〘 33 〙

243 18 0
                                    

Chciałem poczuć to samo, ale nie mogłem odpędzić od siebie obrazu Jungkooka. Mojego Jungkooka, którego naprawdę kochałem.

Wszystko, co proponował mi Tae, było tylko iluzją w ładnym opakowaniu. Wiedziałem, że ani ja, ani on nie mamy szansy na szczęście. To były złudne nadzieje, które mogły nas zniszczyć do końca.

- Nie jestem w stanie pójść z tobą- odpowiedziałem powoli.

Taehyung pokiwał głową, jakby od zawsze znał odpowiedź.

- Nigdy nie było takiej opcji, prawda?

Pokręciłem głową.

- Nie było.

Chciałem myśleć, że to rozwiązanie przyniesie mu ulgę, jaką pragnął od wieków. Chciałem mu powiedzieć, że ten wybór będzie dobry dla wszystkich, ale tylko się oszukiwałem.

Wybrałem tak, jak podpowiadało mi wyłącznie moje serce.

- Czyli przegraliśmy?- wyszeptał smutno.

- Nie!- odpowiedziałem twardo.- Myślę, że jest remis.

- Remis?

- Tak. Koniec końców nie da się zmienić świata, ale można go trochę oszukać, prawda?

Uśmiechnął się. Chyba wiedział, o co mi chodziło.

- Pewnie przyjdzie nam za to kiedyś zapłacić.

- Zdecydowanie- zaśmiałem się. Położyłem palec na spuście.

- Jimin?- odezwał się cicho chłopak.

- Ćśś- położyłem mu palec na ustach.- Od teraz wszystko będzie dobrze.

Wystrzeliłem.

Momentalnie poczułem, jakby powietrze obok mnie zawirowało i zamieniło się w milion malutkich ostrzy, które atakowały mnie z każdej strony. Małe igiełki wbijały mi się w ciało, powoli wysysając każdy centymetr mojej egzystencji. Z każdą sekundą czegoś mi ubywało, a myśli stawały się płynne, niczym rzeka wylewały się z mojego umysłu, rozbryzgując się na wszystkie strony.

- Przepraszam, że nie zdołam wypełnić obietnicy, Jungkook- wyjąkałem ostatkiem sił.- Upewnij się, że zobaczysz deszcz meteorytów...

W tym momencie wszystko znikło.

Infernum | bts horror auDove le storie prendono vita. Scoprilo ora