❛ 0.0 ❜

5.9K 226 69
                                    

      Znudzony niemalże na śmierć Kim, siedział na podłodze pod jedną ze ścian studia

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Znudzony niemalże na śmierć Kim, siedział na podłodze pod jedną ze ścian studia. Blisko niego znajdowały się drzwi od sali, w której jego najbliższy, a zarazem jedyny przyjaciel miał właśnie - wciąż trwającą - sesję zdjęciową. Pracował on jako model, ba, niesamowicie znany model. Nazwisko Park Jimina znane było bowiem prawdopodobnie na calutkim świecie.

Nie musisz interesować się modą, ale w tych czasach wręcz grzechem jest, jeśli nie znasz tego nieziemsko przystojnego dwudziestoczterolatka.

Tak samo było z blondynem, który teraz omal nie zasypiał, wgapiając się bez szczególnego celu w czubki swoich perfekcyjnie wypolerowanych butów. Wszystkie albumy piosenkarza sprzedawały się w ciągu kilku pierwszych minut od pojawienia się na rynku, niczym świeże bułeczki. Jego profile na mediach społecznościowych cieszyły się równie olbrzymią popularnością.

W tej chwili obserwowało go tam już ponad trzydzieści milionów osób, co jest naprawdę potężną liczbą. I - nie chwaląc się - zdecydowanie nie jeden z wokalistów ma mu czego pozazdrościć.

Do przepięknego, głębokiego głosu i nienagannej osobowości dochodziło jeszcze jego nieskazitelne piękno. Skóra w kolorze karmelu, błyszcząca niczym najprawdziwszy zachód słońca. Idealnie symetryczna twarz z cudnymi, pełnymi ustami w kolorze dojrzałych malin, na których często spoczywała także niewielka warstwa przezroczystego błyszczyka, co w efekcie tylko potęgowało ich perfekcyjny wygląd i kształt.

Promienny, odrobinę kwadratowy uśmiech, inteligentne spojrzenie w oku oraz zawsze tak wspaniale połyskujące włosy, które często ulegały zmianom w postaci nowych barw.

Kim Taehyung był po prostu istnym ideałem i nigdy nie stanowiło to najmniejszych wątpliwości ze strony społeczeństwa. Nie nosił on żadnej maski cukierkowego idola. Na scenie oraz w wywiadach był w pełni sobą. Pewnym siebie, choć oczywiście nie aroganckim, przyjaznym chłopakiem z ciepłą osobowością, którą jego fani tak bardzo w nim kochali.

Teraz ten sam dwudziestokilkulatek niemiłosiernie się nudził. Kiedy jego przyjaciel znikał, dopadało go zawsze lekkie przytłoczenie otaczającym go światem oraz przygnębienie. Nie wyobrażał sobie życia bez tego nieco szalonego niebieskowłosego u boku, może to dlatego.

Znali się praktycznie całe swoje życia, byli ze sobą przez to związani, jak prawdziwa rodzina, mimo że w ich żyłach płynęła inna krew.

Czas jakby w mgnieniu oka minął, co jeszcze pół godziny temu wydawało się mu niemożliwe, a przed Kimem pojawiła się szczupła, odziana w granatowy, idealnie dopasowany garnitur, sylwetka Parka. Na usta blondyna niemalże automatycznie wstąpił mały uśmiech. Następnie, podpierając się obiema dłońmi o zimne kafle na podłodze, podniósł się, przerastając przy tym swojego przyjaciela, od którego zawsze był trochę wyższy.

Żadnemu z nich to jednak w niczym nie przeszkadzało.

- I jak było? - zapytał, po czym odchrząknął, gdyż jego głos stał się nieco zachrypnięty przez dłuższy czas nie odzywania się.

- A no, perfekcyjnie. Jak zawsze, przyjacielu - ukazał swe równe, białe zęby w szczerym uśmiechu - Za to u ciebie chyba nie jest najlepiej, prawda? - dodał ze słyszalnym zmartwieniem. Tak naprawdę przez chwilę przyglądał się blondynowi, zanim zdecydował się do niego podejść. Ku jego zaskoczeniu, nie zostało to zauważone przez odrobinę młodszego. Dobrze wiedział, jak Taehyung czuł się zawsze, gdy sam musiał go zostawić przez pracę. I w jednej chwili wpadł na - swoim nieskromnym zdaniem - najlepszy pomysł w całym jego życiu - Słuchaj... A co by było, gdybyś napisał do którejś ze swoich fanek? Tak zupełnie losowo - blondyn spojrzał na niego z widocznym zmieszaniem. Tak naprawdę nie miał zupełnie pojęcia, o co tak nagle chodziło modelowi.

- Co? Skąd w ogóle taki pomysł? - spytał, wciąż nie będąc w stanie zrozumieć jego, doprawdy niecodziennego, pomysłu.

- Ach, tak sobie pomyślałem, że mógłbyś znaleźć sobie kogoś oprócz mnie - zaczął, przypatrując się uważnie reakcji drugiego, która na ten moment nie była jakaś zbyt szczególna. Zwyczajnie patrzył na niego z zaciekawieniem.

- Kontynuuj.

- Cóż, to nie tak, że mi się znudziłeś, czy coś w tym stylu. Po prostu widzę, że dobrze by ci zrobiło posiadanie kogoś więcej. Poza tym jesteś już w takim wieku, a jeszcze nawet nikogo nie miałeś! - rzucił, w jednej chwili oddając się swoim emocjom - Ba! Ty się jeszcze z nikim nie całowałeś! A ja, jako twój najlepszy przyjaciel nie mogę pozwolić, byś został taką cnotką do końca swojego życia - swój chwilowy monolog zakończył przez brak powietrza w płucach.

Kim za to został wprawiony w zawstydzenie, gdy Jimin tak po prostu przypomniał mu o jego dość marnym życiu miłosnym.

- Nie jest ze mną wcale tak źle, jak twierdzisz. I całowałem się już! - podniósł nieco głos, rzucając to na swoją obronę i zupełnie nie zwracając na jedną z kobiet ze staffu jego przyjaciela, która spojrzała na niego ze zdziwieniem.

Na tym cichym korytarzu jego głos naprawdę był jedynym tak głośnym dźwiękiem. Stąd więc jej zainteresowanie. Szybko jednak wróciła do obowiązków, stwierdzając, że to przecież ich prywatna sprawa i nie powinna się tym interesować.

- Złotko, jeśli naprawdę masz na myśli ten nasz pijacki całus sprzed trzech lat, to nie ręczę za siebie - wtrącił od razu Jimin, wzdychając tylko, gdy zobaczył jak młodszy odwraca od niego wzrok - Uh, mówię ci, słońce. Załóż sobie nowe konto i napisz do jakiejś lali. No chyba, że wolałbyś chłopczyka - poruszył brwiami w dwuznacznym geście, a Kim potrząsnął głową, nie dowierzając - Jeszcze mi za to podziękujesz, a teraz au revoir mademoiselle! - na koniec zrobił swojego typowego buziaczka i zostawił Taehyunga samemu sobie.

I najgorsze, że chłopak na poważnie zaczął rozważać dziwny pomysł niebieskowłosego, który prędko zniknął, niczym dym.

idol ❦ taekook ✓Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang