#10

65 6 6
                                    

Następny dzień w szkole też był spokojny. To mnie nie uspokajało, a stresowało jeszcze bardziej, nie do końca wiedziałam czego się spodziewać.

Jak zawsze wieczorem na środku mojego pokoju ukazał się portal. Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam, bo uwielbiam przebywać w Ninjago.

- Hejka - powiedzieli równo Jay, Zane i Nya

- Siemka - odpowiedziałam

- Lecimy na dzisiejszą lekcję? - zapytała z entuzjazmem Mistrzyni Wody.

- Lecimy, lecimy - rzekłam uśmiechając się.

Wskoczyliśmy razem do portalu i już po chwili byliśmy w Klasztorze Spinjitzu. Poszłam się przebrać w swój ukochany strój ninja i poszłam do "Świątyni", gdzie Cole i Kai grali w... Fifę? Nawet gry są te same?

- Ooo, Alex już gotowa - powiedział Lloyd podchodząc do mnie z uśmiechem

- Jak zawsze - odparłam po czym odwzajemniłam uśmiech.

- Dzisiejsza lekcja będzie w sumie taka... Luźna. Niewiele wysiłku. - oznajmił chłopak - idziemy? -

- Idziemy - luźna lekcja. Spoko.

Lecieliśmy na smoku przez kilka minut, aż w końcu wylądowaliśmy w górach, bardzo wysoko. Szczyt, na którym się znajdowaliśmy, był o wiele wyższy niż ten, na który zabrał mnie Cole.

- Lubisz latać na smoku? - zapytał blondyn na co kiwnęłam głową twierdząco - no i fajnie, bo dzisiaj będziesz się uczyć przywoływać swojego smoka. To jest na prawdę jedna z najłatwiejszych rzeczy do zrobienia z mocami - oznajmił opierając się o skałę. Ale super, w końcu własny smok!

- Aż czuję, jak się robię samodzielna - zaśmiałam się. Ale co z mocą energii? Mam moce wszystkich ninja oprócz Lloyd'a

- I o to chodzi - powiedział z uśmiechem - co do mojej mocy... - ten typ mi czyta w myślach - nie wiem, czy dałabyś radę jej używać. W sensie, jest to do opanowania i w ogóle, ale chodzi bardziej o jej potęgę, Skylor na przykład nie da rady jej używać, Chenowi też nie szło przez laskę żywiołów - wytłumaczył Lloyd. W sumie to było do przewidzenia.

- Rozumiem - rzekłam z niecierpliwością.

- Wracając do smoka - wyprostował się - było w serialu coś o przywoływaniu smoka żywiołu? -

- Tak, była scena jak po Turnieju Żywiołów musieliście zatrzymać Chen'a i myśleliście, że tylko ty masz smoka ale przyleciał Zane i coś tam było, że trzeba odblokować swoją moc - opowiedziałam pobieżnie

- Dokładnie, musisz pokonać strach, głównie ten przed byciem wysoko nad ziemią. Musisz też uwierzyć w swoją moc, w to, że ona w tobie jest i się na niej nie zawiedziesz. Następnie wyobraź sobie, że jesteś na smoku - wyjaśnił zielony ninja - wiem, że to gadanie o umyśle i mocach brzmi jak coś bardzo trudnego, ale to tylko tak brzmi, nic poza tym -

- To tak samo jak z używaniem mocy, wygląda na skomplikowane, a takie nie jest - stwierdziłam patrząc obojętnie na swoją rękę, na której pojawił się płomień.

- Trochę tak. Na początek spróbuj sobie wyobrazić smoka stojącego obok ciebie. Kiedy to opanujesz, przejdziemy do spontanicznego przywoływania smoka skacząc z wysokości. -

Posiadanie mocy ma ogromne zalety. Można się skuteczniej bronić, przestraszyć kogoś dla zabawy lub... Mieć darmowy środek transportu w postaci smoka.

W pewnej chwili poczułam dziwny przepływ... Mocy? Po paru sekundach coś mnie delikatnie trąciło w ramię. Odwróciłam się w tamtą stronę i zakryłam usta dłońmi. To mój smok. Mój. Smok. Był piękny, w kolorze bursztynu, lekko przezroczysty. Udało mi się za pierwszym razem! Pogłaskałam mojego smoka po pyszczku i popatrzyłam na blondyna, a on się uśmiechnął.

