Rozdział 1

591 60 67
                                    

„Uważaj na niego, to wariat".

„Jest psychopatą".

„Zabija dla zabawy. Rozumiesz? Dla niego wszystko to jakaś chora gierka!".

„Trzymaj się od niego z daleka. Jest nienormalny. To morderca!".

„Podobno potrafi zabić nawet długopisem. I wszystko uwiecznia na zdjęciach, które wiesza sobie nad łóżkiem!".

„Ma pokoje tortur, najpierw się bawi ofiarą, aż ta zacznie błagać o śmierć".

„Czyta w myślach! Manipuluje twoim umysłem!".

„Wystarczy mu jedno spojrzenie i wie o tobie wszystko!".

„Jest wampirem! Kiedyś wyssał z ofiary całą krew!".

„Uwierz mi, nie chcesz nigdy go spotkać. Konfrontacja z nim oznacza twoją śmierć. Długą i bardzo bolesną śmierć".

„Przy nim diabeł jest aniołem".

„On nie jest człowiekiem. To, co robi, jest nieludzkie".

Sherlock Holmes. Módl się, aby nigdy nie stanąć mu na drodze. Bo inaczej już po tobie".

        John Watson wiele się nasłuchał o tym człowieku – bądź, jak niektórzy twierdzili, istocie z piekieł. Diabeł, psychopata, seryjny morderca, wampir i Bóg jeden wie, kto jeszcze. Wszelkie zło było przypisywane właśnie jemu – Sherlockowi Holmesowi.

Po powrocie z Afganistanu do Londynu, jak na ironię, to właśnie o nim usłyszał najpierw. Miało to związek z jakimś kolejnym zabójstwem, w które Sherlock Holmes był rzekomo zamieszany. Każda osoba, którą o niego pytał, drżała przerażona i ostrzegała go przed nim. Jednak każde kolejne historie o Holmesie i jego domniemanych czynach były coraz bardziej absurdalne i wręcz niemożliwe, aby miały miejsce w rzeczywistości. John Watson stąpał twardo po ziemi. Jedna osoba nie mogła dokonać tylu straszliwych rzeczy i ciągle być na wolności.

— Skoro jest taki zły i tyle ma na sumieniu, dlaczego Scotland Yard nie wsadzi go za kratki? — zapytał któregoś dnia, marszcząc brwi.

— To marzenie chyba każdego Brytyjczyka — odpowiedział Greg Lestrade, śmiejąc się gorzko. — Niestety, to nie takie proste. Właściwie to cholernie trudne. Sherlock Holmes jest... nieuchwytny. Gdy wydaje nam się, że już go prawie mamy, ten nagle znika.

— Człowiek tak po prostu nie może rozpłynąć się w powietrzu — odparł, prychając. — A jest człowiekiem, dobrze o tym wiesz. Wampiry czy inne magiczne istoty nie istnieją. To tylko głupie plotki, które rozprzestrzeniają przerażeni ludzie.

— Od dwóch lat na niego polujemy, ale jest dobry w ukrywaniu się. Myślałem, że zbrodnie idealne nie istnieją, ale... ale potem poznałem Sherlocka Holmesa. Mistrza i geniusza zła.

John zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową.

— Jak długo jeden człowiek może się ukrywać? Przez dwa cholerne lata nie możecie go namierzyć? Z angielską policją faktycznie jest coraz gorzej.

— Jeszcze nie znasz Sherlocka Holmesa i jego sztuczek. I niech Bóg ma cię w swojej opiece, abyś nigdy nie musiał poznać go osobiście! — zawołał, a John dostrzegł na twarzy przyjaciela prawdziwy strach. Nawet policja się go bała.

— Ty spotkałeś się z nim twarzą w twarz? — zapytał po chwili, odstawiając pusty kubeczek.

— Wtedy zapewne nie siedziałbym tu z tobą i nie rozmawiał o nim. — Uśmiechnął się smutno. — Nikt z takiego spotkania nie wychodzi cało.

Gra pozorów | Sherlock BBCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz