[Dwa dni później]
Był ostatni dzień weekendu. Przez dwa dni siedziałem w domu, pisałem z tym typem z neta i poszedłem wczoraj z Felix'em i Hyunjin'em do parku i w sumie tyle. No i wczoraj spakowałem już rzeczy na tą wycieczkę.
Była 13:45. Ja oczywiście jak to ja wstałem o 6:07. Nie miałem co robić, więc wziąłem telefon i zacząłem sobie grać w coś. Nagle dostałem wiadomość od tego typa z neta. Byłem wkurzony na siebie, bo przez te 2/3 dni jak z nim piszę, zdążyłem się do niego przywiązać , -,
KittyBoy: Dzień dobry Jisungie 😜
hJdW00: Cześć
KittyBoy: Co tam?
Chciałem odpisać, ale nagle usłyszałem kłótnię moich rodziców z kuchni.. Jak zwykle kłócili się o mnie...
T.H: Jak możesz tak traktować własnego syna?!
M.H: To jest twój syn! Ja się do tego czegoś nie przyznaję!
T.H: Co on ci zrobił, że tak go traktujesz?!
M.H: Urodził się! Gdyby nie ty to go by tu nie było, nie musiała bym z tobą żyć i miała bym o wiele lepsze życie, niż teraz!
Miałem dość ich ciągłych kłótni. To naprawdę boli, że własna matka mnie nienawidzi.. Ubrałem jakąś bluzę, buty i bez słowa wyszedłem z domu, biorąc ze sobą tylko telefon. Pobiegłem do tego parku obok szkoły. Usiadłem na ławce i wziąłem swój telefon z zamiarem odpisania na wcześniejszą wiadomość.
KittyBoy: Jisung
KittyBoy: Jisungie
KittyBoy: Odpowiedz
KittyBoy: Haloo
KittyBoy: Żyjesz?
KittyBoy: Wszystko ok?
KittyBoy: Ej
hJdW00: Tak, tak. Sorka, tel mi się rozładował
KittyBoy: Aaaa spoko. A ja się martwiłem, że ci coś się stało
hJdW00: To urocze
KittyBoy: Ale co?
hJdW00: Że się o mnie martwisz,
a znamy się dopiero z trzy dni.
KittyBoy: Heh
KittyBoy: Ej, chciał byś się spotkać?
hJdW00: W sensie, że tak na żywo?? .-.
KittyBoy: Nom
hJdW00: Zależy kiedy
KittyBoy: Dzisiaj
hJdW00: Yyyy ja dziś nie mogę
KittyBoy: Dlaczego :cc
hJdW00: Yyyyy no booo
KittyBoy: No plisss chcę cię zobaczyć na żywo :C
hJdW00: Uwierz mi, nie chciał byś
KittyBoy: Może i bym chciał
hJdW00: Brzydki jestem
