#7

49 7 5
                                    

Leżałam w łóżku jeszcze kilka minut po czym usłyszałam kroki na korytarzu. Rozmowy między ninja tylko mnie utwierdziły w tym, że zaraz śniadanie a następnie trening. Ciekawe co dzisiaj będę robić.

Wstałam powoli z łóżka przypominając sobie sen. Jednak nie chcę go pamiętać. Ubrałam się po czym poszłam do toalety aby umyć twarz i rozczesać włosy. Jak zawsze zajęło mi to nie dłużej niż trzy minuty, po tym poszłam w stronę jadalni gdzie właśnie zbierali się ninja. Przywitałam się z nimi po czym ujrzałam na stole naleśniki z owocami, bitą śmietaną i polewą czekoladową. Zane jak zawsze się postarał.

Po śniadaniu Lloyd i Kai pobiegli do bramy klasztoru.

- Kurier przyszedł! W końcu! - krzyczał Jay.

Po chwili chłopcy wrócili niosąc paczkę.

- Alex, to do ciebie - powiedział Lloyd z uśmiechem podając mi paczkę - Myślę, że będzie ci pasować - wzięłam ją po czym zaczęłam ją otwierać, a ninja patrzyli na to z niecierpliwością.

Rozpakowałam wszystko jak należy i rozłożyłam materiał. Był to... Strój ninja!

- O matko, dziękuję - powiedziałam ucieszona. Strój był na prawdę śliczny, miał na plecach miejsce do chowania tam broni, mocniejszy materiał na kolanach i łokciach, i, co najważniejsze, był w barwach bursztynu (zdjęcie w mediach). Od razu pobiegłam się przebrać. Ciężko w to uwierzyć, ale było bardzo wygodnie, zawsze wyobrażałam sobie stroje tego typu z dyskomfortem i ograniczoną możliwością ruchów.

Po chwili wróciłam do reszty pokazując im się w nowym ciuszku.

- Pasuje ci idealnie! - zachwyciła się Nya - załóż jeszcze chustę - naciągłam chustę na nos po czym zrobiłam obrót dookoła.

- Nie wyobrażam sobie lepszego wdzianka, dziękuję wam - powiedziałam z radością. To ubranie dodaje mi pewności siebie jeśli chodzi o trenowanie moich umiejętności.

- Więc... Jak już wszyscy mamy swoje wdzianka to może zacznijmy trening - zaproponował Zane

- Jestem za - usłyszeliśmy głos Mistrza Wu - zaczniemy uczyć Alex używania mocy żywiołów. Cole, zacznijcie od ziemii. Nie wszystko na raz - polecił sensei

- Tak jest, sensei - powiedzieliśmy razem, a następnie zaczęliśmy trening.

Dzisiaj, tak samo jak wczoraj, biliśmy się między sobą. Byłam bardziej uważna niż dzień wcześniej, nie dałam się zaskoczyć.

Po tych ćwiczeniach zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Wykorzystaliśmy ten czas na wygłupy i ustalanie kolejki "z którym ninja i kiedy Alex ma lekcje".

- Podsumowując - powiedział w końcu Lloyd biorąc do ręki kartkę - wygląda to tak:
> Poniedziałek - Cole
> Wtorek - Kai
> Środa - Nya
> Czwartek - Zane
> Piątek - Jay
> Sobota - Lloyd
> Niedziela - medytacje z Mistrzem Wu - przeczytał

- Zgadza się - potwierdziłam

- No to jak, zaczynamy lekcje? - zapytał Cole

- Chyba tak - odpowiedziałam z uśmiechem po czym wyszliśmy z czarnym ninja przed klasztor.

Cole stworzył smoka którym polecieliśmy w góry. Droga zajęła dosłownie chwilkę.

- Nie bałaś się lecieć smokiem? - zapytał Mistrz Ziemi gdy wylądowaliśmy. Niezłe widoki, ostatni raz byłam tak wysoko w maju, gdy pojechaliśmy na wycieczkę do Zakopanego.

- Tak właściwie to... Tylko troszkę - powiedziałam

- To dobrze, bo też będziesz mieć takiego smoka - uśmiechnął się co odwzajemniłam - okej, teraz daj mi rękę - trochę mnie to polecenie zdziwiło, ale podałam czarnemu ninja rękę podnosząc przy tym jedną brew pytająco - z tego co wiem, tak się przekazuje moc mistrzom pochłaniania - wyjaśnił.

- A no tak - zaśmiałam się

- Tak więc teraz masz moc ziemi - dopiero teraz zauważyłam jakie Cole ma śliczne, ciemnobrązowe oczy, zawsze miałam słabość do ciemnych oczu. Czemu ja takie rzeczy zauważam po fakcie, albo gorzej, w nieodpowiednich momentach? - żeby używać danej mocy, musisz sobie najpierw wyobrazić, że jej używasz. Popatrz na tamten kamień - wskazał na kamień leżący kilka kroków od nas - a teraz pomyśl, że chcesz go rozwalić nie dotykając go - że co... To jest fizycznie nie możliwe.

- Ale jak? Przecież to bez sensu - zarzuciłam

- Pamiętaj, że wszystko się da. Nie musi ci wyjść za pierwszym, drugim czy dziesiątym razem. Do takich rzeczy trzeba cierpliwości - zbyt cierpliwa to ja nie jestem...

Próbowałam jeszcze kilka razy, w końcu się zdenerwowałam. Ile można próbować? Może mnie z kimś pomylili i tak na prawdę nie mam mocy...? Denerwując się na samą siebie podniosłam kilka skał.

- Ja ich nawet nie dotykałam! - powiedziałam zaskoczona

- No i o to chodzi, pięknie! - krzyknął Cole po czym "puściłam" skały - jak na pierwszy raz to na prawdę zarąbiście ci poszło - dodał

- Fajne to w sumie - powiedziałam z uśmiechem.

Ciekawe, czy z innymi mocami też tak szybko pójdzie. Dla pewności poćwiczyłam jeszcze trochę po czym wróciliśmy do Klasztoru Spinjitzu.

Ninja razem z Mistrzem Wu siedzieli przed klasztorem.

- I jak? - zapytał sensei

- Mistrzu, Alex jest chyba ponad naszymi mocami - wypalił Cole zanim zdążyłam coś powiedzieć - ona już potrafi ruszyć skały umysłem -

- To na prawdę świetnie. Mam nadzieję, że z resztą pójdzie równie szybko. Dobra robota, ninja. - Ninja. Nadal to dla mnie brzmi niewiarygodnie.

Był już wieczór, wiec ninja odstawili mnie do domu. Najlepsze jest to, że tu nadal jest sobota, minęło zaledwie pół minuty.

- Widzimy się jutro, Alex - powiedział Kai

- Taaak, do zobaczenia - powiedziałam i zobaczyłam jak portal się zamyka.

To było szalone.

***

Chciałabym się tak szybko uczyć na geografię XD fajnie byłoby mieć takie moce...

Moja moc, mój żywioł || Ninjago | ZawieszoneWhere stories live. Discover now