- Pięknie - pochwalił - spróbuj jeszcze raz, a potem przejdziemy na bardziej zaawansowany poziom. - kiwnęłam twierdząco głową na polecenie Lloyd'a a mój smok zniknął, zostawił tylko bursztynowy pyłek na kilka sekund.

No to jeszcze raz. Po kilku sekundach usłyszałam smoka. To rzeczywiście bardzo łatwe.

- Widzę, że więcej ćwiczeń nie trzeba - zaśmiał się ninja - spróbuj zeskoczyć z góry i wtedy przywołać smoka. Tylko się nie bój, bo nie wyjdzie. Jak coś to cię złapię - ale mnie pocieszył.

Ja chyba wiem o co chodzi, muszę zaufać smokowi, uwierzyć w to, że się pojawi. Ale jak? Jesteśmy z dwa kilometry nad ziemią, jakbym spadła to nic by ze mnie nie zostało... Dobra, i tak muszę się tego nauczyć, nie ma co zwlekać. Lloyd latał wokół góry swoim smokiem, aby mnie złapać w razie niepowodzenia. Założyłam kaptur, wzięłam głęboki oddech i zeskoczyłam z góry.

- Smoku... - szepnęłam sama do siebie - nie zostawiaj mnie teraz - w tej chwili pojawił się pode mną mój smok

- Jak ja cię kocham! - powiedziałam do smoka na co on mruknął.

- Chcesz spróbować jeszcze raz? - krzyknął Lloyd lądując na górze

- Pewnie, tak dla pewności - powiedziałam również zeskakując ze smoka

- Wiesz co jest w tych smokach fascynujące? - zapytał blondyn na co podniosłam jedną brew aby kontynuował - one rozumieją wszystko co się do nich mówi, są bardzo mądre. Gdyby potrafiły mówić, to na pewno by z nami rozmawiały - powiedział delikatnie głaszcząc swojego smoka po pyszczku - poza tym twój smok wie co czujesz i wtedy czuje się podobnie, na przykład nie pojawia się, gdy się boisz bo on też się boi. Tak samo to działa z radością, cieszy się twoim szczęściem - wyjaśnił.

- Rzeczywiście, niesamowite istoty - szkoda, że u nas to nie jest na porządku dziennym

- Wracamy? - zapytał ninja

- Jasne - odparłam - kto ostatni w klasztorze ten zamula! - krzyknęłam zeskakując z góry, a pode mną od razu pojawił się mój smok

- Heeej, tak się nie bawię! - odkrzyknął Lloyd lecąc za mną.

Po chwili zielony ninja zaczął mnie doganiać, więc próbowałam lecieć coraz szybciej. Lecieliśmy łeb w łeb, gdy zauważyliśmy klasztor. Po kilku sekundach znaleźliśmy się obok budynku.

- Pierwsza! - zatriumfowałam

- No na pewno, ja byłem pierwszy! - zaprzeczył Lloyd

- No chyba nie! - odpysknęłam po czym zaczęliśmy się śmiać.

Wtedy z klasztoru wyszedł sensei, a my spoważnieliśmy.

- Witaj, mistrzu - powiedzieliśmy równo

- Witajcie, dzieci. Alex, widziałem jak lecisz na smoku. Robisz wielkie postępy, gratuluję - powiedział Wu

- Dziękuję - rzekłam

- Reszta ninja jest w salonie, idźcie dopóki mają pizzę - uśmiechnął się staruszek, a my się zaśmialiśmy i pobiegliśmy do salonu.

- Hej, wiecie jakiego Alex ma zarąbistego smoka? Już się ścigaliśmy! - wypalił Lloyd gdy tylko weszliśmy do salonu

- Dobrze się składa, bo Borg powiedział, żebyśmy około siedemnastej wpadli po nowe bajery - odpowiedział Cole

- Pokaż smoka! - wrzasnął Jay

- Jay, za godzinę i tak wychodzimy więc polecimy na smokach. Pozwól im najpierw odpocząć - wyjaśniła Nya. Normalnie jak do dziecka...

***
Jeszcze chyba żyję, nie miałam motywacji do pisania. I tak mało kreatywny ten rozdział XD
Miłego dnia/nocy ❤

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 21, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moja moc, mój żywioł || Ninjago | ZawieszoneWhere stories live. Discover now