O miłości i nienawiści, czyli rozmowa z @gold_wind

894 68 44
                                    


Na swoim koncie ma już dwie głośne prace: "Nieidealna" oraz "Sharivan: Wyspy Odkupienia", dwa opowiadania i poradnik pisarski. Niejednokrotnie zwracała uwagę na problem obrażania się w komentarzach i hejtowania prac innych autorów. I to właśnie o hejcie miałam okazję porozmawiać z gold_wind

Ciężko mi powiedzieć, do jakiej grupy wiekowej trafi ta rozmowa. Myślę więc, że warto zacząć od podstaw. W dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest nazwać hejtem każdy negatywny komentarz. Czym dla ciebie jest hejt i jak odróżnić go od konstruktywnej krytyki?

Przede wszystkim hejt jest przepełniony agresją i jego głównym celem jest sprawienie przykrości autorowi bądź ulżenie emocjom hejtera. Charakteryzuje się brakiem merytoryki, nie wytyka błędów ani nie zwraca uwagi na kwestie, które można by poprawić w swoim tekście, jest po prostu czystą mową nienawiści. Komentarze typu „Nie podoba mi się", „Beznadzieja", „To opowiadanie jest bez sensu" bez podania, o co konkretnie chodzi, to jest właśnie hejt. Ale gdyby choć do tego pierwszego komentarza dodać wyjaśnienie np. „Nie podoba mi się główna bohaterka, jest zbyt infantylna, jak na swój wiek", zaczyna on się zmieniać w konstruktywną krytykę. Autor wie, co nie spodobało się czytelnikowi i ma szansę to poprawić bądź wyjaśnić swój punkt widzenia. Choć najlepiej, gdy konstruktywna krytyka nie tylko wytyka błędy, ale także podkreśla mocne strony tekstu.

Jesteś już na Wattpadzie dobre pięć lat. Opublikowałaś niejedno opowiadanie, ale również poradnik. Jakie jest twoje doświadczenie z hejtem? Dotykał cię bezpośrednio w komentarzach do twoich prac?

Oczywiście, że tak, kiedyś więcej niż teraz, ale cały czas się zdarza. Pamiętam, że na samym początku bardzo źle znosiłam hejt, rzucałam pisanie z dnia na dzień. Potrafiłam nawet nie spać po nocach, analizując dosłownie dwa zdania komentarza, w którym zawarte były same przykre słowa, ale teraz już trochę się uodporniłam i nauczyłam poniekąd „walczyć" z hejterami.

I jaka jest teraz twoja recepta? Jak możemy "walczyć" z hejterami?

Skoro głównym orężem hejtera jest nienawiść, to najłatwiej pokonać go miłością. Jakkolwiek altruistycznie to brzmi, sprawdza się znakomicie. Będąc miłym dla osoby, która była dla nas wredna, wprowadzamy ją w zakłopotanie i zmuszamy do przeanalizowania swoich słów raz jeszcze, a często w wyniku tej analizy dochodzi do zaskakujących wniosków, na przykład okazuje się, że właściwie jej się podobało, ale zdenerwował ją jeden fragment i wskazuje błędy, a to już jest w porządku, bo zaczynamy rozumieć, o co jej chodzi. Także najlepiej za taki komentarz podziękować (bez ironii) i poprosić o sprecyzowanie, bo zależy nam na tym, by to opowiadanie było coraz lepsze. Szczerze mówiąc, jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym po takiej reakcji na hejt, została z powrotem zhejtowana, a nawet często wyniosłam z takiej rozmowy garść cennych wskazówek.

Brzmi skutecznie! A jednak w emocjach czasem nas poniesie i odpowiemy na hejt... hejtem. Niejeden autor na Wattpadzie nazywa swoje prace "dziećmi", a własnych dzieci trzeba przecież bronić! Jak sobie z tym poradzić?

