46. Kiedy jesteś chora:

6K 104 56
                                    

Jeon Jungkook:

Kookie nienawidzi kiedy ktokolwiek, kogo zna, a już w szczególności chłopcy, czy jego bliscy przyjaciele, walczą z jakąkolwiek chorobą, gdyż nienawidzi widzieć bólu i cierpienia wymalowanego na ich twarzach. Najchętniej wziąłby go całego na swoje barki, ale niestety nie jest to możliwe. Dlatego też ilekroć chorujesz, Kookie niemalże choruje razem z tobą. Stara ci się jakoś umilić niemiły czas i wspomóż, jakkolwiek tylko jest w stanie.


⚬ Doznałaś niesamowitego bólu głowy, który o mało nie przyprawił cię o załamanie nerwowe pod ciężarem frustracji i cierpienia.

⚬ Także temperatura twojego ciała była niebezpiecznie wysoka, nawet jak na zwykłą gorączkę.

⚬ On sam uwielbia kiedy ktoś głaszcze go po głowie, więc ilekroć może, masuje twoją czaszkę i bawi się kosmykami twoich włosów, licząc, że jakoś odwróci twoją uwagę od cierpienia.

⚬ Najchętniej jednym pstryknięciem palców usunąłby cały twój ból.

⚬ Obserwuje jak zasypiasz, a kiedy upewni się, że spokojnie śpisz, po cichutku opuszcza twój dorm.

⚬ Nie chce, abyś myślała o swojej chorobie, więc stara się ciebie rozśmieszać i zagadać.


~~~ 


– Nie czujesz się dzisiaj za dobrze, prawda? – spytałem w kierunku dziewczyny, kiedy odeszła na bok, aby napić się wody.

Przyszedłem, pooglądać jak radzi sobie z treningami, gdyż posiadałem wolny wieczór, a oglądanie jej wzlotów było dla mnie tylko czystą przyjemnością, jako iż niejednokrotnie pomagałem jej w nauce. Coś jednak było nie tak. [T.I.] nie potrafiła zrobić kompletnie nic. Wszystkie ruchy były jakieś mozolne i koślawe, nawet jak na jej cudowny talent do tańca. Kiedy skakała, po lądowaniu ledwo odzyskiwała równowagę, często się spóźniała, a nawet jej wzrok latał pomiędzy wszystkimi przedmiotami, zupełnie nie skupiony na niczym. Mimo iż zwykle przyglądałem się całokształtowi słabszej grupy, która niejednokrotnie jeszcze poprawiała błędy, tym razem jednak potrafiłem zaczepić oko jedynie na jej osobie.

– Nie. To tylko normalne, rutynowe zmęczenie – wysapała, łapiąc w dłoń chłodną butelkę wody. Sapiąc, odkręciła ją i pociągnęła słabego łyka.

– Jesteś dość blada. I nie potrafisz utrzymać równowagi. – Widziałem, jak dziewczyna ignorując moje słowa, przykłada butelkę do czoła, co lekko mnie zaniepokoiło. Czekając na jej odpowiedź, obserwowałem, jak jej twarzy kwaśno się wykrzywiała. Po kilku chwilach po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy, a ona z trudem utrzymywała szloch za zębami. – O... [T.I.]! Co jest? Dlaczego płaczesz? – spytałem, zaniepokojony jej reakcją.

Od razu odskoczyłem od ściany i dobiegłem do niej. Objąłem ją za ramiona i przyciągnąłem lekko do siebie. Intuicyjnie ułożyła głowę na moim ramieniu, ale nie uspokoiła się ani krzty. Nie potrafiła powstrzymać się od łez, a jej zarumienione policzki wydawały się czerwienić mocniej z każdą mijaną sekundą. Pogłaskałem ją delikatnie po ramieniu, chcąc ją jakoś pocieszyć, ale nie przynosiło to oczekiwanych rezultatów.

– To boli, Kookie. Naprawdę mocno – zapłakała, przyciskając silnie butelkę do swojego czoła. Mogłem usłyszeć jej delikatne szczękanie. Jej chłodna temperatura musiała dawać jej odrobinę ulgi. – Nie jestem już w stanie tego wytrzymać.

– Kochanie... Ciii... – syknąłem, przytulając ją do siebie i lekko kołysząc na boki, ucałowałem jej czoło. Było ciepłe. – Już będzie dobrze. Na dzisiaj już skończyłaś. Chcesz żebym odwiózł cię do dormu? – zaproponowałem.

Reakcje BTSWhere stories live. Discover now