29. Miraculum : Butterflix i Czarny Kot cz.1

898 60 11
                                    

*Marinette*

Siedziałam w swoim pokoju i szyłam zaprojektowaną przez siebie, sukienkę. Mój błogi spokój przerwało pojawienie się Lisicy. Nie powiem, przestraszyłam się na jej widok. 

- No witaj, BIEDRONKO. Nawet nie wiesz, jak ja długo czekałam na tę chwilę. 

- Nie mam pojęcia, o co ci chodzi, ale ja nie jestem Biedronką! - krzyknęłam z determinacją. Nie wiem, jak Lila zdołała się domyśleć, ale nie zamierzam przyznawać jej racji.

- No oczywiście, że nie jesteś Biedronką. O, a co tam się wyprawia? - Lisica zwróciła moją uwagę na pobliski dach, gdzie również Lisica stała na krawędzi dachu z zamiarem zrzucenia z niego moich rodziców. 

- MAMO, TATO! - krzyknęłam wręcz rozpaczliwie przerażona. 

- Mogłabyś zmienić się w Biedronkę i lecieć ich uratować, ale ty przecież nią nie jesteś. - stwierdziła przemieniona Lila... Ale chwila, ona nie może być w dwóch miejscach jednocześnie, więc jedna z nich musi być iluzją. Przejechałam ręką po dziewczynie stojącej obok mnie, a ta momentalnie zniknęła. A zatem moi rodzice naprawdę są w tarapatach. 

- Skąd Lila zna twoją prawdziwą tożsamość? - spytała moja kwami, wylatując z ukrycia. 

- To teraz nieważne. Muszę ratować rodziców. Tikki kropkuj! - przemieniona w Biedronkę wkroczyłam do akcji. 

Na pobliskim dachu

- No patrzcie, kto się pojawił. Moja ulubiona superbohaterka. - Lisica posłała mi sztuczny uśmiech. 

- Zostaw tych ludzi w spokoju, Lila! To sprawa między nami dwiema! - krzyknęłam, kręcąc swoim jojo. Mimo przerażenia spowodowanego obecną sytuacją, starałam się nie zdradzać swojej prawdziwej tożsamość jeszcze mamie i tacie. 

- Jeśli tak bardzo ci na nich zależy, możesz sobie po nich przyjść. - Lisica zrzuciła moich rodziców, więc pospiesznie skoczyłam za nimi, by ich uratować. Choć nie powinno mnie to dziwić, byłam szczerze zaskoczona, gdy wszystko okazało się być marnym mirażem. Wkurzona do czerwoności wróciłam na dach, gdzie czekała na mnie rozbawiona antagonistka. - Nie mogę uwierzyć, że tak łatwo dałaś się nabrać. Chociaż nie, znając ciebie i twoją naiwność, było to do przewidzenia. 

- Przestań gadać, tylko walcz. - ruszyłam na Lilę, która w trakcie naszej potyczki okazała się być prawdziwa. Nareszcie przestała ukrywać się za swoimi iluzjami. Niestety, moje zadowolenie nie trwało zbyt długo, gdyż lisia antagonistka zaczęła wygrywać. 

*Mavis*

Wracałam właśnie ze spaceru z Sebastianem. Po drodze zahaczyliśmy o stoisko z lodami od Andree. No co, niemożna? Tak, rzeczywiście jakiś czas temu sama byłam przekonana, że z ochroniarzem nie wypada, ale przecież tata póki co o niczym nie wie, więc mamy spokój. Miło spędzany czas nie mógł trwać jednak długo, gdyż moją uwagę przykuły Lisica i Biedronka walczące ze sobą na jednym z dachów. No chyba nie. 

- Seba dasz mi chwilę?... Taką dłuższą chwilę? Muszę coś załatwić. 

- Twój ojciec kazał mi ciebie pilnować i raczej nie będzie zadowolony, że nie wywiązuję się należycie ze swoich obowiązków. - brunet spojrzał na mnie niepewnie. 

- Nic mi nie będzie, a tata o niczym się nie dowie, obiecuję. 

- No dobrze, jeśli to coś ważnego... - ucieszyłam się, że chłopak zgodził się dać mi trochę swobody. 

- Dzięki. - dałam mu buziaka, po czym szybko udałam się w jakieś ustronne miejsce. Lila nie powinna wychodzić sama na akcje, co na bank nie spodoba się tacie. Być może będzie to pretekst, żeby ten zmienił zdanie i odebrał jej akumę? Dobra, ale teraz pora na wejście Butterflix, bo jeszcze chwila i Biedronka straci swoje miraculum, a wtedy mój brat urwie mi łeb. 

Miraculum : Córeczka TatusiaWhere stories live. Discover now