004. - jealous, bella?

694 91 8
                                    


bellatrix zawsze dostawała to, co chciała.

narcyza była do tego przyzwyczajona od maleńkości, zdominowana przez silny i porywczy charakter siostry.

każdy kto znał najstarszą black mógł ją z łatwością porównać do rozszalałej śnieżycy - była chłodna, wręcz przejmująco zimna gdy się z kimś kłóciła, a przy tym zajadła i nieustępliwa.

miała być chłopcem i od zawsze starała się pokazać swoją wyższość

- nie łudź się narcyzo. lucjusz malfoy jest dla ciebie miły tylko dlatego, że będziesz jego żoną, nie pleć głupstw.

kilka słów bellatrix potrafiły działać na nią jak kubeł lodowatej wody.

- wiem.

kłamała. naprawdę w głębi serca wierzyła, że może kiedyś blondyn będzie w stanie ją pokochać. i że zwyczajnie ją lubi.

- to dobrze siostrzyczko. nie stawiaj sobie za wysoko poprzeczki.

woda zawrzała.

- jesteś zwyczajnie zazdrosna, bello.

chłód pomieszany z ogniem w oczach bellatrix był nie do zniesienia, ale narcyza dzielnie wytrzymała, patrząc w ciemne tęczówki siostry. tak podobne do ojcowskich. tak samo bezwzględne.

- nigdy nie będę o to zazdrosna kochanie. ja wkrótce też wychodzę za mąż, w o wiele lepszej sytuacji. jest dokładnie na odwrót cyziu.

stukot jej obcasów został w uszach narcyzy jeszcze na długo po odejściu bellatrix korytarzem.

rudolf lestrange naprawdę miał poślubić brunetkę, było to wiadome jeszcze w  hogwarcie. narcyzie wydawało się, że chłopak naprawdę podziwia całą bellę - jej siłę, urodę i tenperament.

jej siostra kochała być w centrum zainteresowania, a on jej je dawał.

bo taka właśnie była przyszła pani lestrange; pełna sprzecznych, gwałtownych emocji. złakniona uwagi i adoracji.

a lucjusz malfoy dalej pozostawał dla niej zagadką.

porcelaine : narcissa black x lucius malfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz