II. Sześć

608 33 10
                                    

Seokjinie
Będziemy za dwie godziny. Liczymy na dobry obiadek i jeszcze lepsze towarzystwo 😂❤️
Aaa i babcia dała mi jakąś paczkę dla każdego z was. Lojalnie ostrzegam. Znasz ją.

Taehyungie
Ok, mistrzu 😂🤣 Yoongi stwierdził, że nie będzie ryzykował i zamówiliśmy katering 🤣😂 Jungkook trochę się spóźni bo omówił się z jakąś Dahyun 😏😏 pościeliłem w gościnnym gdybyście zmienili zdanie i jednak zdecydowali się nocować u nas, a nie w hotelu (chociaż chyba znam powody 🤭😏)
Hahaha nie boję się prezentów od babci. Z resztą, chyba nawet wiem co do tych paczek wrzuciła.

Seokjinie
HAHAHA dobra, pogadamy jak będziemy na miejscu. I chyba jednak zdecydujemy się na hotel. 🤭😏

---------

- Jin!! Przystojniaku!!
Jimin podbiegł do Seokjina, który stanął w otwartych przez Taehyunga drzwiach, i rozłożył ramiona, widząc tą małą kulkę zmierzającą w jego stronę. Obaj się zaśmiali, a Tae wywrócił oczami. Hoseok czuł się trochę zazdrosny, podobnie jak Namjoon, ale starali się to ukryć. W końcu znali relacje, jakie były między nimi.
- Cześć, Mochi. Możemy wejść czy będziemy tak stać w progu?
Jimin odsunął się rozbawiony i wziął od Jina torby. Tae trzymał już w rękach te, które przyniósł Namjoon.
- Wchodźcie. Jedzenie będzie za jakieś dziesięć minut, a Jungkook powinien zaraz dotrzeć.
Powiedział Tae, zanosząc rzeczy do salonu. Chciał je od razu rozpakować żeby w razie czego od razu włożyć coś do lodówki. Zarumienił się mocno, gdy zobaczył zestaw lubrykantów o różnych smakach.
Yoongi zainteresowany jego reakcją podszedł i sprawdził o co chodzi. Zaśmiał się cicho.
- Zgaduję, że Jimin dostał to samo...
Hoseok ukrył twarz w dłoniach. Zawstydzało go to, a jednocześnie cieszyło. Wiedział, że przy nich nie musi się wstydzić. Jednocześnie nie lubił mówić o swoim życiu intymnym... To było trudne.
- Czy ja już mówiłem, że uwielbiam waszą babcie?
Spytał Jimin zachwycony prezentem. W paczce były też najnowsze próbki kosmetyków i ich ulubione produkty z firmy Saerom, a także jakieś gadżety.
- Aż żałuję, że babcia nie wie o mnie i Namjoonie...
Zaśmiał się Jin i wziął jeden z żeli. Zaczął czytać jego skład.
- Możesz wziąć część z naszej paczki. Jungkook dał mi duży zestaw żeli na urodziny ostatnio.
Jimin wzruszył ramionami i podsunął paczkę w stronę Jina żeby sobie coś dla siebie wybrał.
- Jungkook takie prezenty robi?
Namjoon zaśmiał się słysząc to. Ta grupka młodych ludzi była wspaniała. Nie spodziewał się, że aż tak ich wszystkich polubi.
- Chyba muszę z nim częściej rozmawiać...
Mruknął Jin, zastanawiając się, który żel wybrać. Wszyscy wybuchnęli śmiechem słysząc to.

Gdy Jungkook dotarł, a dostawca przywiózł jedzenie, usiedli razem przy stole i rozmawiali. Dobrze się ze sobą czuli. Nie było tematów tabu. Cieszyli się swoją obecnością.
- Co to za Dahyun, Kookie?
Jin spytał nagle i zmierzył chłopaka uważnie wzrokiem.
- Em.. Koleżanka ze studiów. Byliśmy kiedyś sąsiadami w Busan i odnawiamy kontakt...
- Jest ładna?
Spytał Jin, uśmiechając się sugestywnie. Jungkook zarumienił się i pokazał jej zdjęcie. Yoongi zagwizdał na jej widok, co spotkało się z gniewnym spojrzeniem ze strony Taehyunga.
- Coś z tego będzie?
Spytał Namjoon. Kook cały czas powtarzał, że dziewczyny, które spotyka, go nudzą. Nie miał z nimi tematów, na które mogło rozmawiać. Tymczasem dziś się spóźnił.
- Nie wiem... Lubię ją...

Jin pomagał Taehyungowi sprzątać. Jimin, Hoseok i Jungkook już wyszli, stwierdzając, że zostawią rodzinkę razem. Yoongi i Namjoon rozmawiali w salonie.
- Wiadomo co z dzieckiem?
Jin odłożył ręcznik i westchnął.
- Podobno mam się nią zaopiekować dopóki nie znajdą dla niej domu. Sąd chce ją skierować do dziadków, ale sam wiesz jakie były relacje Jennie z jej rodzicami... Częściej była u nas niż w swoim rodzinnym domu...
Tae skinął głową. Znał doskonale tą historię. Przez to, że Jennie nie wzięła ślubu z tym, kogo wybrali jej rodzice, byli ze sobą dość mocno pokłóceni. Przed tymi wydarzeniami nie wyobrażał sobie nawet, że siostra mamy Jina może się tak zachować.
- Co zrobicie?
Tae się martwił. Znał Jennie, jej męża i ich pięcioletnią córeczkę. Byli cudowni.
- Na razie wezmę Jiyun do siebie. Rodzice będą mi pomagać. Namjoon też... Zastanawiam się czy nie powierzą mi opieki nad nią na stałe...
Tae spojrzał na kuzyna zaskoczony. Nie spodziewał się, że Jin myśli o adopcji.
- Masz moje wsparcie. Dziadkowie i moi rodzice też na pewno pomogą..
- Dzięki... Jeśli się nie uda, postaram się znaleźć jej dobrą rodzinę... Nie pozwolę żeby ciocia ją zatruła. Ostatnio jest jeszcze gorsza...

----------

Lee Jiyun
(5 lat, córka Jennie i jej męża. Osierocona po wypadku samochodowym rodziców. Jennie była kuzynką Jina od strony jego matki, więc Jin jest wujkiem. W dokumentach Jennie zapisała, że Jin ma zająć się małą w razie śmierci lub tymczasowej niedyspozycji rodziców. Nie zadbała jednak o powierzenie mu pełnej opieki, więc inne osoby mogą o nią walczyć.)

)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Be silent \Taegi\Where stories live. Discover now