cię skrzywdziła, a potem gang już sam zadecyduje co zrobić z osobą, która zraniłam jednego z nich. Wtedy Jughead Jones będzie miał trudną sytuację przed sobą- zaśmiał się mój szef.

- Jasne szefie- potwierdziłam plan.

- Zadzwoń jak coś się będzie działo- rozłączył się, jak zawsze. Ale plan B to nie miało być tak, ale w sumie to zamiast niszczyć życie Cooper i Jones'a to zniszczę jeszcze życie siostrzyczce Betsy. Nie zostanie z nich nic, spłonął w płomieniach mojej nienawiści i gniewu. Szef dobrze wie co robi, zna też dobrze prawo węży. Zniszczę to wszystko. 

Perspektywa Jughead'a

Betty już zasnęła, więc delikatnie wstałem z łóżka mojej księżniczki i zszedłem na dół. Było tak cicho, że mogłem usłyszeć szum drzew na zewnątrz.

- Betty już zasnęła- powiedziałem do osób siedzących w salonie.

- To my już będziemy się zbierali z Archie'm- powiedziała Veronica, złapała rękę rudego i zmierzali już do drzwi.

- Ale wiecie zabezpieczenie się, bo jestem przykładem jeśli tego nie zrobicie!- zdążyłem krzyknąć zanim wyszli, a Veronica zdążyła wystawić w moją stronę środkowego palca.

- My też będziemy się zbierać co nie Jug?- zapytał mnie ojciec, nie chciałem zostawiać Betty, kiedy źle się czuła.

- Jedźcie ja zostanę. Betty nie czuje się zbyt dobrze- powiedziałem do ojca.

- Mogę jechać z wami?- zapytał Charles. 

- Jasne- powiedział radośnie tata. Po kilku minutach wyszli.

- Wow Jones, spłodziłeś dziecko z moją siostrą. A wydawało mi się, że to nie możliwe- zaśmiałam się siostra bliźniaczki Betty.

- Ha ha ha. Bardzo śmieszne- powiedziałem ironicznie.

- Dobra, dobra leć do swojej księżniczki- powiedziała kłaniając się prześmiesznie. Wszedłem do góry do pokoju Betty. Nadal spała, więc zdjąłem buty i położyłem się koło mojej ukochanej. Momentalnie się do mnie przytuliła al wyszeptała:

- Zimno tu bez Ciebie było- i wtuliła się jeszcze mocniej, objąłem ją ramieniem i razem w objęciach poszliśmy spać. Obudziła nas Bethany.

- Śpiochy czas wstawać. Kolacja na stole- powiedziała blondynka lekko nas szturchając.

- Już schodzimy- powiedziała ziewając Betty. Po kilku minutach znaleźliśmy do kuchni.

- Jak się czujesz kochanie?- zapytała Pani Cooper Betts, kiedy dogadaliśmy do stołu.

- Lepiej, ale nie mam ochoty na jedzenie- powiedziała wpatrując się w stół pełen jedzenia. 

- Betts musisz coś zjeść, nasz dziecięcej potrzebuje jedzenia. Chyba, że chcesz je zagłodzić- powiedziałem do blondynki.- Spróbuj zjeść coś, dla mnie i dla naszego dziecka- zrobiłem szczenięce oczy.

Find Me... | BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz