〘 5 〙

284 31 3
                                    

I tak oto w ponurych nastrojach stanęliśmy przed wielkimi, dębowymi drzwiami. Sama posiadłość wyglądała jak żywcem wyjęta z horroru. Okna były zakratowane i zabite deskami, a na ścianach piętrzyły się różnokolorowe graffiti. Coś w środku niebezpiecznie skrzypiało i stękało, jakby dom chciał nam powiedzieć „To nie jest miejsce dla zagubionych dzieciaków".

Yoongi zdecydowanym ruchem otworzył drzwi. Spróchniałe drewno nie stawiało oporu, wręcz jakby zachęcało do wejścia w ciemne odmęty tajemniczego Infernum. Włączyliśmy latarki w telefonie i weszliśmy niepewnie do środka.

W środku panował całkowity mrok. Poczułem na policzku pajęczynę i wzdrygnąłem się mimowolnie. Cudowny przypływ odwagi minął, zastąpiony przez trawiące całe ciało przerażenie. Pewnie uciekłbym stamtąd z krzykiem, gdyby nie ciepła dłoń Kooka.

- Z tą latarką nie widzę własnych stóp, a co dopiero jakiegoś porywacza- marudził Jin.- Nie podoba mi się tu...

- Przepraszam, że nie mamy czerwonego dywanu- przerwał mu Yoongi.- Zaczyna mi się wydawać, że Taehyung miał rację.

- Ale to idealne miejsce, żeby nas zadźgać bez świadków.

Po części zgadzałem się z Jinem. Z mroku wyłaniały się meble, zasłonięte białymi prześcieradłami. Co chwila wydawało mi się, jakby materiał poruszał się delikatnie. Przylgnąłem do ramienia Kooka, starając się nie wyobrażać sobie za dużo, ale było to cholernie trudne.

W pewnym momencie usłyszeliśmy głuchy trzask za plecami. Mimowolnie podskoczyłem, cały się trzęsąc.

- To pewnie przeciąg zamknął drzwi- skomentował niepewnie Namjoon.

- Albo jakiś psychol odciął nam drogę ucieczki- zauważyłem, że Jin również się trzęsie.

- Chcecie teraz zrezygnować?- skwitował Yoongi.

Jungkook ścisnął moją dłoń.

-Idziemy dalej- zarządził.

Wlekliśmy się korytarzem, aż doszliśmy do wielkiego holu. Wielki, szklany żyrandol chwiał się niebezpiecznie na cienkim, zardzewiałym łańcuchu. Dwie partie schodów po obu stronach prowadziły na wyższe piętra.

- I co teraz robimy?- spytałem bezradnie.

- Jak to co? Szukamy dal...

- Patrzcie, ktoś tam leży!

Rzeczywiście, na podłodze rysował się kształt człowieka, przykrytego czarnym płótnem. Yoongi w trybie natychmiastowym podbiegł do niego ze łzami w oczach.

Namjoon próbował go powstrzymać.

-Stój! Nie wiemy, kto to jest!

Ale było już za późno. Yoongi szybkim ruchem odsunął materiał, odsłaniając twarz leżącego.

-Hobi!

Faktycznie, leżał przed nami bez jakikolwiek śladów walki, czy przemocy. Jego klatka piersiowa miarowo unosiła się i opadała. Wyglądał, jak pogrążony w głębokim śnie.

Nikt nie śmiał ruszyć się z miejsca, zapadła grobowa cisza. Nie mogłem uwierzyć, że porywacz tak po prostu oddał nam cennego zakładnika bez najmniejszych skrupułów.

Pierwszy z zaskoczenia wyrwał się Yoongi, potrząsając ramieniem Hoseoka z niemal obłąkańczą zaciętością.

- Hobi, obudź się!

-Yoon-gi, jeszcze pięć minut...- Hoseok powoli otwierał oczy, jakby został wyrwany z długiego, przyjemnego snu.

- Hoseok, przestań sobie żartować, co ty sobie wyobrażasz?!- wybuchnął Jin.- To w ogóle nie jest kurwa śmieszne!

- Zamknij się, to na pewno nie był żaden żart, tylko porwanie!- obruszył się Yoongi.

- A widzisz gdzieś porywacza? Wyszedł sobie na spacerek?!

- O co chodzi? Dlaczego krzyczycie? Gdzie ja jestem?- Hoseok powoli zaczął dochodzić do siebie.

Yoongi natychmiast przytulił go do piersi. W jednej chwili opadło z niego napięcie i przerodziło się w niewyobrażalną ulgę.

- Już wszystko w porządku, już dobrze- głaskał Hobiego po głowie, ale brzmiał tak, jakby chciał pocieszyć sam siebie.

Gdy Hoseok zupełnie oprzytomniał, wymieniliśmy się informacjami. Sam porwany upierał się, że nic nie pamięta, a ostatnim, jasnym wspomnieniem, jakie posiada, jest chęć ucięcia sobie krótkiej drzemki na kanapie.

- To już nie ma znaczenia, dajemy nogę, zanim typ się skapnie- ponaglał Jin.

W tym momencie zobaczyłem, że Hoseok trzyma w ręce zwiniętą karteczkę.

- Hyung, co tam masz?

Zapytany wyglądał na zakłopotanego.

- Nie wiem, co to jest. Nic takiego nie miałem.

Podał mi papier. Rozprostowałem go niepewnie.

 Rozprostowałem go niepewnie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Infernum | bts horror auWhere stories live. Discover now