10. Wujkowie

1.7K 111 77
                                    

Słuchajcie, nie chcę spoilerować, ale jeśli nie czujecie się na siłach czytać treści seksualnych, to w pewnym momencie, wpadniecie na to kiedy... Po prostu przestańcie i przejdźcie do notki od autorki, bo nie chcę was gorszyć. 

Rozdział oczywiście niesprawdzony i podejrzewam, że jest w nim masa błędów. 


Nie chciałem zasypiać tamtej nocy, jakby w strachu, że jeśli pójdziemy spać, to już nigdy nie wrócimy do tego, co zaczęliśmy.

Całowałem się po raz pierwszy. Całowałem się. Hej, jestem Luke i już się całowałem, a ty? Całowałem się z... Chłopakiem. Z chłopakiem, do którego miałem słabość odkąd pamiętam. I nigdy w życiu nie wydawało mi się to bardziej fair niż wtedy.

Miałem wrażenie, że to pruderyjne i takie... Złe. Nie powinniśmy byli, bo jak to? Jasne, że jestem osobą tolerancyjną, wspierającą, akceptującą, ale zawsze wydawało mi się, że mnie to nie dotyczy. Że ja wcale nie należę do tej mniejszości i jestem w tych sferach przeciętny na wskroś, albo w ogóle mnie nie interesują, pomijając oczywiście masturbację.

Wiedziałem, że mama by się wściekła, że tak naprawdę mogłaby czuć do mnie pełny żal w związku z tym, iż sprzeciwiam się jej wizji życia. Ale co miałem zrobić z tym, że w ramionach drugiego chłopaka, nie żadnej dziewczyny, czułem się najbardziej szczęśliwy i kompletny.

Kiedy się całowaliśmy uświadomiłem sobie przede wszystkim to, że ja naprawdę miałem w Mike'u beznadziejnego crusha przez całe życie. Nie tyle go podziwiałem i „chciałem być taki jak on". Ja chciałem mieć jego.

Na własność, na wyłączność, chciałem bezkarnie i bez żadnych wyrzutów sumienia myśleć o nim przed zaśnięciem, wysyłać słodkie i durnowate wiadomości, trzymać go za rękę, pójść z nim na studniówkę i móc układać sobie życie...

I jedyne co miało nam stanąć na przeszkodzie to to, że... Oboje mamy penisa między nogami? Przecież to było takie samo uczucie jak te wszystkie opisywane w harlekinach Liz zauroczenia głównych bohaterek ich książętami na białych koniach.

Patrzyłem na Michaela Clifforda tak jak Stiles patrzył na Lydię, jak Damon na Elenę, jak Chuck na Blair, jak Shreck na Fionę, czy Julek na Roszpunkę, cokolwiek.

Więc dlaczego niby to miałoby być złe?!

Byłem sfrustrowany zaprzeczaniem sobie tej nocy, rozpalony jego dotykiem, zachwycony miękkością jego ust i całkiem rozproszony tym, co do mnie mówił. Dlatego uznałem, że skoro to nie ma potrwać dłużej niż parę dni, które nam pozostało – udam, że wcale nie mam oporów. Chciałem wykorzystać w stu procentach, to co między sobą stworzyliśmy.

Leżeliśmy obok siebie, w mieszkaniu było już całkiem cicho, jedyne światło jakie na nas padało byłem światłem lamp ulicznych przedzierającym się przez niedomkniętą roletę. Moje serce biło niewiarygodnie szybko. Wciąż trzymałem dłoń Michaela, bawiąc się nią na swojej klatce piersiowej, podczas gdy on opowiadał mi o jakiejś głupotce, która śniła mu się ostatnio. Nie zapamiętałem o co chodziło, bo bardziej skupiłem się na brzmieniu głosu chłopaka i na tym, że co jakiś czas zagina albo rozprostowuje palce, by pogłaskać moje knykcie. Nie mogłem pozbyć się motylków z brzucha, ani rumieńców z policzków.

Zaczarowany Michaelem pochłaniałem jego obecność, przy okazji z uwagą mierząc wzrokiem jego różowe, przekrwione od poprzednich pieszczot usta, czy błyszczące w tym znikomym świetle, duże, zielone oczy.

Czy on nie chciał więcej? Czy on potraktował to jako krótką zabawę? Może chciał mnie zbyć tym pocałunkiem, bo zauważył, że wcześniej chciałem to zrobić, kiedy palił papierosa?

chasing cars {muke}Where stories live. Discover now