O rozwoju i edukacji, czyli rozmowa z @skrybaArtura

688 42 84
                                    

Na Wattpadzie znany ze "Skrybizmu" i pracy "Nieśmiertelny: Przeklęty Rycerz". Zawodowo programista, a prywatnie wielki miłośnik fantastyki i satyry; dzisiaj wystąpi jednak jako krytyk aktualnego systemu edukacji, bo o tym właśnie rozmawiałam z skrybaArtura.

Wyjątkowo zacznę trochę od końca, bo na początek chciałabym poznać twoją wymarzoną utopię — czego twoim zdaniem powinna uczyć idealna szkoła? Na co powinien być kładziony nacisk?

Ciekawe pytanie. Moim zdaniem idealna szkoła powinna jeszcze bardziej zindywidualizować program nauczania. Już da się zaobserwować takie działanie w liceach (profile klas) oraz technikach (specjalizacje). Moim zdaniem byłoby super, gdyby każdy uczeń mógł sam zdecydować, co dokładnie ma się znaleźć na jego talerzu (oczywiście w pewnych granicach). W związku z tym zamiast profili częściowa selekcja przedmiotów i ich stopnia zaawansowania. Chcę jednak tu zaznaczyć, że głównym problemem szkoły nie tyle jest program, ile przestarzały system nauczania, który dziedziczy po pruskim, a także oderwanie od rynku pracy. Te dwie rzeczy w moim odczuciu są znacznie istotniejsze od zmian w programie. Chcę też zaznaczyć, że od około stu lat istnieje pewna alternatywa dla pruskiego systemu edukacyjnego w postaci metody Montessori (aplikowalna w przedszkolach i szkołach).

Jeśli chodzi o wyżej wspomnianą indywidualizację nauczania, każda osoba powinna sama wybrać, w jakim stopniu chce się zainteresować danym przedmiotem. Oczywiście moja odpowiedź może wydawać się dziwna, jeśli się patrzy na całość przez pryzmat pruskiego systemu edukacji, a także pewnych podstaw programowych. Niemniej nawet w tym systemie byłoby to częściowo do zrobienia. Czyli na przykład baza zostaje (bo wymaga tego podstawowa matura), a reszta staje się "szwedzkim stołem". Aczkolwiek przyznam, że nawet w aktualnym systemie zmodyfikowałbym nieco bazę, ponieważ omija sporo potrzebnych rzeczy. Na przykład prawo, gdyż później jego nieznajomość nie jest usprawiedliwieniem. Edukacja finansowa również powiedziałbym, że nie istnieje, a dorosłość w dużej mierze opiera się na umiejętnym zarządzaniu pieniądzem. Kolejny temat rzeka — zagadnienia dietetyczne, które w sumie można dorzucić nawet do biologii. Każdy człowiek musi jeść i fajnie by było, gdyby umiał to robić dobrze. I wiem, że ten akurat temat nie wydaje się wybitnie skomplikowany, ale przyszło nam żyć w czasach, gdzie żywność jest poddawana licznym modyfikacjom, a składy żywności przypominają tablicę Mendelejewa. No i fajnie też by było, gdyby ktoś się zastanowił nad nauczeniem człowieka, jak ma się skutecznie uczyć oraz jak szukać wiedzy. Nie wiem, czy jest to do zrobienia w systemie pruskim, ale właśnie na te dwa aspekty w dużej mierze kładzie nacisk metoda Montessori, która wspiera samouczenie.

Jakie są więc główne różnice między szkolnictwem, jakie znamy a metodą Montessori?

Metoda Montessori próbuje nie tyle wbić ludziom do głowy program, ile dać im pewne narzędzia, aby mogli się rozwijać przez całe życie. Na sam początek w Montessori mamy mniejsze grupy zróżnicowane wiekowo. Już sam ten zabieg jest ciekawy, ponieważ młodsi mogą uczyć się od starszych również zachowań społecznych, a starsi z kolei mogą wykazać się odpowiedzialnością. Mniejsza grupa oznacza też lżejszą pracę dla nauczyciela, bo może poświęcić więcej czasu każdej jednostce.

W sumie w Montessori jest coś, co chciałbym, żeby znalazło się w systemie pruskim, czyli indywidualny tok rozwoju dopasowany do tempa i możliwości każdego ucznia. Grupy nie są wielkie, więc jest to do zrobienia. W dodatku w ten sposób można poświęcić dokładnie tyle czasu, ile jest potrzebne do przyswojenia trudnego tematu oraz szybciej przejść przez tematy, które nie sprawiają trudności.

Bardzo ciekawym punktem też jest uczenie przez działanie oraz samodzielność tego procesu. Zdobywanie kompetencji odbywa się przez spontaniczną aktywność oraz "projektowo". Co ciekawe w takich warunkach również da się realizować program nauczania. Dużą rolę gra wtedy odpowiednie wyposażenie sali, w której powinny pojawić się przedmioty i materiały, które zainteresują uczniów do samodzielnego zgłębiania tematów. Rola nauczyciela w takim modelu jest bardziej mentorska niż łopatologiczne wykładanie wszystkiego na talerz. Nauczyciel daje wskazówki, informację, gdzie można szukać wiedzy oraz pomaga rozwiązywać napotkane trudności.

Głosy WattpadaWhere stories live. Discover now