Nie mówię, że mamy się zgadzać z każdym słowem, które pada pod adresem naszej pracy, ale jak już mówiłam, hejterowi brakuje merytoryki, więc jak mamy bronić swoje „dziecko", skoro nie wiemy konkretnie: przed czym. Trzeba z niego coś wyciągnąć, jakieś argumenty, tezy, cokolwiek, do czego będziemy się w stanie odnieść. Bo jeśli chodzi o przepychanki typu „Jak ci się nie podoba, to nie czytaj", to niestety schodzimy do jego poziomu, a przecież nie chcemy być tacy, prawda? Więc jeśli czujemy, że nas ponosi i w złości chcemy napisać coś podobnego, to radzę wyżyć się w inny sposób, pójść na spacer, podrzeć coś, zniszczyć, wziąć prysznic, a odpisać dopiero, gdy nam już przejdzie. Bo nienawiść zawsze rodzi nienawiść, to koło, które samo się nakręca, ale na szczęście jesteśmy w stanie je przerwać.

I zdecydowanie trzeba próbować je przerwać! Skoro już porównujemy nienawiść do koła, tak sobie myślę, że ktoś musi je wprawić w ruch jako pierwszy. Jak myślisz, skąd bierze się w ludziach nienawiść? Dlaczego wylewanie jej w internecie sprawia nam taką przyjemność?

Hmm... to bardzo filozoficzne pytanie... myślę, że nienawiść jest w każdym z nas, a my jedyne co możemy, to co z nią walczyć. Ale jeśli chodzi o to, dlaczego jest to tak powszechne w internecie, to myślę, że na tym polu czujemy się bezkarni, zadajemy komuś ból, nie widząc jego cierpienia, pewnie nawet trochę zapominamy, że po drugiej stronie jest człowiek, skupiając się wyłącznie na sobie i na wyładowaniu własnej frustracji. To wygodne. Podejrzewam, że 90% z nas nie wypowiedziałaby tych słów, które napisała, patrząc komuś prosto w oczy. Internet zapewnia anonimowość i brak wyrzutów sumienia, które następują, gdy sprawimy komuś przykrość w realu.

W Polsce bardzo dużo mówi się ostatnio o "mowie nienawiści", a więc obrażaniu konkretnej grupy np. religijnej czy etnicznej. Czy ten problem dotyczy również Wattpada? Spotkałaś się kiedyś z takimi komentarzami?

Nie przypominam sobie komentarzy, które by godziły w grupy etniczne, szczerze mówiąc, ale ja rzadko te tematy poruszam, więc może dlatego nie trafiam na takie komentarze. Sama jestem osobą wierzącą i zdarzało mi się trafiać na wpisy, które obraźliwie wypowiadały się na temat takich osób jak ja, więc tak, ten problem jest tu widoczny, ale przyznam, że nie udzielałam się w tych dyskusjach, bo były to rozmowy dość ostre i ciężko było dorzucić swoje pięć groszy, nie wzburzając kolejnej fali wrogości. Wiem, że zjawisko istnieje, niestety, i brak tolerancji jest widoczny we wszystkich grupach przynależności, wszystkich, bo nie chcę tu nikogo usprawiedliwiać. I jak to w grupach bywa, w każdej znajdą się wyjątki, które naprawdę są tolerancyjne i pełne empatii.

A gdybyś miała teraz gwarancję, że twoją wypowiedź czyta absolutnie każdy hejter na Wattpadzie — miałabyś im coś do powiedzenia?

Poprosiłabym, żeby każdy swój komentarz czytali tak, jakby miał być skierowany do nich, jakby to oni byli jego adresatami, i żeby zrobili to na głos i poczuli ciężar słów, którymi jest napakowany. Chciałabym też, żeby nim go dodadzą, zastanowili się, czy naprawdę chcą zabijać w kimś dopiero rodzącą się pasję i czy nie mogą wyrazić się delikatniej, znajdując choć jeden pozytyw w czyjejś pracy, bo przecież coś ich w końcu do niej przyciągnęło.

Za rozmowę dziękuję gold_wind.

Tekst betowała -euphorae.

Głosy WattpadaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz