Żółta cegła.. Kanapka?

14K 511 90
                                    




To były niesamowite wieści! Aż trudno było mi w to uwierzyć.

- A co go tak naprawdę do tego przekonało?

- Rodzina. Ty, jego rodzeństwo i ja, oczywiście, jesteśmy dla niego wszystkim. On nie chce, aby kiedykolwiek stało coś jego ukochanym. - Uśmiechnęła się.

Mogłam praktycznie tańczyć ze szczęścia. Wyskoczyłam z łóżka i i pocałowałam mamę w policzek.

- Tak bardzo ci dziękuję, za to że jesteś dla mnie mamą, której potrzebuję. Kocham cię. Teraz zmykam, bo mam pewne zadanie do wykonania.


Z prędkością światła przebrałam się z brudnych ubrań w jasnoróżową sukienkę, kremowy kardigan i na stopy założyłam moje ulubione sandałki. W podskokach nałożyłam odżywkę na moje loki, po czym ostrożnie rozczesałam włosy, unikając ogromnego guza z tyłu mojej głowy. Guz był już mniejszy, a mój ból głowy związany z moimi lękami znikł. Teraz czułam się sobą.

Tanecznym krokiem zeszłam po schodach, potykając się o mopa Niamh. Nawet ledwo udawało mi się ukryć ekscytację, gdy wślizgnęłam się do kuchni, gdzie siedział Cal i jadł kanapkę z grillowanym serem.

- Cal!

Wskoczyłam na niego, oplatając ramiona wokół jego szyi. A on zaalarmowany upuścił swoją w połowie zjedzoną kanapkę.

- Co się stało? Głowa cię boli? Krwawisz? - Rozpoczął swoją tyradę, błądząc wzrokiem po moim ciele w poszukiwaniu ran.

- Tak, ale nie w takim sensie jak ci się wydaje.

Zachłysnął się. - Co takiego?

Zarumieniłam się obficie.

Jak miałabym to powiedzieć?Żadna szanująca się dziewczyna tak nie mówi!

Lata bycia z dala od ludzi zrujnowały moje maniery. Miałam takie zawroty w głowie, że po prostu mówiłam, co mi ślina na język przyniosła!

- Nieważne, nieważne! Zapomnij o tym, co powiedziałam. Musimy świętować! Jestem z ciebie taka dumna!

Cal uśmiechnął się i spojrzał na mnie nieśmiało. - Jesteś ze mnie dumna? Myślałem, że jesteś na mnie zła.

- Nie jestem na ciebie zła, głuptasie! Tak bardzo się cieszę! Dobra, przestań jeść to coś. Wygląda to jak cegła pomalowana na żółto.

- Starałem się. Tylko tyle potrafię sam sobie przygotować.

Zaśmiałam się i wyciągnęłam go z krzesła.

- Chodźmy, olbrzymie. Pokaż mi, co prawdziwe pary robią na randkach.

Na jego uszach i szyi pojawił się rumieniec.

W rozbawieniu i zmieszaniu przechyliłam głowę. - Co się tak czerwienisz? No bo przecież, normalne pary nie mają randek, na których chłopak wyciąga broń i celuje nią w jej ojca ani normalne pary nie spotykają się w parku o północy, bo chłopak zniszczył kraty w jej oknie.

- Sądziłem, że to romantyczny gest. O nie! Nie chodzi mi o część z bronią! Miałem na myśli to drugie. Napisanie tego i dostarczenie pod twoje okno zajęło mi dwie godziny. - Jeszcze bardziej się zarumienił, na co zachichotałam.

- Co powiesz na film? Od dawna nie byłam w kinie.

Owinęłam moje ramię wokół jego, gdy wyszliśmy na zewnątrz.

- Dobry pomysł. Słyszałem, że Disney wydał nowy film. Ostatni ich film bardzo mi się spodobał, yyy, to znaczy Norze bardzo się spodobał. Ja go tylko z nią obejrzałem. - Teraz to normalnie jego rumieńce były w kolorze bordowym.

Uwielbiałam to jak normalnie ze mną rozmawiał i żartował. Teraz byłam już całkowicie gotowa na zaczęcie od nowa ze studentem! Nawet sama mogłam znaleźć dla siebie jakieś studia! Nie jest to nic nowego. I Charlotte wspominała coś o szkole dla dziewczyn niedaleko uniwersytetu Notre Dame.

Zaśmiałam się głośno. Nigdy przedtem nie czułam się taka uszczęśliwiona.

Odpukać. Ostatnio, gdy tak powiedziałam, skończyłam w piwnicy.




Cal bawił się swoimi kluczami i ciągle patrzył na mnie ze zmartwieniem. Wiedziałam, że denerwował się naszą nową dynamiką, ale uważałam, że ta randka będzie początkiem czegoś wspaniałego.

Teraz możemy być ze sobą całkowicie szczerzy. Cal nie musi nakładać na twarz maski twardego mafioza, aby mi zaimponować. Racja, z natury jest władczy, mądry i mocno przystojny, ale... on nie jest potworem, tylko młodym mężczyzną, która stara się chronić swoją rodzinę.

Nie mogłam ukryć swojego podekscytowania. To tak miało wyglądać od samego początku: słodkie randki, nieśmiałe spojrzenia. Niestety, ale nasze okoliczności nie były normalne. Jednak na szczęście dla nas, wszystko teraz zmierzało idealnie. Szliśmy na randkę do kina, rodzina Cal'a mieszkała z nami, Niall był w drodze do ośrodka, ja znów jednoczyłam się z dawnymi przyjaciółmi, a moje stany lękowe szybko spadały. Moja żałoba po stracie mamy nadal mnie przytłaczała, ale też chłonęłam miłość od tych wokół mnie. A nowo odkryta urocza część u Cala także bardzo pomagała.



Po usadzeniu się w kinie, Cal podciągnął do góry podłokietnik, abyśmy mogli się przytulać. Na szczęście film wydano przedpremierowo, dzięki temu w kinie było prawie pusto. Przysunęłam się do torsu Cala i odetchnęłam zadowolona. Mogłam się do tego przyzwyczaić.

Podczas seansu, Cal głaskał mnie po włosach albo po policzku, a ja wiele razy musiałam mu przypominać, że byliśmy w miejscu publicznym. A najszczególniej, gdy wciągnął mnie na swoje kolana i ułożył brodę na mojej głowie. Oplótł mnie mocno ramionami i wtedy poczułam gęsią skórkę na moim ciele. Czułam ciepło i wygodę, ale tez w tej pozycji kryło się coś intymnego. Każdy mógł widzieć, że byliśmy razem, gdy tak siedziałam w objęciach pięknego chłopaka.

Po tym jak film się skończyłam, czułam w sobie wiele euforii. Czułam, że zbliżyłam się do Cala. Aż prawie dygotałam ze szczęścia.

Kątem oka zauważyłam szczupłego chłopaka z rudą czupryną i zamarłam.

Już miałam powiedzieć o tym Calowi, ale on wtedy wspomniał o tańcach, które miały mieć miejsce jutro w mieście. Nie chcąc niszczyć chwili czymś, co mogło być tylko zbiegiem okoliczności, wyrzuciłam z głowy moją paranoję i zaczęłam zachwycać się pójściem na tańce. Nialla niedługo nie będzie, nie ma po co się nim stresować. Ignorowanie moich zmartwień było ogromny krokiem. Lęki nie będą już nade mną zwyciężać.

Ruszałam do przodu.

______________________

____________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Mafioso - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now