241219

3.1K 139 148
                                    

Taehyung przeglądał się jeszcze w lustrze, które miał w salonie, czekając na młodszego, który aktualnie w łazience przebierał się w kupione wczorajszego dnia rzeczy.
W końcu nadszedł ten dzień, na który tak wiele osób czeka cały rok, czyli wigilia. Taehyung osobiście dość lubił święta, miał zawsze miłe wspomnienia związane z nimi.
Chciał, aby te święta Jeongguk spędził jak najlepiej, tylko na tym mu tak naprawdę dzisiaj zależało.
Mężczyzna uśmiechnął się tylko zwycięsko do lustra i wyszedł z salonu, kierując się do jadalni w której wszystko było już przygotowane przez ludzi, którzy pracowali dla Taehyunga. Gotowali, czy też sprzątali. Wszystko było idealnie, tak jak Taehyung najbardziej kochał.
Jednak najbardziej idealnym obiektem w jego domu był aktualnie chłopiec o imieniu Jeongguk, który właśnie szedł w stronę Kima.

– Jungkookie, wyglądasz cudownie.. - powiedział starszy gdy znajdował się już obok chłopca.

– Mhm ja nie, ale ty tak. - uśmiechnął się delikatnie młodszy.

– Przestań się ze mną kłócić, dzieciaku. - pstryknął go delikatnie w czółko, które zaraz cmoknął delikatnie.

– Wrr, Taehyung.

– Wrr, Jungkook. - powtórzył za nim starszy i zaraz go podniósł, idąc z nim do stołu wigilijnego i posadził go na swoich kolankach.

– Kiedy oni przyjdą? - zapytał młodszy patrząc na Taehyunga.

– Hmm, nie wiem. Mieliśmy zaczynać o 17, więc pewnie zaraz się zjawią. - powiedział starszy uśmiechając się szeroko do młodszego i pocałował go delikatnie w skroń.

– A kto to w ogóle będzie?

– Hmm, Namjoon, Hoseok, Jin..tylko Hoseok będzie z Jennie, jego dziewczyna. - westchnął Taehyung, bo osobiście nie przepadał za dziewczyną swojego przyjaciela, ale przecież nie będzie dyktował mu jak ma żyć.

– Oni są mili?

– Dla mnie nie, ale dla ciebie muszą być. - odpowiedział starszy zaczesując włoski młodszego za uszko.
Jednak zaraz usłyszał dzwonek do drzwi, więc wstał na rękach z młodszym i podszedł do drzwi, otwierając je, a widząc swoich gości uśmiechnął się do nich szeroko. - Wchodźcie.. - powiedział wpuszczając wszystkich do swojego dużego domu.



– Hmm, przygarnąłeś sobie towarzysza? - zapytał Namjoon jak wszyscy już siedzieli przy stole, a Taehyung nadal trzymał swojego chłopca na kolankach.

– To coś więcej niż towarzysz..gdybym chciał towarzysza zaadoptowałbym psa, a teraz mam słodkiego króliczka. - zaśmiał się delikatnie Taehyung.

– Uroczo razem wyglądacie. - powiedziała Jennie obserwując Jeongguka i Taehyunga uważnie.

– A czemu on się nie odzywa? - zapytał w końcu Jin, bo Jungkook nie odezwał się nawet przy przywitaniu.

– Pewnie się wstydzi, prawda maluszku? - powiedział Taehyung i zaczął łaskotać delikatnie młodszego po boczkach, a słysząc cichy chichot chłopca uśmiechnął się szeroko.

– Wcale, że nie.. - powiedział uśmiechając się delikatnie Jungkook i spojrzał na wszystkich, którzy siedzieli przy stole.

Po krótkich rozmowach, nadszedł w końcu czas na podzielenie się opłatkiem.
Więc wszyscy wstali, wzięli opłatek w dłonie i zaczęli do siebie podchodzić, w końcu Jungkook i Taehyung podeszli do siebie, a ich spojrzenia się skrzyżowały.

- Więc może ja zacznę.. - powiedział Taehyung, ale był tym jednocześnie troszkę zestresowany. – Umm, Jungkookie chcę ci życzyć w te święta dużo uśmiechu, żebyś był zawsze szczęśliwy i.. - przerwał Taehyung, bo wcale nie to chciał powiedzieć młodszemu. - Dobra..po prostu mam nadzieję, że spędzisz te święta dobrze, razem ze mną i każde następne również będziemy spędzać razem..jesteśmy ze sobą tak blisko, nieprawdaż? A żaden z nas nawet nie spytał o to, czy faktycznie chcemy być razem. Więc Jeon Jungkook..wybaczysz mi wszystko co zrobiłem źle i zostaniesz moim prezentem na te święta czyli..oficjalnie moim i tylko i wyłącznie moim chłopczykiem? - zapytał Taehyung, a Jungkook stał wryty i chwilkę nic nie odpowiadał.

– J-ja..tak, zostanę twoim prezentem w te święta. - odpowiedział młodszy uśmiechając się szeroko do starszego i złapał go za rękę.

– Kocham Cię, Jeonggukie. - powiedział starszy i zaraz złapał swojego chłopca w talii łącząc ich usta w długim pocałunku.
Zignorował to, że teraz jego znajomi się na nich patrzą i pewnie nie wiedzą co ze sobą zrobić, dla Taehyunga liczył się teraz tylko i wyłącznie Jungkook.
Młodszy odsunął się po długiej chwili, bo zabrakło mu już powietrza, a w święta raczej zgonu nikt nie chce zaliczyć.

– Ja Ciebie też kocham, Taehyungie. - odpowiedział młodszy i przytulił się do starszego, który zaraz go szczelnie objął.
Cieszył się, że w końcu ktoś będzie sprawiał, że Jeongguk będzie szczęśliwy i będzie się uśmiechał.

– Mój aniołek. - powiedział jeszcze Taehyung cmokając młodszego w czółko.

– Twój.. - odpowiedział młodszy cicho.

– Szczęścia. - powiedział Namjoon uśmiechając się szeroko, na to co właśnie się tutaj stało.
Jungkook i Taehyung skierowali wzrok na gości, a jak każdy z nich zaczął klaskać uśmiechnęli się obydwoje szeroko i spojrzeli sobie głęboko w oczka uśmiechając się tym razem do siebie.

Teraz razem będą spędzać każde następne święta, nawzajem się kochając.
Jeongguk był szczęśliwy i z pewnością mógł stwierdzić, że to najlepszy dzień w jego życiu.
Był z Taehyungiem blisko, ale w końcu usłyszał te dwa słowa, których od nikogo nigdy nie słyszał.
Miał nadzieję, że spędzi ze starszym resztę swojego życia i zawsze już przy nim będzie, w każdym momencie jego życia.
A Taehyung chciał być dla niego najlepszym chłopakiem na świecie, potem narzeczonym, a finalnie mężem.
Chciał z nim być już na zawsze.

koniec.

**
wtf gowniane to ale przepraszam??
kocham was i zycze kazdemu wesolych swiat, spedzcie je z rodzinka i z usmiechem na twarzy
buziaczki:(

❛snow angel❛ <taekook>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz